10 nietypowych błędów, przez które na twarzy powstają pryszcze - sprawdź czy je popełniasz!

Dbasz o siebie, codziennie starannie wklepujesz w skórę kilka preparatów, szukasz substancji aktywnych, łączysz odpowiednie serum z kremem, unikasz czekolady, chipsów i w ogóle żyjesz prawie miłością i powietrzem, a mimo to nadal na twarzy wyskakują Ci pryszcze, krosty, syfy? Sprawdź czy nie popełniasz któregoś z poniższych błędów!
WAŻNE - nie będę w poście poruszać tematu różnych rodzajów "syfów" - za powstawanie wielu z nich odpowiedzialne są bakterie, które nie powinny bytować na zdrowej skórze człowieka. Natomiast pamiętajmy, że nie tylko bakterie powodują powstawanie pryszczy, wiele zależy też od hormonów, diety, alergii oraz sposobu oczyszczania skóry lub używania nieodpowiednich kosmetyków. Chciałabym się teraz skupić tylko na - nie zawsze oczywistych - sposobach przenoszenia bakterii na skórę twarzy.


 

Nie zasypiaj w makijażu

Cały dzień w makijażu, a najczęściej z kilkoma warstwami kosmetyków na skórze (baza, podkład, puder, bronzer, róż itp.) to norma dla wielu kobiet. Dla mnie w dni robocze też. Makijaż chroni skórę między innymi przez zanieczyszczeniami (oraz smogiem), a czasem i promieniowaniem UV. Nie jestem więc przeciwniczką make upu. Warto jednak zmywać go już po przyjściu ze szkoły/pracy do domu, a już na pewno przed pójściem spać. W nocy makijaż nie pełni żadnej cennej funkcji, za to stwarza doskonałe warunki do rozmnażania się bakterii na Twojej twarzy - bakterii, które przez cały dzień zbierały się na skórze. Najlepszym sposobem na zmycie makijażu jest oczyszczanie dwuetapowe delikatnymi preparatami - mój ulubiony sposób to olejek (np. z emulgatorem marki BioUp, bez emulgatora Resibo, Nacomi, Felicea) oraz pianka (np. EO Lab, Cosnature, Iossi, Isana z serii żółtej). Po demakijażu tonik i krem, który w nocy wspomoże regenerację.

Przeczytaj też:



Czym myć pędzle do makijażu?

Kolejny ważny punkt na liście potencjalnych winowajców. Jeśli malujesz się codziennie lub kilka razy w tygodniu myj pędzle jak najczęściej. W końcu dotykają skóry twarzy, a resztki kosmetyków są doskonałym siedliskiem i pożywką dla drobnoustrojów. Omiatając takim brudnym pędzlem skórę tu i tam z łatwością przeniesiesz bakterie po całej twarzy. Idealnie byłoby myć pędzle po każdym użyciu lub mieć taki arsenał, który umożliwiałby używanie codziennie nowego, ale jeśli Ci to nie odpowiada w weekend zrób spa swoim gadżetom, a skóra tylko na tym skorzysta. Czym myć pędzle? Możesz używać do tego słynnego olejku Isany (dla mnie za bardzo śmierdzi, poza tym nie widzę, żeby coś niesamowitego robił), zwykłym antybakteryjnym mydłem w płynie lub szamponem (np. tym, który nie sprawdza się do włosów). Potem daj im dużo czasu, aby dokładnie wyschły.

Bakterie na telefonie

Towarzyszy nam wszędzie - przed spaniem, w toalecie, autobusie, pracy, na wycieczkach. Przyznaj z ręką na sercu - czy zawsze dotykasz go czystymi rękoma? Ja na pewno nie! Potem podczas rozmowy te wszystkie bakterie przenosisz na skórę policzka! Tak, tak - te z toalety też :) Dlatego warto solidnie i regularnie czyścić telefon - nie tylko ekran, ale cały z obu stron. Najczęściej używam do tego zwykłego spirytusu kosmetycznego lub chusteczki antybakteryjnej (np. Tribiotic, kupuję w Auchan za grosze). Co znaczy regularnie? Im częściej tym lepiej, ja staram się to robić co kilka dni.


Poszewka poduszki

Martwe komórki naskórka stale się złuszczają i odpadają, osadzając się gdzie popadnie - co jest procesem normalnym. Na takim złuszczonym naskórku, który zalega m.in. w pościeli bytują sobie bakterie, ale i roztocza - cały mikroświat :D Dlatego bezwzględnie jak najczęściej pierz i wymieniaj poszewki, a same poduszki wystawiaj do wietrzenia, najlepiej w słońcu (latem) lub na mrozie (zimą) - dzięki temu w naturalny i bezpieczny dla siebie sposób zmniejszysz "kolonie żyjątek". To sposoby naszych babć, tak samo proste i skuteczne dzisiaj.

  • Ciekawostka: Według badań w nocy (między 24 a 4 rano) komórki skóry dzielą się aż 10x szybciej niż za dnia, a mikrokrążenie zwiększa się o połowę (co oznacza, ze skóra jest odżywiana, gdy śpimy). Nocą też naturalna bariera ochronna się osłabia, gdyż skóra "koncentruje" się na regeneracji, aby w dzień znów pełnić swoją funkcję ochronną dla organizmu. Jednocześnie w nocy skóra może tracić więcej wody, dlatego warto wesprzeć ją dobrym kremem, olejkiem lub maską całonocną, a jednocześnie w ten sposób zabezpieczyć ją przed przesuszeniem.


Szalik, apaszka, czapka, golf a pryszcze

Mają styczność z twarzą i jeśli zauważasz, że zimą skóra na czole bardziej się zanieczyszcza spróbuj częściej prać i zmieniać czapkę. Analogicznie za niedoskonałości w okolicach brody mogą być odpowiedzialne szalik, apaszka lub ulubiony golf.

Oddzielny ręcznik do twarzy

Niby oczywiste, a jednak warto powtórzyć i podkreślić - ręcznik również jest siedliskiem bakterii! Często wilgotny, zdarza się, że nie dosycha, szczególnie jeśli mamy wilgotną łazienkę, niedostatecznie wentylowaną i lubimy duże, puchate ręczniki. Dlatego najlepszym sposobem jest zakup małego, szybko schnącego ręczniczka tylko do twarzy i dokładne suszenie po każdym użyciu. Ręczniczek pierzemy jak najczęściej w delikatnych detergentach.


Dotykanie twarzy rękoma

Coś, z czym mam problem do tej pory, ponieważ częste dotykanie twarzy jest... odruchem. Kojarzysz pewnie te gesty związane choćby z intensywnym myśleniem i pocieraniem brody? To właśnie ja :) Próbuję się oduczyć - podobno kilka tygodni "świadomego" unikania niechcianych gestów wystarczy, aby pozbyć się nawyku. Słowo klucz to "świadome", gdyż u mnie dotykanie brody w zamyśleniu jest poza moimi chęciami... Mimo to nadal walczę, najważniejsze, że wiem z czym. Poobserwuj siebie - może Ty również zupełnie nieświadomie dotykasz wielokrotnie w ciągu dnia czoła, policzków lub brody, a w tych miejscach pojawiają się niechciane niedoskonałości? Czasem najprostsze wyjaśnienia są tymi właściwymi.

Przeczytaj też:



Bakterie w kosmetykach?

Miałam nie wspominać o kosmetykach, ale chodzi tu o inny kontekst. Inną kwestią jest nieodpowiednie dobranie kosmetyku do potrzeb skóry, a inną... sposób jego używania. W kosmetykach również znajdują się bakterie! Teoretycznie przed otwarciem nie powinno ich tam być, chyba, że jakaś Grażyna już w drogerii koniecznie musiała powąchać krem, który potem Ty nieświadomie kupisz. Może nawet go pomacała, żeby sprawdzić też konsystencję? (brrr, mam alergię na takie zachowanie, nigdy nie otwierajcie kosmetyków w drogerii, nawet jak nie ma testera!). Po to właśnie producenci konserwują kosmetyki i ja zdecydowanie wolę bezpieczne, niekontrowersyjne konserwanty niż bakterie, wirusy i pleśń! Zwróć uwagę szczególnie na produkty, które trzeba nabierać palcami - krem w słoiczku, peeling czy balsam do demakijażu. Możesz nabierać je czystą łyżeczką lub po prostu szybko zużywać. Możesz też szukać kosmetyków w aluminiowych tubkach, które nie zasysają powietrza do wnętrza, a najlepiej w opakowaniach z pompką typu air-less, w których kosmetyki mają najbardziej ograniczony kontakt z powietrzem, przez co są najbardziej higieniczne. Jeżeli zauważysz natomiast coś podejrzanego np. zmiany koloru czy wręcz nalot pleśni - wyrzuć cały kosmetyk!


Badania skóry

Badanie warto zrobić przy okazji wizyty u kosmetologa. Niektóre marki (np. Sylveco, informacje są na ich stronie) organizują dermokonsultacje, na których też można poprosić o proste badanie skóry (tzw. pomiar nawilżenia), aleee to nie jest zbyt wiarygodne źródło informacji (zrobiłam sobie kiedyś z ciekawości, pani nawet nie zmyła mi makijażu...). Zdecydowanie lepiej postawić na kosmetologa. Upewnij się tylko, że w wybranym przez Ciebie gabinecie są odpowiednie sprzęty umożliwiające przebadanie cery pod różnym kątem (także na wypadek bakterii powodujących trądzik). Badanie takie czasem kosztuje ok. 40-50 zł, a czasem jest darmowe przy okazji zabiegów. Po prostu zapytaj, bo wskazówki od profesjonalisty są bardzo cenne przy domowej pielęgnacji!


Częste mycie rąk

Teoretycznie nie sądzę, abym musiała o tym wspominać, a jednak... Często podróżuję, a co za tym idzie korzystam z publicznych toalet. Wiesz co zaobserwowałam? Wiele kobiet nie myje rąk po skorzystaniu z toalety, w dodatku publicznej! Szczerze? Dla mnie to przerażające, bo potem tymi łapkami jedzą frytki, odgarniają włosy z twarzy czy pomagają dziecku się ubrać. Ja jestem wręcz maniaczką mycia rąk, to dla mnie podstawa. Idealnie byłoby myć dłonie w kosmetykach antybakteryjnych, ale te z kolei często wysuszają i naruszają naturalną barierę ochronną naszych dłoni, więc o ile nie pracujesz np. w szpitalu nie ma co przesadzać. Wystarczy mydło i ciepła woda. PS. Pocieszę Polki - będąc w Portugalii zauważyłam, że tam znacząca liczba kobiet nie myje rąk po wyjściu z wc, więc mimo wszystko z nami nie jest najgorzej ;) Moje ulubione, niewysuszające mydła do mycia rąk to mydło w płynie Sensitive Isana (mocniejsze, bo na SLES, ale bardzo tanie), delikatniejsze mydła Yope (szczególnie uwielbiam zimowe oraz kuchenne z goździkiem), a także dostępne w Rossmannie i on-line mydło solankowe marki White Flowers (często jest w promocji).


I jak? Popełniasz jakieś grzeszki? Może któryś z powyższych punktów zainspiruje kogoś do lepszego poznania swojej cery i dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. Czasem niewielka zmiana daje ogromne rezultaty, a o skórę warto dbać nie tylko ze względów estetycznych. W końcu skóra to nasz największy organ (tak!) i pierwsza bariera ochronna przed światem zewnętrznym. powinno nam zależeć na tym, aby była zdrowa, elastyczna i nawilżona, a także odporna na bakterie :)

Komentarze

  1. Dotykanie twarzy rękoma to na pewno moja przypadłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to po prostu odruch, nad którym można popracować :)

      Usuń
  2. Niestety moje ręce mają tendencję do tego, że ciągle wędrują w kierunku twarzy. Ciężko mi to kontrolować. Na szczęście jednak nie wpływa to negatywnie na stan mojej cery. Odkąd przeszłam na zdrową dietę nie mam już problemów i mam nadzieję, że tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, dieta to podstawa, podobnie jak gospodarka hormonalna :)

      Usuń
  3. Swietny wpis, sama przestrzegam kazdego punktu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do twarzy w ogóle nie używam ręcznika, tylko chusteczek higienicznych.

    A co do szalików, to kiedyś coś takiego przeżyłam - w młodości miałam wysyp krostek na linii szczęki. Kilka osób powiedziało mi, że to "hormony". Poszłam więc do lekarza. Dostałam stos skierowań. Zbadałam te "hormony". Było dobre. Poszłam więc do dermatolożki, a ona uświadomiła mi, że tak mogą działać drapiące szaliki i golfy. I to były one.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze wyjaśnilo się zanim Cię nafaszerowali prochami. Czesto "zapobiegawczo" i na "wszelki wypadek" wychodzi sie od lekarza z torebka lekow, a potem, jak juz je zjesz, okazuje sie, że były zbędne....

      Usuń
    2. Właśnie u mnie było podobnie, stąd ten punkt! A w życiu bym nie pomyślała, że to może być wina szalika lub czapki :) Cieszę się, że trafiłaś na dobrego dermatologa, bo nieraz słyszę, że po "leczeniu" jest tylko gorzej :(

      Usuń
  5. u mnie - czyszczenie telefonu choć ja bardzo mało rozmawiam więc nie czyszczę ;D reszta? mało mnie dotyczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie dotykasz nim twarzy to teoretycznie nie pezenosisz tych bakterii, chyba że na rękach 🙈

      Usuń
  6. Bardzo dobra lista! O większości kwestii słyszałam, ale niewiele jeszcze realizuję :D Zdecydowanie mam problem z dotykaniem twarzy - staram się świadomie nie dotykać, ale idzie średnio :p Przynajmniej w makijażu nie śpię, więc mogło być gorzej ;) A ręcznika do twarzy nie używam wcale, czekam aż podeschnie (twarz oczywiście), a potem hydrolat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można i czekać, choć u mnie ściąga to skórę, więc wolę jednak delikatnie wytrzeć. Z dotykaniem twarzy można walczyć, trzymam kciuki! :)

      Usuń
  7. Wciąż walczę z dotykaniem twarzy - robię to jakoś tak mimowolnie. Ostatnio jednak problemy na mojej twarzy faktycznie są skupione tam, gdzie telefon podczas rozmowy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też tak było, spróbuj regularnie wcierać ekran i może pomoże :)

      Usuń
  8. Ja mam tylko z jednym.... z praniem pedzli. Wiem, straszne 😊😊😊 jestem obrzydliwa i jak pomyślę o brudnym pędzlu....brrrr! Ale jakoś ciezko mi się zabrać do uprania i tak....
    Ryja staram się nie macac, ale czasem coś pojdzie nie tak 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko zawsze możesz sobie kupić milion pędzli i używać na zmianę :) Ale jak przyjdzie do ich mycia... :D

      Usuń
  9. Ja akurat często dotykam twarzy rękami :P. W pozostałych przypadkach grzeszków więcej nie mam. Makijaż praktycznie zawsze zmywam od razu po powrocie do domu, zupełnie nie rozumiem, jak można spać w makijażu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Z dotykaniem twarzy i ja walczę. Ja po myciu twarzy osuszam ją jednorazowym ręcznikiem papierowym :) i zdecydowanie moja twarz ma się lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można i jednorazowym ręcznikiem, na pewno jest higienicznie tylko zawsze zostaje jeszcze kwestia produkowania śmieci :)

      Usuń
  11. Poza tą nieszczęsną czekoladą moim błędem jest dotykanie twarzy - tak jak mówisz, to niezdrowy nawyk, który "siedzi gdzieś w środku" :D.
    A z tym myciem rąk to porażka, niestety muszę Ci przyznać rację... a w szczególności wśród zadbanych kobiet... mieć czas się malować, a nie mieć czasu na umycie rąk? really?

    OdpowiedzUsuń
  12. Niektóre z wymienionych przez Ciebie punktów wydają się być tak oczywiste, a jednak z pewnością mało kto wpada na to, że mogą powodować powstawanie niedoskonałości. Bardzo przydatny i dający do myślenia wpis! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O wszystkich słyszałam, ale tylko niektóre w praktyce stosuje niestety :/ Często dotykam twarzy rękami i stąd są skutki uboczne :p Ten jednorazowy ręczniczek muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jem za dużo niezdrowego jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba nie jestem z tym na bakier, bo jedyne pryszcze jakie mi wychodzą to te w okolicach żuchwy i to tylko przed "tymi" dniami, więc to chyba jednak hormony;) Ciekawe spostrzeżenie z tym telefonem, faktycznie nie zawsze jest sterylny...
    Pędzle czyszczę zwykłym szamponem raz w tygodniu, chyba wystarczy;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj