HITY BLOGEREK! 13 najlepszych naturalnych peelingów do ciała

Najlepsze naturalne peelingi do ciała - HITY BLOGEREK!


Od dłuższego czasu chodziła mi po głowie myśl o serii wpisów stworzonych wspólnie z innymi blogerkami. Zebrałam więc specjalnie dla Was grupę świetnych blogerek kosmetycznych, które wraz ze mną będą tworzyły comiesięczne wpisy tematyczne dotyczące kosmetyków naturalnych. Dzięki temu w jednym poście zbierzemy same eko perełki, ulubieńców i hity wśród kosmetyków naturalnych. Serię zaczynamy poszukiwaniem najlepszych peelingów do ciała z tzw. "dobrym składem", bez kontrowersyjnych substancji, często z niszowych manufaktur, z różnych półek cenowych. Zapraszam! 



najlepsze-peelingi-naturalne

Willow Organics, Fruity Sugar Scrub


Agnieszka z bloga KosmetycznyFronesis:
"Mój numer jeden to oczywiście Fruity Sugar Scrub od Willow Organics. To peeling na bazie brązowego cukru trzcinowego z wyspy Reunion, któremu towarzyszą wspaniałe masła i oleje. Zapach peelingu to eksplozja cytrusów z główną nutą aromatycznej werbeny, która jednocześnie dodaje energii i koi zmysły. Peeling bardzo dobrze złuszcza skórę, a po spłukaniu pozostawia przyjemną warstewkę, którą skóra z uwielbieniem przyjmuje w każdej ilości. Wracam do niego pomimo piętrzących się zapasów peelingów i chętnie obdarowuję nim bliskich. Jednak w przypadku tego peelingu za każdym razem czuję się z lekka zażenowana.. mam wrażenie, że na niego nie zasługuję.. bo weź człowieku uracz takim produktem tyłek, który na to nie zasługuje."

peeling-hit-blogerek
Autorka zdjęcia: Kosmetyczny Fronesis

Organic Shop, Scrub do ciała o zapachu Mango

EcoLab, Modelujący scrub do ciała z algami


Ania z bloga AnneMarie:
Kiedy używałam peelingu cukrowego od Organic Shop o zapachu mango, wydawało mi się, że nie znajdę już nic, bo mogłoby bardziej przypaść mi do gustu. Ten peeling pachnie obłędnie owocowo i oferuje idealną siłę złuszczenia, chociaż zapewne dla niektórych może być zbyt gęsty. Podczas kolejnych zakupów nie udało mi się znaleźć dokładnie tej wersji, więc sięgnęłam po coś zupełnie nowego i była to miłość od pierwszego użycia. Modelujący scrub od Ecolab skusił mnie zawartością ujędrniających alg, choć nie ukrywam, że nieco obawiałam się zapachu. Okazało się, że zupełnie nie było czego, bo aromat jest świeży, rozmarynowy i bardzo przyjemny. Ten cukrowy peeling jest zdecydowanie rzadszy od Organic Shop, praktycznie przelewający się przez palce, przez co może odpowiadać osobom o innych gustach. Połączenie alg z olejkiem eterycznym z rozmarynu, nawilżającym sorbitolem i olejami sprawia, że skóra jest nie tylko odpowiednio oczyszczona, ale także odżywiona i aksamitnie gładka. Polubiłam go do tego stopnia, że na razie nawet nie mam ochoty na kolejne nowości w tej kategorii :)

modelujacy-scrub-do-ciala
Autorka zdjęcia: Anne Marie

Rapan Beauty, Peeling antycellulitowy z niebieską glinką


Ania z bloga CoKręciAnulę
Spośród moich ulubionych peelingów do ciała wybrałam dla Was peeling antycellulitowy z niebieską glinką syberyjską polskiej marki Rapan Beauty. Jest to peeling inny od powszechnie spotykanych. Zamiast soli czy cukru, standardowo pełniących rolę ścierających drobinek, za usuwanie martwego naskórka odpowiedzialne są w nim mikrocząsteczki krzemionki zawarte w glince. Kosmetyk  jest kremowy, miękki, z wyczuwalną piaskową strukturą (to te wspomniane mikrocząsteczki właśnie). Peeling wygląda jak błoto i pachnie marcepanem! Drobinek jest bardzo dużo i nie rozpuszczają się, możemy się miziać i masować ile chcemy! Działają jak korund – po cichutku, w przyczajeniu, delikatnie ale skutecznie. Preferuję nakładanie go na sucho, działa wtedy mocniej niż stosowany na mokro. Skóra po peelingu nie jest zaczerwieniona czy podrażniona, nie ma uczucia zdartej skóry. Jest za to bardzo gładka i miękka, dobrze oczyszczona. Zawarte w kosmetyku oleje zapewniają odżywienie, ale nie zostawiają warstwy tłuszczu, której osobiście nie znoszę! Bardzo lubię ten peeling. Jest skuteczny, przyjemny w stosowaniu i nieco inny od innych :D

peeling-antycellulitowy-z-glinka
Autorka zdjęcia: Co Kręci Anulę

Clochee, Odżywczy peeling Truskawka


Magda z bloga NaTropiePiękna
Odżywczy peeling Truskawka od Clochee jest dla mnie dużym zaskoczeniem i zdetronizował mojego dotychczasowego ulubieńca w tej kategorii. Peeling ma naturalny skład i bardzo dużo drobinek ścierających. Główne składniki to masło shea, olej ze słodkich migdałów i olej kokosowy oraz pestki malin. Tak, malin, a nie truskawek! Jest ich naprawdę dużo, dzięki czemu wraz z kryształkami cukru świetnie złuszczają i wygładzają skórę, pozostawiając ją miękką i jędrną. Używanie tego peelingu to czysta (a jakże!) przyjemność. Pachnie przepięknie i ma świetną konsystencję. Pestki malin złuszczają martwy naskórek, a zawartość masła shea i olejów sprawia, że na skórze zostaje tłusta, ochronna warstwa, więc nie trzeba już używać balsamu. Uwielbiam ten efekt!

truskawkowy-scrub-clochee
Autorka zdjęcia: Na Tropie Piękna

Senkara, Czeko scrub peeling


Magda z bloga Feminine
Nie znam chyba kobiety, która nie lubi czekolady. Niezależnie od tego, czy pilnujesz diety czy czekoladę spożywasz bez wyrzutów, polecam Ci sprawdzić czekoladowy peeling do ciała z polskiej manufaktury Senkara. Jego skład jest bardzo prosty, a przy tym odżywczy. Bogactwo naturalnych olejów i masła shea sprawia że peeling pozostawia skórę natłuszczoną, bez konieczności stosowania balsamu - co ważne skład jest dobrze wyważony i kosmetyk nie zostawia na skórze tłustej, lepiącej warstwy. Drobinki cukru trzcinowego delikatnie złuszczają martwy naskórek, pozostawiając ciało gładkie i miękkie. Urzekający zapach gorzkiej czekolady sprawia że stosowanie peelingu uzależnia. W końcu czekolada wyzwala hormony szczęścia :) Do peelingu dołączona jest wygodna szpatułka, która ułatwia wydobycie go ze słoiczka. To zdecydowanie mój faworyt wśród peelingów do ciała.

czeko-scrub-peeling
Autorka zdjęcia: Feminine

Nacomi, Peeling cukrowy Miodowe Gofry
Fresh&Natural, Peeling cukrowy Mokka
Miodowa Mydlarnia, Regenerujący peeling z woskiem pszczelim


Paulina z bloga Alstroemeriav
3. Nacomi, peeling cukrowy miodowe gofry, 200 g (ok. 19 zł)
Ten peeling pachnie bardzo przyjemnie i słodko, niczym miodowo-mleczny deser. Konsystencja jest zbita, masełkowa (bazą jest masło shea), najłatwiej jest najpierw nabrać trochę produktu szpatułką, zwilżyć, a dopiero potem zaaplikować na skórę. Nie jest to typowy ździerak, ale pozostawia skórę gładką, otuloną delikatną, tłustą masełkową warstewką.
2. Fresh&Natural, peeling cukrowy mokka, 250 g (ok. 25 zł)
Numer dwa do konkretny, ostry ździerak! Wyprodukowany ręcznie przez polską manufakturę peeling pachnie obłędnie, jak kawa z czekoladą. Konsystencję ma dość sypką, ale bazuje na samych olejach, więc spodziewajcie się konkretnej, tłustej warstwy po jego użyciu.
1.  Miodowa Mydlarnia, regenerujący peeling z woskiem pszczelim, 200 g (ok. 34 zł)
A oto numer jeden mojego zestawienia: cudownie pachnący cytrusami peeling, będący połączeniem zarówno olejów jak i masła shea, który ściera martwy naskórek nie tylko cukrem, ale i makuchem z pestek dyni. Do tego mamy dodatek wosku pszczelego (pozyskanym z polskiej pasieki należącej do marki), a całość, ręcznie wykonana, zamknięta jest w szklanym słoiku – po prostu ideał!

naturalne-kosmetyki-do-ciala
Autorka zdjęcia: Alstroemeriav

Ministerstwo Dobrego Mydła, Odżywczy peeling cukrowy Śliwka

Nacomi, Bioaktywny peeling kokosowy


Anastazja z bloga Stazyjka
Jestem wielką miłośniczką peelingów cukrowych. Nic dziwnego, że moimi ulubieńcami są dwa kosmetyki właśnie na bazie cukru. Pierwszym z nich jest Peeling Śliwkowy Ministerstwo Dobrego Mydła. Bardzo gęsty, z dużą ilością cukru – zdzierak idealny dla miłośników mocnego złuszczania. Przepiękny, słodki zapach śliwki nałęczowskiej umila kąpiel. Mocne odżywienie skóry jest zapewnione dzięki bogatemu składowi, cukier wręcz topi się w olejach ze słodkich migdałów, śliwkowym, z pestek winogron i awokado. Cukier trzcinowy dobrze wygładza skórę i pobudza krążenie. Po takim peelingu nie są już potrzebne ani balsamy do ciała, ani masła.
Bioaktywny peeling kokosowy z Nacomi działaniem i właściwościami bardzo przypomina peeling z MDM. Także jest na bazie cukru z dużą ilością olejków, ma boski zapach Rafaello i gęstą konsystencję. Wiórki kokosowe dodają klimatu, dzięki czemu używanie peelingu staje się istną rozkoszą. Mimo, że jest to peeling gruboziarnisty, skóra nie jest podrażniona, lecz dobrze wygładzona, a dzięki zawartości olejków także nawilżona i odżywiona.

cukrowe-peelingi-do-ciala
Autorka zdjęcia: Stazyjka

Bosphaera, Cukrowy peeling do ciała Grejpfrut Papaja
Made by Natures, Peeling do ciała Delikatna świeżość


Autorka bloga CosmetiCosmos
Jako fanka cytrusowych zapachów uwielbiam peeling Grejpfrut Papaja od Bosphaera! Zauroczył mnie soczysty, energetyczny koktajl owoców tropikalnych, który momentalnie poprawia humor, dodaje energii, a jednocześnie koi zmysły. Konsystencja dość sypka, więc przed użyciem najlepiej wymieszać kosmetyk szpatułką. Skład: cukier oraz bogactwo olei (migdałowy, z pestek brzoskwini, andiroba, awokado, słonecznikowy) okraszony obłędną kompozycją zapachową (prawdopodobnie z olejków eterycznych). Masaż tym peelingiem to czysta przyjemność, a drobinek jest naprawdę dużo, dzięki czemu doskonale wygładza, zmiękcza i uelastycznia skórę. Nie zostawia tłustej warstwy, a delikatną powłoczkę otulającą, nie wysusza (200 g/25 zł).
Drugim ulubieńcem jest niebieski peeling manufaktury Made by Natures o dość zbitej i lepkiej konsystencji, z ogromem drobinek cukru, dzięki czemu dobrze trzyma się skóry. Skład: cukier, oliwa, masło shea, niebieska glinka (kolor!), olejki eteryczne - lawenda z cytrusami relaksuje, mięta lekko chłodzi i wycisza. Wspaniały, niszowy peeling, który świetnie oczyszcza i pozostawia delikatną warstewkę ochronną, dobrze się spłukuje (200 g/30 zł).

niebieski-peeling-do-ciala
Autorka zdjęcia: CosmetiCosmos

Tak się przedstawia lista 13 naturalnych peelingów czy scrubów do ciała, wybranych przez blogerki. Jak wiecie poznajemy mnóstwo produktów, dużo testujemy, zużywamy i porównujemy do siebie, więc taka lista ulubieńców, może nawet VIP-ów pośród kosmetyków naturalnych może pomóc Wam podjąć udane decyzje zakupowe :) Każda z nas jest inna, lubi inne zapachy, konsystencje, inne marki (choć wszystkie naturalne!). Przedstawione propozycje mają różną dostępność oraz ceny - dla każdego coś fajnego :)


Jak Wam się podoba nowa seria postów? Za miesiąc porozmawiamy o... naturalnej kolorówce i makijażu! Macie swój ulubiony peeling do ciała czy jednak zmieniacie i nadal poszukujecie?

DIY: Jak zrobić naturalne perfumy lub zapach do domu czy auta?

Od dawna chodził za mną pomysł na naturalny odświeżacz na bazie olejków eterycznych. Całkowicie bezpieczny, bez sztucznej kompozycji zapachowej, bez konserwantów, które mogą podrażniać górne drogi oddechowe, a przy tym niewielki i przyjemny wizualnie. Kombinowałam, aż wreszcie dotarło do mnie, że najważniejsze jest opakowanie! Tak powstał prosty przepis, którym w zasadzie można się "pobawić" dobierając użyte składniki całkowicie pod własne preferencje zapachowe i gust. Prosty, przyjemny sposób na przykład na spędzenie nudnej, deszczowej soboty. Przy okazji mogą to być również perfumy, choć do tej wersji zdecydowanie lepiej sprawdzi się masło mango lub babassu (mają niską temperaturę topnienia i szybko się rozpuszczają pod wpływem ciepła skóry).


zapach-do-auta-diy

DIY Naturalne perfumy / olejek zapachowy do samochodu lub szafy


Przepis na ok. 11 ml olejku: 
  • 2,5 łyżeczki oleju bazowego (olej ze słodkich migdałów, makadamia lub inny jak najbardziej neutralny w zapachu, może być z powodzeniem rafinowany) 
  • ok. 50 kropel olejków eterycznych (przed dodaniem olejków eterycznych do bazy najlepiej je wymieszać tylko ze sobą) 
  • płatki kwiatów (opcjonalnie, wrzucamy przed zalaniem olejami, pełnią funkcję dekoracyjną w olejku zapachowym)
  • szklana buteleczka z naturalnym korkiem.

perfumy-do-wnetrz-diy

Jak zrobić naturalny zapach do samochodu diy?

Samo tworzenie jest bardzo proste! Przygotowujemy sobie stanowisko oraz zbieramy wszystkie potrzebne produkty w jedno miejsce, myjemy ręce (zawsze) i bierzemy się do pracy. Na tym etapie powinniśmy mieć już wcześniej opracowaną recepturę (czyli ile i które olejki chcemy dodać) lub możemy "iść na żywioł" i zmieszać po prostu co nam się podoba, tworząc całkowicie nowe zapachy :)

  • UWAGA, warto zapisywać swoje receptury, aby móc je w przyszłości odtworzyć.

Jeśli mamy suszone płatki i chcemy ich użyć zaczynamy od nich - wsypujemy po prostu odpowiednią ilość, nie za dużo, aby olejki też się zmieściły.

  • UWAGA, jeśli chcemy użyć płatków lub drobnych kwiatków ususzonych przez siebie upewnijmy się, że są naprawdę bardzo suche i nie "zepsują" nam olejku.

olejki-natura-receptura

Olejki eteryczne - tworzenie zapachu

Następnie wkraplamy odpowiednią ilość wybranych przez nas olejków eterycznych (ok. 50 kropel) bezpośrednio do buteleczki, zatykamy np. palcem i dobrze ze sobą mieszamy (tak, same olejki eteryczne!)

diy-naturalny-zapach-samochodu

Uzupełniamy prawie pod korek olejem bazowym - jak widzicie ja użyłam oleju makadamia we względu na jego neutralny zapach, który nie będzie ingerował w aromat olejków eterycznych. Następnie buteleczkę zamykamy mocno korkiem. Możemy zawiązać sznureczek, za który powiesimy zapach w aucie czy szafie.

  • UWAGA! Koreczki są różne, czasem są zbyt duże, więc trzeba je optymalnie mocno wepchnąć, aby olejek się nie rozlał. Z tego powodu także dbajmy o to, aby buteleczka stała na stabilnym podłożu lub wisiała możliwie zawsze pionowo. Koreczki nie zawsze są w 100% szczelne, więc raz na jakiś czas warto także sprawdzić czy korek dobrze trzyma.

jak-zrobic-olejek-zapachowy

W podobny sposób możemy stworzyć różne kolorystyczne mieszanki, wystarczy użyć kolorowego oleju bazowego (np. zielony olej awokado) i innych płatków. Warto się bawić zasadami, mieszać ulubione zapachy, komponować je wedle własnego gustu.

jak-zrobic-odswiezacz

Jak przechowywać olejek zapachowy diy?


  1. Zawsze pionowo ze względu wspomniany wyżej koreczek. Jeśli tworzymy zapach do samochodu możemy koreczek lekko podkleić w jednym miejscu, aby zyskać pewność, że nie wyskoczy. Nie możemy zakleić całego, ponieważ utrudnimy wtedy działanie olejkom.
  2. Użyte olejki - jak sama nazwa wskazuje - są eteryczne czyli ulotne. Po pewnym czasie przestaną pachnieć, a w takim wypadku możemy zapach odświeżyć na dwa sposoby:
  • przechylając buteleczkę trzymając mocno korek, aby nie wypadł do momentu aż poczujemy, że olejek delikatnie wycieka,
  • otwierając koreczek i dodając kilka kropel olejku eterycznego.

używanie-olejków-eterycznych

Jakie opakowanie kupić na naturalny odświeżacz DIY?

Sekretem tego przepisu jest niewielka szklana buteleczka z naturalnym koreczkiem. Znalazłam takie na jednym z portali aukcyjnych wśród komponentów do tworzenia biżuterii. Te niewielkie buteleczki, rozmiarów 4-5 cm wysokości idealnie się sprawdzają - wyglądają przeuroczo, można na nich zawiązać sznureczek do powieszenia zapachu np. w aucie, a dzięki koreczkowi zapach powoli się uwalnia. Powtórzę jeszcze raz, że w każdym momencie można także zawartość odświeżyć dodając kolejną porcją olejków eterycznych, wymienić całkiem zawartość lub nasączyć ponownie korek poprzez kilkuminutowe postawienie "do góry nogami" na ręczniku papierowym (chodzi o to, aby koreczek namókł olejkiem i ponownie oddawał zapach).

zapachy-olejki-eteryczne

Zasady tworzenia kompozycji zapachowych


Najlepsza część zabawy to komponowanie ulubionej mieszanki olejków eterycznych. Zasady są całkiem proste, ale warto je też czasami złamać, aby otrzymać zupełnie inny, zgodny z własnymi preferencjami, aromat.

Mieszamy ze sobą:
  • nuty zapachowe "ciężkie" (np. paczula, drzewko różane, sandałowe, lawenda)
  • nuty zapachowe słodkie (np. wanilia, kwiatowe)
  • nuty zapachowe świeże (np. pomarańcza, cytryna, mandarynka, bergamotka, herbata).

diy-perfumy-jak-zrobic

Podczas tworzenia zapachu możemy kierować się zasadami komponowania perfum, które tworzy się na bazie trzech nut zapachowych:

  • Nuta górna (nuta głowy) – "pierwsze wrażenie", nuta najbardziej ulotna, szybko znika, np.:
- cytrusy (cytryna, bergamotka, pomarańcza, limonka, mandarynka, grejpfrut, drzewko herbaciane)
- zielone (mięta, melisa)
- ziołowe (lawenda, tymianek)
- leśne (drzewa iglaste: jodła, sosna).
  • Nuta środkowa (nuta serca) – dominujący zapach, podstawa całej kompozycji, np.:
- kwiatowe (róża, ylang ylang, jaśmin, drzewo różane, geranium, gardenia, neroli, bez lilak, konwalia, fiołek)
- korzenne (goździk, cynamon, imbir, kardamon)
- zielone (szałwia, rozmaryn, cyprys, jałowiec).
  • Nuta dolna (bazowa) – wzmacnia zapach, nadaje mu głębi, wyczuwalna słabo i najpóźniej, za to najbardziej trwała, np.:

    - drewniana (sandał, cedr, paczula)
    - balsamiczna (kadzidło, mirra)
    - aromatyczno-słodka (wanilia, herbata, miód, migdały).

UWAGA! przykładowe proporcje wyglądają następująco: nuty dolne 30-45%, nuty środkowe ok. 30%, nuty górne 25-40%.


W przypadku olejków eterycznych przykładowe nuty mogą się prezentować następująco:
  • nuta dolna - cerdowy,
  • nuta środkowa – goździk, ylang ylang, drzewko różane, geranium, rozmaryn,
  • nuta górna – cytryna, bergamotka, pomarańcza, grejpfrut, mandarynka, drzewko herbaciane, lawenda, mięta, sosna, jodła.

naturalne-olejki

Podoba Wam się pomysł? Do tej pory zrobiłam już kilkukrotnie takie olejki i jestem z nich bardzo zadowolona. Wyglądają ładnie, są w 100% naturalne, nadają się na prezent i mają wiele zastosowań.

Naturalne żele pod prysznic bez SLS/SLES: Alterra, Biolove, Organic Shop, Iceveda - recenzja, opinie

Idealny żel pod prysznic czyli jaki?


Od żelu pod prysznic nie wymagam (chyba) wiele. Oczekuję przyjemnego zapachu, najlepiej naturalnego, bez chemicznej nutki, od której odwykłam. Zdecydowanie w składzie mile widziane delikatniejsze detergenty, po których nie swędzi mnie skóra i nie mam uczucia nieprzyjemnego ściągnięcia i suchości (kiedyś myłam się żelami Ziaji i Isany, jednak od dłuższego czasu moja skóra szybciej się przesusza i stała się wrażliwsza). Ważne, aby formuła żelu dobrze myła skórę, odświeżała ją i nie podrażniała. Oczywiście im niższa cena tym lepiej. Ot i tyle! Jak widzicie nie oczekuję mocnego pienienia się, ponieważ poza wmawianym w każdej reklamie efektem psychologicznym nic mi ona nie daje, a najczęściej wiąże się z zawartością silnych detergentów, które właśnie przesuszają (u mnie zostało to stwierdzone organoleptycznie, u siebie musicie sprawdzić sami). Ok, fajnie jak żel tworzy puszystą piankę, otulającą ciało, ale jeśli w zamian dostaję konieczność kolejnej kąpieli w balsamie i dwie godziny drapania to dziękuję, postoję. Wolę bez ;) Zresztą teraz coraz więcej osób szuka łagodniejszych czy naturalnych żeli pod prysznic i dla nich jest ten post.

Żele bez SLS znajdziesz także na: https://horex.pl/mezczyzna/prysznic_i_kapiel/zele_pod_prysznic.html

zele-alterra

Biolove, Naturalne pachnące żele pod prysznic z Kontigo


Biolove to marka własna drogerii Kontigo, której producentem jest ta sama firma, która tworzy kosmetyki Nacomi - na pewno znacie. To co lubię w Biolove to niskie ceny i naprawdę częste promocje - przy odrobinie cierpliwości można kupić żele nawet za 5 zł (jak ja poniższe; standardowa cena 14,99 zł/250 ml). Do wyboru mamy ok. 11 owocowych zapachów (oferta stale się powiększa), z których moimi faworytami jest:
- Malina - zapach gumy Mamby, trochę sztuczny, ale słodki i radosny, niezbyt trwały, pod prysznicem lekko pachnie, na skórze bardzo delikatnie i po chwili znika,
- Brzoskwinia - zapach dżemu brzoskwiniowego czy morelowego, lekko kwaskowy, bardzo nietrwały, pod prysznicem trochę pachnie, na skórze wcale,
- Kiwi - trochę przypomina kiwi, a trochę jabłuszko, pachnie najdelikatniej i jest bardzo nietrwały,
- Borówka - bardziej przypomina mi jagody, owocowy, dość nietrwały zapach (na skórze go nie czuję),
- Brownie z pomarańczą - zapach pomarańczowej czekolady, dość ulotny, słodki i 'jadalny' (o całej serii pisałam tutaj: Biolove, Kosmetyki o zapachu brownie z pomarańczą).

recenzja-zelu-biolove

Wszystkie żele Biolove mają skład oparty na kokamidopropylobetainie (łagodna substancja myjąca z kokosa) i Lauryl Glucoside (bardzo łagodna dla skóry substancja myjąca i emulgator). Następnie gliceryna i panthenol (nawilżają, łagodzą podrażnienia), Coco-Glucoside (glukozyd kokosowy, łagodna substancja myjąca, emulgator), Glyceryl Oleate (bezpieczny emolient tłusty, emulgator, substancja zwilżająca, ułatwiająca usuwanie zanieczyszczeń), bezpieczne konserwanty oraz w zależności od zapachu odpowiednie kompozycje zapachowe (tu uwaga, kompozycje zapachowe mogą uczulać!). Podsumowując skład jest naprawdę delikatny i o ile nie mamy alergii na któryś z popularnych składników kompozycji zapachowej nie powinien podrażniać nawet wrażliwej skóry. To ogromny plus tych żeli - są najłagodniejsze ze wszystkich marek z tego posta, a cena w promocji jest wręcz śmieszna.

Przechodzimy do działania - żele robią dokładnie to co powinny, czyli myją skórę :) Nie ma w tym większej filozofii, ale uwaga - nie pienią się praktycznie wcale! Po zmieszaniu z wodą tworzą coś w rodzaju lepkiej mazi, która dobrze radzi sobie z zabrudzeniami i szybko się spłukuje, ale piany nie oczekujcie. Żele pozostawiają za to skórę miękką i nie wysuszają. Nie powodują, że skóra swędzi, nawet podrażniona nie piecze. Jak wspomniałam po wyjściu spod prysznica zapachy szybko się ulatniają, co akurat dla mnie jest zaletą - aromat nie miesza się z zapachem balsamu lub perfumami. Nie są jednak idealne - poprzez dość lejącą konsystencję mogą być niewydajne, szczególnie jeśli mamy wrażenie, że przez brak pienienia trzeba nałożyć ich więcej na skórę. Opakowania są całkiem wygodne, korek na klik się nie zacina, a dzięki smukłej butli zmieści się na każdej półce pod prysznicem. Etykiety są papierowe, więc z czasem wyglądają brzydko. W promocji kupuję je masowo, widziałam, że teraz wszedł nowy zapach owoców leśnych.

sklady-zel-biolove-kontigo

Alterra, Naturalne żele pod prysznic z Rossmanna


Do rossmannowskiej marki mam sentyment - to jedne z pierwszych kosmetyków o naturalnych składach, jakie poznałam. Do tej pory uwielbiam Rumiankowy balsam do ust, którego zużyłam chyba już z 50 opakowań (żałuję, że wycofali wersję z granatem, która miała równie fajny skład, a pachniała słodko i owocowo). Teraz już wiem, że szampony Alterra nie są dla mnie (po wypróbowaniu kilku wersji okazało się, że SCS, na którym oparte są formuły szamponów powoduje u mnie - i nie tylko u mnie - łupież, podrażnia skórę głowy i przesusza). Dezodorant (na alkoholu) też się u mnie nie sprawdził - zupełnie nie chronił mnie przed zapachem potu, wręcz czułam się po nim jeszcze bardziej niekomfortowo niż beż żadnej ochrony. Podobnie nie byłam zadowolona z toniku (na alkoholu) i płynu micelarnego. Pozostałam jednak wierna żelom, które także zawierają SCS, ale akurat skóra ciała na tym bardzo nie cierpi. Oczywiście najczęściej kupuję je w promocji ;)

Przeczytaj też: 

alterra-zele-rossmann

Standardowa cena ok. 7 zł/250 ml jest naprawdę przyjemna, dodajmy do tego różne drogeryjne promocje i wiadomo co nam wyjdzie - zapasy kosmetyczne ;) Wyobraźcie sobie, że w pewnym momencie nazbierałam chyba z 10 tych żeli w różnych wersjach zapachowych. Na szczęście to produkt, którego używamy codziennie, więc znika dość regularnie. Moje ulubione zapachy żeli Alterra to:
- Limonka Bio i Agawa Bio - delikatny cytrusowy zapach z kremową nutą, utrzymuje się na skórze przez krótki czas, na lato idealny;
- Pomarańcza z wanilią - bardzo kremowy zapach, przypomina budyń lub koktajl pomarańczowy z mleczną nutą, lekko otulający, ale nie jest słodki, raczej cierpki;

- Rokitnik Bio i Olejek arganowy Bio - pachnie owocowo, nawet bym powiedziała, że lekko pomarańczowo, posiada białą, kremową konsystencję;
- Róża chyba najmniej przypadła mi do gustu, jest słodka, dość sztuczna.

Bywają jeszcze inne wersje zapachowe, w tym limitowane. Jest jeszcze wersja żel i szampon Sensitive w jednym oraz olejek pod prysznic (bez SCS).

zele-alterra

Składy żeli Alterra różnią się w zależności od konsystencji. Te kremowe nie zawierają SCS (rokitnik oraz pomarańcza z wanilią). Te przezroczyste oparte są właśnie o SCS (limonka i róża). Musicie sprawdzać. Dlaczego o tym piszę?

Sodium Coco Sulfate jest detergentem naturalnym  (z kokosa), jednak "mocnym", silnie odtłuszczającym, niedaleko mu do SLS/SLES. Jeśli Wasza skóra jest wrażliwa albo szybko się wysusza może się okazać, że SCS jest dla niej nieodpowiedni, zbyt agresywny (mimo, że nadal przecież naturalny, dopuszczany także przez ECOCERT).

Poza tym  składy są w pełni naturalne, zawierają naturalne zagęstniki, substancje nawilżające, oleje, ekstrakty roślinne, alkohol (jako naturalny konserwant) oraz oczywiście kompozycję zapachową, która może uczulać (to kwestia indywidualna). Szczegółowy skład na zdjęciu:


Kremowe żele pienią się zdecydowanie słabiej (rokitnik, pomarańcza) niż przezroczyste (na SCS, limonka, róża), więc jeśli piana jest dla Was ważna, a mocniejszy detergent nie wysusza skóry - śmiało polecam. Osobiście wolę jednak wersje kremowe, łagodniejsze dla skóry, po których nic mnie nie swędzi ;) Kremowe wersje absolutnie nie wysuszają skóry, nawet nie czuję konieczności natychmiastowego balsamowania. Żałuję, że podobnych wrażeń nie mam po wersji limonkowej, której zapach uwielbiam - tutaj masło do ciała to obowiązek (wszystko zależy od skóry, przy normalnej może wcale nie być konieczne). Żele są średnio wydajne, tak naprawdę wszystko zależy od Was i tego ile produktu zużywacie przy jednym myciu. Dla mnie wydajność jest zadowalająca, szczególnie ze względu na cenę i dostępność. Skóra po umyciu pachnie delikatnie i krótko - dla mnie to kolejny plus. Dobrze odświeżają, zmywają zanieczyszczenia, czyli spełniają swoje podstawowe zadanie. Opakowania są trwałe, jedynie naklejona z tyłu papierowa etykieta może z czasem się brzydko zdzierać.

konsystencja-alterra

Organic Shop, Żel pod prysznic Organic Passion Fruit & Cocoa


Marka Organic Shop jest pewnie Wam dobrze znana ze względu na cukrowe scruby do ciała. Osobiście miałam ich kilka i faktycznie są świetne, pachną obłędnie i mają przyjemny skład. Niestety z kolei figowa maska do włosów nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, jest zbyt delikatna (może być za to idealna do włosów niskoporowatych). Żel natomiast zdobył moje serce zapachem i wydajnością - nie chciał się skończyć! Ogromny plus za opakowanie z pompką, które było bardzo wygodne pod prysznicem. Żel kosztował ok. 8 zł/280 ml (troszkę większa pojemność niż standardowo).


zel-pod-prysznic-organic-shop

Skład żelu Organic Shop oparty został także o Sodium Coco Sulfate (pamiętacie, naturalny detergent z kokosa, ale dość mocny w działaniu) oraz łagodniejszych środkach myjących. Co ciekawe, pomimo takiej bazy zwykle nie swędziała mnie po nim skóra (lub inaczej - swędziała bardzo rzadko), co doskonale obrazuje moje podejście do INCI - nie znając dokładnego składu procentowego poszczególnych składników nie jesteśmy w stanie określić dokładnie "mocy" detergentów. Tutaj prawdopodobnie SCS wcale nie ma tak dużo jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka i proporcje pomiędzy detergentami dobrze się uzupełniają z substancjami nawilżającymi i łagodzącymi podrażnienia. W składzie mamy też masło kakaowe (po konsystencji wnioskuję, że w minimalnej ilości) oraz ekstrakty z marakui i pomarańczy gorzkiej (akurat ekstrakty są zwykle skoncentrowane i nie powinno ich być dużo w składzie). Do tego sól (pewnie w roli zagęstnika), bezpieczne detergenty i składniki kompozycji zapachowej (uważać muszą na nie alergicy).

Żel dobrze się pienił, był przezroczysty i dość gęsty. Zapach to poezja - owocowy, z nutą cierpkości, ale nadal słodki, przypominał egzotyczne owoce w koktajlu i był intensywny. Jeśli lubicie mocne zapachy, do tego długo utrzymujące się na skórze i pianę to może być propozycja dla Was. Żel nie wysusza skóry, choć oczywiście także i nie nawilża. Minusem jest nieprzezroczysta butelka - naprawdę dobra wydajność produktu sprawia, że się do niego przyzwyczajamy, a tu siup i pewnego dnia bez ostrzeżenia się kończy.

naturalny-zel-organicshop

Iceveda, Najbardziej śmierdzące żele pod prysznic


Na koniec ciekawostka - zwykle w moich postach czytacie, że niestraszny mi hydrolat z czystka czy lawendy, że jestem dość odporna na różne zapachy i tolerancyjna dla "naturalnych" nut zapachowych. Odwołuję te słowa, tfu tfu! Po poznaniu tych żeli stwierdziłam, że wszystko to banialuki i bajki dla dzieci! Czystek czy kocanka przy tych aromatycznych potworkach z Icevedy to najpiękniejsze zapachy świata. Ceny wahają się między 7 a nawet 14 zł/280 ml.

Staram się nie hejtować, ale na samo wspomnienie tych produktów przechodzą mnie ciarki, choć ze względów ekonomiczno-ideologicznych zużyłam je do ostatniej kropelki, żeby nie wyrzucać (nie, nikt nie chciał ich ode mnie wziąć).

Dość Wam wiedzieć, że:

  • Iceveda żel fioletowy - jałowiec grenlandzki i olej arganowy, oczyszczający ziołowy żel pod prysznic dla wszystkich typów skóry
Zawiera ekstrakty z jałowca, lilii wodnej, olej arganowy, olejek z trawy cytrynowej, olejek z drzewka herbacianego. Ta kompozycja zapachowa to jakaś pomyłka - zapach wypisz wymaluj ziołowej kostki toaletowej, do tego intensywny tak bardzo, że aż kręci w nosie. Spod prysznica wyskakiwałam w tempie błyskawicy, byle się już tylko wytrzeć i wysmarować czymś innym. Dodam, że zapach jest niezwykle intensywny pod prysznicem i dłuższą chwilę utrzymuje się na skórze. Barwa miodowo-przezroczysta.


  • Iceveda żel turkusowy - brzoza północna i miodla himalajska, relaksujący ziołowy żel pod prysznic dla wszystkich typów skóry

Najdziwniejszy zapach kosmetyku ever. Nie przypomina mi niczego konkretnego, więc trudno go porównać. Wyobraźcie sobie połączenie świeżych liści brzozy, rumianku, lawendy i olejku ylang-ylang, a do tego miodły (olej neem)? To nie mogło po prostu wypalić! To są zupełnie niepasujące do siebie nuty zapachowe, chaos dla nosa, a do tego zaostrzony przez olej neem, który sam w sobie test już "ostry" i kontrowersyjny. 

  • Iceveda żel jasnozielony - płucnica islandzka i amla indyjska, odświeżający ziołowy żel pod prysznic do wszystkich typów skóry

Zawiera ekstrakty z płucnicy islandzkiej, amli indyjskiej, olejki eteryczne z rozmarynu, cytryny i palczatki cytrynowej. To najznośniejszy zapach z tych trzech, ale nie chcę zmylić Waszej czujności - nadal średnio przyjemny. Lubię ziołowe zapachy, im naturalniejsze tym lepiej, ale tutaj po prostu coś "nie gra", jakby podczas tworzenia kompozycji nie sprawdzono jak to wszystko pachnie razem. Do tego zapachy są intensywne, może nawet "podbite" sztuczną kompozycją zapachową.

zele-pod-prysznic-iceveda

Przezroczyste opakowania z pompką to duży plus żeli Iceveda. Dzięki nim wygodnie się ich używa pod prysznicem i zawsze wiemy, ile produktu zostało jeszcze w środku (czytaj: kiedy to się wreszcie skończy??). Etykieta jest trwała, nie zmywa się z czasem. Na szczęście żele średnio się pienią, przez co miałam wymówkę, aby nabierać ich więcej i szybciej zużyć. Z tego też względu były mało wydajne. Nie wysuszały skóry, ale i nie nawilżały. Często swędziały mnie po nich łydki (nie wiem dlaczego akurat nogi, może słabiej się zmywały?).

Skład żelu turkusowego Iceveda: Składniki INCI: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Azadirachta Indica Seed Oil, Betula Alba Juice*, Lavandula Angustifolia Oil*, Cananga Odorata Flower Oil*, Chamomilla Recutita Flower Water*, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Caramel, CI 19140, CI 42090, CI 42051, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citronellol.
(*) - składniki organiczne pochodzące z upraw ekologicznych

Jak widzicie składy oparte są o mocny SCS i jeszcze kilka innych detergentów. Zagęszczająca formułę sól jest dość wysoko w INCI. Dalej mamy oleje, ekstrakty roślinne, olejki eteryczne, bezpieczne konserwanty. Sporo kompozycji zapachowej i UWAGA syntetyczne barwniki (nie wiem po co w żelu barwniki, jestem na nie, nawet mimo tego, że niektóre z nich są "jakości" spożywczej).

sklad-zel-iceveda

Gdybym miała Wam przedstawić swój subiektywny ranking tych żeli wyglądałby on następująco:

  1. Żele Biolove - bardzo łagodne, nie wysuszały i nie powodowały swędzenia skóry, przyjemnie pachniały (choć bardzo delikatnie i krótko), nie pieniły się. Można je naprawdę tanio kupić w promocjach (tylko w Kontigo).
  2. Żel Organic Shop - za obłędny owocowy zapach, dość delikatną formułę (mimo SCS), pienienie, niską cenę i pompkę. Skuszę się także na inne wersje zapachowe!
  3. Żele Alterra, szczególnie te w wersji kremowej za delikatność, łagodność dla skóry, brak swędzenia, dobrą dostępność (Rossmann), niską cenę i promocje.
  4. I tyle. Żele Iceveda trafiają na listę "do zapomnienia" i nigdy więcej nie spojrzę nawet w stronę tej marki. To moje bardzo subiektywne wrażenia, ale jeśli Wy też nie lubicie mocno ziołowych, dziwnych kompozycji zapachowych nie radzę się nawet do nich zbliżać :D
A Wy jakie żele pod prysznic lubicie? Aktualnie wykończyłam wszystkie te powyższe kosmetyki i stosuję serię marki White Flowers (do kupienia w Rossmannie). Będzie o nich osobny post.
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj