Biolove, Nowe kosmetyki o zapachu brownie i pomarańczy
Chyba każdy z nas ma swoje ulubione zapachy, takie, które kojarzą się tylko dobrze i hmmm... błogo :) Ja oczywiście również i po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że łączy je jedna główna cecha: są "jadalne" i naturalne. Wiele razy już pisałam o cytrusach czy zachwycałam się aromatem pomarańczowej serii kosmetyków Vianek, ale moim najukochańszym i jednocześnie rzadko spotykanym zapachem jest... czekolada z pomarańczą! Z trudem jednak można było odnaleźć to połączenie, a jeszcze w komplecie z dobrym składem? Z trudem... aż do tej pory, bo oto mam! Znalazłam! :)
Biolove to kosmetyki, które można kupić jedynie w sieci drogerii Kontigo (stacjonarnie lub przez sklep internetowy). Drogeria wyróżnia się na tle innych podejściem do Klienta. Wspomnę jeszcze o aplikacji, dzięki której zbieramy "pieczątki" i możemy dość łatwo zdobyć wybrany przez siebie peeling Biolove oraz miłe karteczki z komplementem, jakie dostaje się do zakupów. Skupię się jednak głównie na asortymencie, tym bardziej, że z pracy mam do drogerii niedaleko i bywam w niej ostatnio dość często :) Najbardziej zachwyciły mnie oczywiście naturalne kosmetyki Biolove. W zapasach mam ich sporo, w różnych wersjach zapachowych, ale dziś napiszę więcej o najnowszej linii zapachowej: brownie i pomarańcza. Zapraszam.
Biolove, Brownie z pomarańczą, Żel pod prysznic - recenzja, opinie
Łagodny żel pod prysznic o
zapachu brownie i pomarańczy z pantenolem i betainą zapewnia optymalne nawilżenie nie
podrażniając skóry. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów, parabenów,
barwników, konserwantów.
Żel znajduje się w plastikowej, wygodnej butli, która nie jest przezroczysta. Etykieta bardzo mi się podoba, bo wygląda jak drewniana, choć to oczywiście tylko nadruk. Co ciekawe z tyłu nie ma żadnych opisów czy obietnic producenta, jedynie skład i podstawowe info. Czy daje Wam to do myślenia? Podoba mi się to, bo produkt musi sam się obronić! Kosztuje 11,99zł/250ml.
Korek przed pierwszym użyciem powinien być zabezpieczony, więc mamy pewność, że nikt wcześniej nie używał naszego żelu i jest on świeży. Pod prysznicem korek dobrze się spisuje, nie mam zastrzeżeń: łatwo się otwiera, ale i dobrze trzyma, więc gdy butla się przewróci nic się nie wyleje.
Skład: Aqua,
Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Glycerin, Panthenol, Coco-Glucoside, Glyceryl
Oleate, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Parfum, Dehydroacetic Acid, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol.
Łagodne detergenty i naturalny olejek eteryczny z pomarańczy gorzkiej :)
Żel jest dość lejący, więc dobrze z nim uważać i całkowicie przezroczysty (nie zawiera zbędnych barwników). Zapach ma obłędny! Jest to orzeźwiająca pomarańcza, delikatnie cytrusowa i odświeżająca zatopiona w czekoladzie, okiełznana jej słodyczą. Coś cudownego! Połączenie idealne wręcz na Święta i zimę, ocieplające i przenoszące myśli do kuchni pełnej domowych wypieków, roześmianej babci i dzieciaków podjadających z miski. Przy tym zapach wydaje się być w miarę naturalny.
Żel średnio się pieni, ale dla mnie wystarczająco, by oczyścić skórę, więc spełnia swoje zadanie. Zapach na skórze utrzymuje się dość krótko, już pod prysznicem powoli zanika.
Biolove, Brownie z pomarańczą, Mus do ciała - recenzje, opinia
Lekki mus do ciała
wzbogacony naturalnymi olejami, głęboko odżywia i nawilża skórę. Nie zawiera: SLS, PEG,
silikonów, parabenów, konserwantów.
Skład: Butyrospermum Parkii
Butter, Glycynie Soya Oil, Caprylic Capric Triglyceride, Cera Alba, Glycerin, Cetyl
Alcohol, Tocopheryl Acetate, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Parfum, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol.
Naturalna formuła oparta o masło shea, olej sojowy, emolienty, glicerynę. Zawiera także wit. E i olejek eteryczny z pomarańczy.
Naturalna formuła oparta o masło shea, olej sojowy, emolienty, glicerynę. Zawiera także wit. E i olejek eteryczny z pomarańczy.
Opakowanie to standardowy plastikowy, przezroczysty słoiczek z aluminiową nakrętką. Pod spodem znajdziemy dodatkowe zabezpieczenia zawartości m.in. przed wilgocią. Etykieta została utrzymana w tym samym stylu, podoba mi się. Tu również nie znajdziemy nadmiaru zbędnych obietnic. Kosztuje 24,99zł/150ml.
Mus jest bardzo fanie napowietrzony, przez co wydaje się lekki i puszysty. Uwielbiam moment, gdy zanurzam w nim palce i okazuje się, że ma przyjemnie miękką konsystencję :) Jednak po rozsmarowaniu na skórze okazuje się naprawdę treściwy i konkretny. Pozostawia lekko tłustą, ochronną warstwę z masła shea, dzięki czemu doskonale natłuszcza i odżywia skórę. "Tłustość" tej warstwy oraz czas, jakiego potrzebuje na wchłonięcie się zależy od ilości użytego kosmetyku. Ja staram się nie przesadzać, żeby nie przyklejać się do piżamy, wtedy spokojnie po kilku minutach mus się wchłania w skórę otulając mnie przyjemnym zapachem. Oczywiście pachnie cudownie, intensywniej niż żel pod prysznic i zapach ten zdecydowanie dłużej utrzymuje się na skórze. Czasem nawet rano jeszcze go czuję :) Ponieważ używam go tylko na noc, rano mogę się cieszyć przyjemnie miękką, nawilżoną skórą już bez dodatkowych balsamów.
Biolove, Brownie z pomarańczą, Krem do rąk - recenzja, opinie
Naturalny krem do rąk o
zapachu brownie i pomarańćzy zawierający glicerynę zapobiegającą utratę wody oraz
łagodzący pantenol idealnie regeneruje skórę dłoni. Nie zawiera: SLS,
PEG, silikonów, parabenów, barwników i konserwantów.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric
Triglyceride, Glycine Soja Oil, Glycerin, Panthenol, Cetearyl
Alcohol, Cetyl
Alcohol, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Sodium Lauroyl Glutamate, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Parfum, Dehydroacetic
Acid, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol.
Miękka, plastikowa tubka jest w sam raz do torebki, więc krem wszędzie ze sobą noszę. Korek na klik jest wygodnym rozwiązaniem, a przy okazji jestem pewna, że sam się nie otworzy. Niestety etykieta lekko odstaje i zaczyna się odrywać, co nieładnie wygląda. Być może jest to kwestia akurat mojej sztuki kremu i tego, że w torebce ma on kontakt z innymi przedmiotami, ale nie mogłam o tym nie wspomnieć. Kosztuje 12,99zł/75ml.
Krem do rąk Biolove oczywiście pachnie oszałamiająco, dokładnie tak samo jak cała seria, ale odrobinę mniej intensywnie niż mus do ciała. Dla mnie jest to zaletą, ponieważ w ciągu dnia spotykam się z tyloma różnymi zapachami, że źle znoszę zbyt mocne aromaty albo ich mieszanki. Oczywiście po przystawieniu nosa do skóry zapach jest jak najbardziej wyczuwalny. Sam krem jest biały i posiada dość lekką konsystencję. Bardzo szybko się wchłania, doskonale nawilża, uelastycznia, odżywia, a po jego użyciu na suche lub zmarznięte dłonie odczuwam natychmiastową ulgę. Fajnie nawilża także skórki wokół paznokci. Nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Te wszystkie cechy sprawiają, że jest to idealny krem do rąk na dzień, na noc jest dla mnie za delikatny.
Biolove, Brownie z pomarańczą, Masełko do ust - recenzje, opinia
Nawilżające masełko do
ust na bazie masła shea i oleju kokosowego. Dzięki zawartości wosku
pszczelego i oleju rycynowego intensywnie regeneruje i idealnie wygładza
delikatne i wysuszone wargi. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów,
parabenów, konserwantów, alergenów.
Skład: Glycine Soja Oil,
Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Ricinus Communis Oil, Cocos
Nucifera (Coconout) Oil, Sorbitol, Parfum, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Tocopheryl Acetate, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol.
Wszystkie masełka do ust marki Biolove można dostać tylko w aluminiowym słoiczku. Wymusza to grzebanie palcami w kosmetyku, część masełka ląduje pod paznokciem... Nie jest to mój ulubiony sposób smarowania ust, dodatkowo niewygodny np. w metrze. Liczę, że wkrótce pojawią się wersje w pomadce, byłyby idealne :) Niemniej niesamowicie podoba mi się skład, więc kupiłam też wersję z granatem. Kosztuje 9,99zł/15ml.
Konsystencja masełka jest dość zbita, ale pod wpływem ciepła skóry delikatnie się roztapia i umożliwia posmarowanie warg. Ładnie nabłyszcza usta, dobrze się na nich trzyma i nie oblepia skóry tak jak parafina. Doskonale nawilża, odżywia i delikatnie natłuszcza usta, przy okazji chroni przed wiatrem, zimnem i mrozem. Przyjemnie, delikatnie pachnie czekoladą i pomarańczą, nienachalnie, ale wyczuwalnie. Nie ma smaku :)
Zdradzę Wam jeszcze tajemnicę poliszynela, czyli kto jest producentem Biolove. Znacie Nacomi? Na pewno znacie. No więc producent jest dokładnie ten sam, tylko ciśśśś :D Tłumaczy to świetne składy i znajome wersje "smakowe". Niektóre kosmetyki są wręcz identyczne, jak Malinowy mus do ciała lub Przeciwtrądzikowy peeling do twarzy, o których pisałam w wersji Nacomi (podlinkowałam Wam).
Na koniec życzę Wam Kochani Szczęśliwego Nowego Roku, samej dobranej pielęgnacji w nadchodzącym 2017 r., zero bubli, odkrycia licznych perełek, zdrówka, mnóstwo szczęścia i pomyślności, kasy też, a co! Do siego roku!
Na koniec życzę Wam Kochani Szczęśliwego Nowego Roku, samej dobranej pielęgnacji w nadchodzącym 2017 r., zero bubli, odkrycia licznych perełek, zdrówka, mnóstwo szczęścia i pomyślności, kasy też, a co! Do siego roku!