Jak zwiększyć zasięg na Instagramie, hasztagi, boty i inne sekrety IG

Uwielbiam Instagram! Wiem, nieźle się zaczyna, piszę jak jakiś świrus, ale taka jest prawda :D Zaglądam na IG kilka(dziesiąt) razy dziennie, przeglądam stories w drodze do pracy, wracając przygotowuję opis do zdjęć, zaglądam do Was, komentuję, serduszkuję, bo.. lubię! Uwielbiam też robić zdjęcia, to przez IG kupiłam aparat i zaczęłam kombinować z fotografią, choć do perfekcji mi daleko i często nie jestem zadowolona z efektu to powolutku widać progres (hope so!). IG szczególnie cenię za szybki, łatwy kontakt z innymi ludźmi, dla mnie Facebook przeszedł do lamusa (sorry - tam zaglądam głównie na grupy tematyczne i do znajomych, ponieważ scrolując tablicę dostaję oczopląsu od reklam i innych bzdur, które algorytm FB JAKIMŚ CUDEM  uznał za interesujące dla mnie - rzadko trafia, więc po 5 minutach uciekam z wrzaskiem, takim w myślach ofc). Ten post będzie luźną pogadanką i tak też go potraktujcie, ponieważ nie jestem żadnym SOCIAL MEDIA NINJA :D, a jedynie jednym z wielu użytkowników IG, może tylko trochę bardziej lubiącym testować różne rozwiązania na swoim koncie. 


Moje skromne "kontko" jest tutaj: https://www.instagram.com/cosmeticosmos/ - serdecznie Was zapraszam, tam najszybciej się ze mną skontaktujecie ;)


Co to są hasztagi?

Tak, tak, już widzę Wasze miny - jak to co? No przecież każdy ogarnia nie? No właśnie nie! Sama się ostatnio przekonałam kilka razy, że wiele osób nie wie po co są te "znaczki" i jak z nich korzystać. Nie ma w tym nic złego! Nie da się interesować wszystkim.
Hasztag to nic innego jak słowo lub wyrażenie poprzedzone znacznikiem # (kratka, płotek, hash) ułatwiające grupowanie i znalezienie elementów np. zdjęć na Insta. Wpisując w wyszukiwarkę IG interesujące nas zagadnienie znajdziemy setki, tysiące, miliony zdjęć odpowiadające danemu hasłu. Genialne i bardzo pomocne!

Źródło Pixabay

Jak utworzyć hasztag?

Prawidłowy hasztag to cały ciąg bez spacji (o czym, o dziwo, wiele osób zapomina):
PRAWIDŁOWY
#iloveinsta #i_love_insta #ferie2019
NIEPRAWIDŁOWY
#ilove insta (tu hasztagiem byłoby samo #ilove, zresztą Insta po publikacji podkreśla hasze na niebiesko, więc łatwo się zorientować).

UWAGA wyrażenia w # można różnie zapisywać, np. jednym ciągiem (#pocosahasztagi), z polskimi znakami lub bez (#językpolski) lub z przerywnikami typu "_" (#post_na_blogu), do hasztagu można dodać też emotikon (nie wiem po co, ale można :D, np. #kawa☕).

Pod każdym zdjęciem możemy dodać max. 30 hasztagów i lepiej tego nie robić w komentarzu (bo IG ich nie wyszukuje, więc nie ma to sensu, choć z tym też bywa różnie - nie wiem od czego to zależy, to wie tylko algorytm IG).

UWAGA! Istnieją również hasztagi zakazane, które powodują obcięcie zasięgu zdjęcia, ponieważ algorytm uzna je za potencjalnie sprzeczne z regulaminem. Są to przede wszystkim # oznaczające nagość, rasizm, przemoc, ale także niewinne #books (książki) czy #easter (Wielkanoc), #beautyblogger, #valentinesday, #teen i wiele, wiele innych, na które BYM W ŻYCIU NIE WPADŁA (iiiii tu znowu UWAGA, że nie ma oficjalnej listy zakazanych #, wszystkie te krążące po internetach zostały stworzone przez użytkowników na podstawie obserwacji, fajnie nie?).

Zapraszam Was też na post o shadowbanie na IG, choć podkreślam, że oficjalnie coś takiego nie istnieje, ale jest tam wiele cennych wskazówek m.in. na temat ZAKAZANYCH HASZTAGÓW 

Gdzie tworzyć hasztagi?

Oczywiście pod postami na IG, ale także na STORIES (zwiększają zasięg naszych stories, jeśli nasza fotka "wpadnie" w polecane), można również pod postami, filmami na FB (ale tam są dużo mniej popularne), na Twitterze (nie mam tam konta). Hasztagi są bardzo popularne również na różnych forach i w grupach na FB, ponieważ ułatwiają znalezienie interesujących nas kwestii (nie ma nic bardziej irytującego dla członków grupy, gdy "ktoś nowy" zadaje setny raz to samo pytanie, podczas gdy odpowiedzi tylko czekają na znalezienie i przeczytanie ;)


Jak tworzyć hasztagi, żeby zwiększyć zasięg?

Ciekawe ile osób przeskrolowało post, żeby przeczytać tylko tą część :D Tymczasem dla niektórych z Was nie będzie tu nic odkrywczego, tylko kilka podstawowych zasad - resztę musicie ZROBIĆ SAMI. Nie ma drogi na skróty ;)

  1. Zadbajmy o to, żeby nasze # były krótkie, nieskomplikowane, ale sensowne I POPRAWNIE NAPISANE - podpieramy się zasięgiem danego hasztagu, który łatwo sprawdzić wpisując go pod lupką (angielskie hasze mają zwykle dużo większy zasięg niż polskie, przykładem jest kawa/coffee na zdjęciu wyżej). Tylko i wyłącznie z mojego doświadczenia i rozmów z innymi użytkownikami apki wynika, że przy koncie 2-3000 obserwujących nie warto celować w same wielomilionowe hasztagi. Szansa, że IG nas tam wysoko umieści i podniesie zasięg są niewielkie. Lepiej celować gdzieś pomiędzy 1 000 (dla bardzo niszowego tematu) a 1 500 000 (to nie są żadne oficjalne widełki, żeby była jasność, tylko moje doświadczenia). Dlaczego? Wtedy są spore szanse, że będziemy w pierwszych kilku zdjęciach (czyli wysoko) po wyszukaniu określonego #, a to zwiększa możliwość dotarcia nowych użytkowników do nas.
  2. Nie kłamiemy w hasztagach! Ile razy widziałam zdjęcie psa w popularnych # makijażowych! To się nie opłaca, użytkownicy mogą zgłaszać takie zdjęcia, IG może uciąć zasięg lub nawet usunąć konto. Kłamstwo nie popłaca, ale warto szukać różnych pokrewnych pojęć opisujących zdjęcie. Wykażcie się kreatywnością! Kawa to nie tylko #kawa #coffee ale także #coffeetime #relax #filizanka #porcelana itp. (to tylko przykład!)
  3. Osobiście lubię używać mieszanki polskich i angielskich hasztagów. Dlaczego? Nie chodzi o to, że są bardziej popularne, tylko, że sama również bardzo często szukam inspiracji w angielskich #! Wiem, że mnóstwo ludzi tak robi, świat jest angielskojęzyczny! Jeśli piszę np. o włoskich kosmetykach staram się też wyszukać 2-3 włoskie hasztagi. Jeśli jestem w podróży dodaję info o lokalizacji, bo sama często szukam inspiracji do wycieczek na IG!
  4. Nie używamy zakazanych hasztagów (o tym wyżej + podlinkowany poprzedni post). Dodam, że przez tylko jeden nieuważny # zbanowane zostanie całe zdjęcie i to bardzo możliwe, że pod wszystkimi pozostałymi haszami również. 
  5. Podobno* w ciągu pierwszych 24h od dodania zdjęcia lepiej nie edytować opisu, ponieważ IG obetnie zasięg. Niby tylko podobno, ale u mnie edytowane niedługo po dodaniu fotki bardzo słabo się potem "pokazały", więc unikam edycji. Za to po kilku dniach nie ma to już najmniejszego znaczenia, przynajmniej u mnie - zdarza się, że pousuwam jakieś hasztagi spod starych zdjęć, dodam nowe, zmienię opis i czasem nawet zasięg dość mocno się zwiększy.
  6. Bądźmy aktywni! Podpatrujmy jakich # używają inni, podglądajmy swoje ulubione konta na IG, można zapisywać pomysły, sprawdzać zasięgi, kombinować. Tylko próbowanie może coś dać, ponieważ IG każde konto traktuje... inaczej! Na pewno pokazuje inne treści mnie, a inne Wam, a jeszcze inne koleżance. Tak samo jest z każdym kontem - jednym jest pokazywane, wręcz podkładane pod nos, a innym nie.
  7. Miksuję różnej wielkości hasztagi i u mnie to się sprawdza. Duże i małe, polskie i angielskie, lokalizacja, opis, coś zabawnego - użyjcie wyobraźni, byle by pasowało do zdjęcia.
  8. Możecie stworzyć własny hasztag, ja mam  #cosmeticosmos i był czas, gdy używałam go do każdego zdjęcia, aż przestałam. Właściwie równie dobrze można wejść na moje konto i pooglądać te same fotki, więc dla mnie bez sensu. ALE JEŚLI zmotywujecie innych użytkowników do używania Waszego # to kto wie, co z tego wyniknie ;)
  9. Nie używamy ciągle tych samych hasztagów! Rutyna zabija każdy związek i IG dobrze o tym wie, ale to nie znaczy, że masz zmyślać. Jest tyle możliwych kombinacji opisania tego samego zdjęcia, że trzeba próbować nowych rozwiązań. Zostaw sobie kilka stałych #, a resztę zmieniaj do woli i sprawdzaj czy to coś daje.
  10. Podobno* najlepiej dodawać max 20 hasztagów - ostatnio często powtarzane info, oczywiście w żaden sposób niepotwierdzone. Warto kombinować nie tylko z jakością znaczników, ale i ich ilością. Od siebie dodam, że zwykle tworzę ok. 23 hasztagi, bo lubię tą liczbę, a tam gdzie mam ich niewiele (5-10) jest bardzo słaby zasięg.
  11. Chodzą słuchy (i to potwierdza wielu użytkowników), że IG lubi, gdy opis robimy na bieżąco! Co z tego, że możesz sobie zapisać gotowe foto w roboczych (co u mnie ostatnio nie działa, zdjęcia stamtąd znikają, jakiś błąd apki?) lub ładnie ułożyć treść w notatniku, jak potem IG nie będzie chciał pokazać "wklejonego" tekstu. Być może nie u wszystkich tak jest, ale warto sprawdzić.
  12. IG chyba lubi porządek, bo gdy tylko dodam "nagle" inne zdjęcie niż kosmetyki zasięg jest niski, dużo niższy niż zwykle. Dlatego nie wiem jak połączyć to z wszechobecną "dobrą radą", aby używać różnorodnych znaczników, jeszcze nie rozgryzłam do końca tego zagadnienia.
  13. Wyciągamy wnioski i sprawdzamy rezultaty. Na niektórych kontach jest już testowana opcja w statystykach (na kontach biznesowych), która pokazuje ile zasięgu przyniósł konkretny hasztag. Bajka! Niestety u mnie nie jest aktywna, więc po dobie sama wchodzę na poszczególne # spod ostatnich zdjęć (jak mam czas) i sprawdzam czy moja fotka jest gdzieś wysoko, a jeśli tak, staram się go zapamiętać (w wersji dla mniej leniwych tfuu zabieganych :D można zapisywać) i potem używam do innych zdjęć (UWAGA, ale nie do każdego kolejnego).
  14. Sprawdzajmy powiązane hasztagi! To skarbnica pomysłów, choć przyznam, że sama o tym często zapominam (na screenie #kawa widać, w którym miejscu ich szukać). 
  15. Jeśli lubicie długie opisy lepiej nie wplatajcie # w treść - to irytuje! Raz czarne, raz niebieskie, nie wiadomo jakie odstępy pomiędzy słowami, to naprawdę nie jest wygodne! Przy krótkich opisach nie razi (jedno zdanie).
  16. Inspiracji możemy też szukać w podobnych zdjęciach - przykładowo klikając zdjęcie spod #kawa (takie, które nam się podoba) i czytając jak jeszcze zostało oznaczone. Niby proste, niby oczywiste, a mało komu się chce - choć warto ;)
  17. Dodatkowo: róbcie stories!, odpowiadajcie na interesujące Was stories u innych osób, komentujcie, lajkujcie ciekawe dla Was treści, rozmawiajcie priv, klikajcie w ankiety, żyjcie zamiast biernie przesuwać kciukiem - INSTA LUBI INTERAKCJE! Łączy ludzi i wtedy szybciej pokaże Wasze zdjęcia tej osobie, z którą macie relację (i vice versa). Oczywiście nie lajkujcie jak leci, bo to SPAM - tego nikt nie lubi, ale jeśli coś przykuło uwagę dajcie znać o tym autorowi - nie tylko pokażecie IG, że TAK, TE TREŚCI MNIE INTERERE, ale również zmotywujecie prawdziwego, realnego człowieka do działania! Tak jak mnie to napisania posta zmotywowała Ania z profilu Kosmotesty :* Przecież o to tak naprawdę chodzi, o ludzi, którzy siedzą po drugiej stronie ekranu swojego smartfona, szukając na IG motywacji, relaksu, inspiracji. A że ludzi interesują różne treści dla każdego znajdzie się tam miejsce :)
Prawda jest jednak taka, że z hasztagami trzeba "trafić". Podam Wam przykład z mojego IG wraz z opisem.

Poniższe zdjęcie paznokci jest jednym z lepszych zasięgowo na moim IG (nie wiem czy to duży czy mały zasięg, porównuję tylko do moich innych zdjęć!). Tematyka (paznokcie) jest zgodna z ogólną tematyką #beauty, która przeważa na moim koncie. Zdjęcie opublikowałam w niedzielę po południu, w dzień wolny od pracy, po dwóch dniach od publikacji poprzedniej fotki, ale w międzyczasie dodawałam stories i ogólnie "żyłam" na IG. Hasztagi były tylko paznokciowe, bo tu trudno byłoby dodać inne. Było dokładnie 23 hasze, głównie angielskie, kilka polskich. Zdjęcie już w pierwszej godzinie zdobyło chyba z 300 serduszek, kilka komentarzy i sporo zapisów, potem już tylko zasięg rósł. Jak widać z profilu mam bardzo mało wejść, za to z # 14 000 wyświetleń, ze strony głównej 1400. W wielu hasztagach znalazło się w "najpopularniejszych" u góry :)


Poniższe zdjęcie dodałam "od czapy", w Boże Narodzenie, po 4 dniowym całkowitym detoksie od Social Media (przez 4 dni byłam może ze dwa razy przez 5 minut), zrobione na szybko i właściwie nie wiadomo co na nim jest (ważna była dla mnie treść). W Święta zawsze mam niższe zasięgi, ludzie zajmują się innymi sprawami, a poza tym to zdjęcie zupełnie nie pasuje do mojego profilu, nawet kolorystyka mnie "razi". Było dodane całkowicie spontanicznie i nieprzemyślane, miało tylko 12 hasztagów, głównie o zimie, śniegu i mieście Lublin, gdzie zostało zrobione. Iiii... prawie nic się nie działo przez kilka pierwszych dni, powolutku rosło po Świętach. Nie znalazło się W ŻADNYM z hasztagów w polecanych, zwyczajnie użyłam zbyt rozbieżnych i za "dużych" (tak uważam). Taka to historia :D WNIOSKI WYCIĄGNIJCIE SAMI :)




Lokalizacja na Instagramie

Warto do zdjęcia dodać też lokalizację (miasto, knajpkę), która również jest pewnego rodzaju znacznikiem ułatwiającym znalezienie naszych fotek przez innych użytkowników.

Boty co to jest, po co i dlaczego mnie denerwuje?

Bot to narzędzie (program), który wykonuje określone z góry czynności zaprogramowane przez człowieka. Niektóre boty są spoko, przykładowo te informujące o zmianie pogody, korkach lub te, z którymi obecnie możemy przeprowadzić krótkie rozmowy na Messengerze (chatboty np. polecające link lub zachęcające do zakupu). Niestety bot to tylko "głupi" program, który musimy nakierować na jakieś działanie, a to działanie CZĘSTO bywa nietrafione.
Ostatnio na Instagramie obserwujemy wręcz wysyp botów, mających na celu zdobycie nowych obserwujących. Co w tym złego zapytacie? Normalna sprawa, że ludzie chcą się wybić, zostać zauważonym prawda? W zasadzie tak, wszystko jest dla ludzi (nie oceniam), ale do czasu, aż zacznie DENERWOWAĆ REALNYCH UŻYTKOWNIKÓW aplikacji. A zaczyna denerwować ponieważ:
1. Boty można ustawić na zabawę pod tytułem follow-unfollow. Na czym to polega? Proste! Ustawia się program, żeby obserwował określone konta na IG (na przykład interesujące się sferą beauty lub motoryzacją) i czeka. Nie trzeba (oprócz opłacenia bota ofc ;)) kiwnąć nawet paluszkiem, program sam polubi, a po kilku dniach "odlubi" dowolną, ustawioną liczbę kont. Po co? Jest duża szansa, że po takim follow ktoś polubi botujące konto w odwecie, zainteresowany treściami lub przez stare poczciwe poczucie "docenienia przez większe" konto. Dla jednych to normalna praktyka i sposób na osiągnięcie milionów follow bez wysiłku (i jak się okazuje trudniejsze do wykrycia niż klasyczny zakup bezwartościowych kont-duchów na Allegro). Dla innych ohydna praktyka, irytująca droga na skróty. Ja jestem gdzieś pośrodku, aczkolwiek NIGDY NIE UŻYWAŁAM I NIE ZAMIERZAM UŻYWAĆ BOTA. Bo IG to nie są same cyferki, dla mnie to przede wszystkim kontakt z fajnymi ludźmi i motywacja do robienia lepszych zdjęć. OK, to dlaczego to denerwuje? Pomijając kwestię uczciwości (w nikogo nie rzucam kamieniami, niech każdy robi co uważa) to zwyczajnie IRYTUJE, gdy jakaś laska codziennie mnie obserwuje - CODZIENNIE przez tydzień. Kochani - to widać, że używacie bota! Używają go także "gwiazdy", aktorzy i cała masa normalnych użytkowników. Czy się opłaca? I tak i nie. Tak, bo gołym okiem widać, że follow leci jak szalone. Nie, bo takie konta są masowo zgłaszane przez innych użytkowników jako... SPAM. Tak, tak - można przez to stracić konto. Pytanie czy warto?
2. Boty można ustawić na komentowanie zdjęć innych użytkowników. Och, to mnie irytuje najbardziej, nie ma to jak komentarz od czapy pod postem o olejku do twarzy typu "fajna fotka, wpadnij też do mnie" i milion serduszek tudzież innych emotek. A może słynne "Mniam" pod zdjęciami kota od jednego ze sklepów ze zdrową żywnością? (pozdrawiam Anię z profilu Aneczkablog, która padła "ofiarą" takiego botowania :*). Proszę bardzo. A może "super" pod postem o śmierci projektanta od podobno znanej influencerki z 772 000 obserwujących? Drodzy moi, wszem i wobec głoszę, że BOTA WIDAĆ BARDZO WYRAŹNIE, a jak nie widać lub nie mamy pewności, można łatwo sprawdzić ;) Jak? A choćby na stronie kokohash.com. Pomijając, że komentarze takie są często nietrafione, nic nie wnoszące, to są zwykłym SPAMEM. A spam wiele osób zgłasza do IG i trudno się im dziwić prawda? A skoro dużo osób zgłasza spam to ryzykujecie usunięciem lub zablokowaniem konta.

Przykład SPAM komentarzy spod zdjęcia Andzi z profilu Angelisiak (oczywiście nie Andzia spamuje, tylko u niej pojawiły się boty, zapewne zachęcone którymś z użytych hasztagów):


PS. Jak widzicie można ustawić bota tak, aby "pobierał" do komentarza imię. Już kilka razy pod moimi postami miałam mądry komentarz o treści "super Cosmeti" :D Niezły ubaw!

PS. Podobno Instagram walczy z botami, rękawica została rzucona. A teraz największy żart IG - ten ich cały algorytm to nic innego jak... rodzaj bota - zautomatyzowany program wykonujący określone przez człowieka czynności - brzmi znajomo? :D

Pomyślcie tylko - Instagram ma ponad MILIARD UŻYTKOWNIKÓW. Przyjmując założenie, że co 1000 osoba publikuje codziennie (a myślę, że to mocno zaniżyłam) daje to nam milion nowych zdjęć  dziennie. Dziennie codziennie! Jakoś algorytm musi kategoryzować posty, na jakiejś zasadzie je nam pokazywać, bo wszystkich zwyczajnie nie da rady. Po to są hasztagi, pomagają, a jednocześnie ułatwiają nam poruszanie się "organicznie" po zasobach aplikacji, zamiast biernie czekać i marudzić, że znów IG pokazuje nieinteresujące nas głupoty.


*I na koniec taka smutna refleksja - algorytmy i działania IG/FB są ściśle tajne, nikt dokładnie nie wie jak to wszystko działa. Czy ważna jest godzina publikacji zdjęcia? Czy ważne jest, że zdjęcie zrobiono telefonem? Czy ilość użytych hasztagów ma znaczenie, a jeśli tak czy lepiej użyć mniej "dużych" czy 30 "małych"? Na te pytania nikt Wam nie odpowie - musicie sprawdzić sami. Przede wszystkim jednak IG to zabawa, rozrywka oraz miejsce niesamowitej, nieskończonej inspiracji - przynajmniej dla mnie. 

To co, widzimy się na Insta? Jakie doświadczenia z # i botami Wy macie?

Domowy płyn do płukania ust - sprawdzone przepisy DIY

Przeglądasz drogeryjne półki w poszukiwaniu produktów do higieny jamy ustnej i coś Ci nie odpowiada w składzie? Tu alkohol, tam konserwanty, dziwne barwniki albo fluor, którego unikasz? Znam to, dlatego zdarza mi się zrobić samej pastę do zębów lub płyn do płukania ust, choć kupuję także naturalne "gotowce" przy okazji większych zakupów w eko sklepikach internetowych. Kilka składników, których część na pewno masz w domu pomoże odświeżyć jamę ustną, usunąć bakterie i nieprzyjemny oddech. Zobacz jakie to łatwe! Aż cztery różne przepisy na płyn do płukania ust.



Przepis na mocny miętowy płyn do płukania jamy ustnej DIY

  • szklanka naparu z szałwii, czystka lub mięty (może być też mieszanka tych ziół, ważne aby napar nie był zbyt mocny i za ciemny)
  • 10-15 kropel olejku eterycznego z mięty
  • łyżka spirytusu

Wszystko dokładnie mieszamy, najlepiej od razu w docelowej butelce. Szałwia działa antyseptycznie i ściągająco, czystek pomaga usunąć kamień nazębny, mięta odświeża i działa antybakteryjnie. Olejek eteryczny miętowy wzmacnia działanie odświeżające oddech, daje uczucie chłodu, rześkości oraz działa antybakteryjnie i lekko konserwująco. Alkohol dodatkowo konserwuje i zabija bakterie, dzięki niemu płyn będzie dłużej świeży, nawet ponad miesiąc i nie musimy trzymać go w lodówce. Takiego płynu możemy używać 1-2 razy dziennie bez obaw.

Przepis na wybielający płyn do płukania ust DIY

  • szklanka przegotowanej lub destylowanej wody
  • 5 -10 kropel olejku eterycznego lawendowego (musicie sami wyczuć ile dla Was jest ok, ale 10 to max)
  • 5 łyżeczek wody utlenionej

Wszystko dokładnie mieszamy. Stosujemy max. raz dziennie po myciu zębów. Płynu możemy używać przez ok. 3-4 tygodnie i nie musimy trzymać go w lodówce (obserwujemy, czy nic w nim nie pływa, choć mi osobiście się to nie zdarzyło). Woda utleniona wybiela szkliwo, działa antybakteryjnie oraz wspomaga krwawiące dziąsła. Lawenda odświeża oddech, działa antyseptycznie.


Przepis na domowy odświeżający oddech płyn do płukania jamy ustnej 

  • szklanka wody przegotowanej lub destylowanej
  • łyżeczka soli lub sody oczyszczonej
  • 10 kropel olejku eterycznego goździkowego
  • 5 kropel olejku eterycznego eukaliptusowego, tymiankowego, z drzewka herbacianego (jeden do wyboru w zależności od preferencji)

Olejek goździkowy doskonale radzi sobie z nieprzyjemnym zapachem, a dodatkowo działa odkażająco i przeciwbólowo (ten płyn jest też dobry do przepłukania gardła w trakcie chorób lub bólu). Olejek z drzewka herbacianego pomocny jest przy stanach zapalnych np. dziąseł, ale jest bardzo mocny i nie wszystkim odpowiada jego zapach. Olejek eukaliptusowy odświeża, a nie podrażnia, ułatwia oddychanie. Olejek tymiankowy działa silnie antybakteryjnie i przeciwzapalnie. 

Przepis na przeciwpróchniczny naturalny płyn do płukania ust

  • szklanka wody przegotowanej lub destylowanej
  • laska cynamonu
  • kilka goździków lub olejek eteryczny goździkowy
  • 3/4 płaskiej łyżki ksylitolu lub kilka tabletek ksylitolowych (odświeżających oddech, takich z ksylitolu, oleju kokosowego i olejku miętowego, do kupienia w niektórych spożywczakach, najczęściej kupuję Ksylicuksy za 3 zł)

Wodę gotujemy z cynamonem i goździkami (jeśli ich używamy) przez 10 minut. Lekko studzimy, wsypujemy ksylitol lub tabletki z ksylitolem, dobrze rozpuszczamy mieszając, jeśli wcześniej nie dodaliśmy goździków to po wystudzeniu mieszanki dodajemy ok. 10 kropel olejku goździkowego.
Ksylitol działa przeciwpróchnicznie, wzmacnia szkliwo, pomaga utrzymać właściwe pH płynu i nadaje mu słodki posmak (podobnie jak w płynie Sylveco). Cynamon jest naturalnym konserwantem, a do tego działa silnie antybakteryjnie. 


Wszystkie te płyny kosztują dosłownie grosze, a ich zrobienie zajmuje chwilkę. Najlepiej robić sobie mniejsze porcje (szklanka jest dla mnie mniejszą porcją), a częściej, żeby zawsze mieć pod ręką świeży płyn.

Kto się skusi? Lubicie się bawić w proste przepisy i domowe kosmetyki czy jednak wolicie kupić i nie wnikać w skład?
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj