Sunbani, Kawowy peeling do ciała / Domowe SPA na wyciągnięcie ręki
Kto uwielbia peelingi jak ja, łapka w górę! Żartuję, przecież i tak tego nie zobaczę :) Za to Wy możecie przeczytać dzisiaj o fajnych kawowych peelingach do ciała. Jest spora grupa ludzi, która podobne scruby robi sama - ja również przez jakiś czas samodzielnie mieszałam fusy kawy z olejem i olejkami eterycznymi, ale potem przerzuciłam się na peelingi cukrowe. Zatęskniłam jednak za pobudzającym aromatem "małej czarnej" pod prysznicem i tak oto poznałam peelingi Sunbani.
Sunbani, Peeling kawowy do ciała Pomarańcza
Wygodna czarna saszetka kryje w sobie 220g produktu i kosztuje ok. 49zł. Opakowanie jest porządne, nieprzemakalne, więc spokojnie można trzymać je w okolicach prysznica. Nadruk jest bardzo trwały, nie wyciera się pomimo trudnych warunków i częstego używania. Jednocześnie gruby materiał, z którego zostało zrobione opakowanie i zamknięcie strunowe saszetki doskonale chronią zawartość przed wilgocią i utratą zapachu. Miniaturki wersji kokosowej i truskawkowej zawierają po 20g peelingu.Skład: sól, zmielone ziarna kawy Arabica, cukier, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów, kompozycja zapachowa, olej makadamia, witamina E (chroni oleje przed jełczeniem), kakao, konserwanty: fenoksyetanol (niekoniecznie dla kobiet w ciąży), etyloheksylogliceryna (konserwant i humektant, nie wiadomo czy bezpieczny dla kobiet w ciąży), benzoesan benzylu (konserwant i składnik kompozycji zapachowej; silny alergen), kumaryna (naturalny składnik kompozycji zapachowej, silny alergen).
*skład z opakowania "moich" wszystkich trzech wersji jest taki sam, ale widziałam na innych stronach, że skład się różni (różnił?) w zależności od zapachu, więc coś musiało się zmienić
Sunbani konsystencja peelingu
Konsystencja peelingu kawowego jest półsypka, tak bym ją określiła, ponieważ jednocześnie jest wystarczająco mokra, aby dobrze rozcierać się na skórze. Nie osypuje się za mocno, co często się zdarza w domowych scrubach lub niektórych kupnych. Wilgoć pochodzi oczywiście od użytych olei: arganowego, ze słodkich migdałów i makadamia. Wyraźnie widać też mnóstwo drobinek kawy Arabica, a także soli i cukru.Zapachy coffee scrub Sunbani
Coffee scrub pomarańczowy pachnie przepięknie! Bardzo przypomina mi zapach świeżo upieczonego ciasta brownie z pomarańczą. Wyczuwam tutaj oczywiście zapach kawy, a z wyraźną nutą kakao i trochę mocniej pomarańczy. Kojarzy mi się też z czekoladą pomarańczową (pewnie przez zawartość kakao), a musicie wiedzieć, że jest to jedno z moich "najulubieńszych" połączeń zapachowych jakie tylko istnieją! Aromat jest mocno pobudzający, energetyzujący, dodaje powera i pobudza do działania. Dzięki temu wersja z pomarańczą to świetny pomysł na mocne rozpoczęcie dnia (szczególnie teraz, jesienią) lub dodanie sobie sił przed imprezą ;) Muszę przyznać, że zapach jest bardzo apetyczny, pachnie dokładnie jak deser, aż chciałoby się spróbować... Dzięki szczelnemu opakowaniu nawet po kilku tygodniach możemy cieszyć się tym aromatem, który praktycznie nie wietrzeje (dlatego warto dokładnie zamykać saszetkę). Petarda!Coffee scrub truskawkowy posiada owocowy i słodki zapach, zdecydowanie letni. To interesujące połączenie przywodzi na myśl wakacyjny relaks i smakołyki zajadane pod gołym niebem. Apetyczny!
Coffee scrub kokosowy to ciekawe połączenie dość słodkiego kokosa i mocnej, aromatycznej kawy. Gdzieś w tle wyczuwam lekko łagodzące całość nuty olei. Nietuzinkowy!
Peeling kawowy Sunbani stosowanie
Scrubu możemy używać na dwa sposoby.- Na sucho, jeśli lubimy naprawdę mocny masaż i nie mamy skóry wrażliwej na drapanie. Jednocześnie wykonamy coś w rodzaju "szczotkowania na sucho", przez co mocno pobudzimy krążenie pod skórą. Po takim zabiegu skóra ma prawo być czerwona, choć nie powinna mocno piec (uwaga na alergie), lecz po chwili powinno wszystko ustąpić. Dla bezpieczeństwa lepiej stosować peeling na sucho tylko raz na jakiś czas, wszystko zależy od stanu skóry i potrzeb. Coffee scrub Sunbani posiada naprawdę mnóstwo ścierających drobinek, dzięki którym skóra jest idealnie wygładzona, miękka i pachnąca, a dzięki zawartości olei pokryta ochronną warstewką, więc po zabiegu, nawet po zmyciu drobinek wodą, nie trzeba używać już balsamu (choć oczywiście można).
- Na mokro, czyli na zwilżoną skórę np. po prysznicu. Użyty w ten sposób peeling kawowy również będzie mocny, ale jednak troszkę bardziej łagodny niż na sucho. Na wilgotnej skórze scrub będzie się lepiej ślizgał, choć dużo zależy od siły nacisku dłoni. Możemy wykonać bardziej lub mniej pobudzający masaż, zależnie co lubimy.
- Masaż skóry peelingiem najlepiej wykonać okrężnymi ruchami, dzięki czemu lepiej pobudzimy mikrokrążenie krwi pod skórą i lepiej dotlenimy tkanki. To z kolei pozwoli ujędrnić skórę, a nawet może pozytywnie wpłynąć na cellulit (dzięki regularnym masażom w obecności kofeiny, peeling daje też dobry poślizg, a przyjemny zapach motywuje do wykonywania zabiegu).
- Resztki kosmetyku należy zmyć ciepłą wodą. Trochę niestety brudzi, przynajmniej ja nie umiem wykonać masażu "na czysto", więc po takim prysznicu za każdym razem muszę sprzątać. Według producenta peeling można stosować nawet 2-3 razy w tygodniu, choć ja stosuję go raz lub maksymalnie dwa razy ze względu na jego moc.
Efekty po peelingu kawowym
Po zmyciu wszystkich drobinek wodą wyraźnie czuć delikatną, ochronną warstwę, jaką kosmetyk zostawia na skórze. Nie jest ona bardzo tłusta, jak po maśle shea, natomiast jest delikatnie wyczuwalna jak po lekkim kremie nawilżającym (zależy jeszcze jak dokładnie zmyje się skórę). Szczerze mówiąc bardzo mi się to podoba, ponieważ nie czuję po prysznicu potrzeby balsamowania, a jednocześnie nic nie klei się do ubrania. Ten peeling jest moim pachnącym dodatkiem do domowego spa, staram się fundować sobie tak często, jak tylko mogę :)Poszczególne wersje różnią się praktycznie tylko zapachem, w działaniu są identyczne. Możemy za to wybrać swój ulubiony aromat i cieszyć się nim pod prysznicem przez długie tygodnie. Ja zdecydowanie wybieram pomarańczową czekoladę, ten zapach urzekł mnie od samego początku. Wydajność jest całkiem niezła, choć zależy też od tego, jak często sięgamy po produkt i które partie ciała masujemy. U mnie jest to przedział od brzucha, przez pośladku do ud, czasem także kolana i łydki. Peeling mam już od kilku tygodni, a wciąż zostało go na kilka zabiegów :)
A Wy który zapach byście wybrali? Lubicie kawowe scruby do ciała?