Nature of Woman, Pierwsze spotkanie blogerek naturalnych w Warszawie
Naturalna pielęgnacja i czytanie składów
Moja pielęgnacja jest specyficzna, ponieważ czytając składy i unikając pewnych substancji nie używam wszystkiego z drogerii. Nie uważam, że mam przez to ograniczony dostęp do kosmetyków, wręcz przeciwnie! Powstaje coraz więcej fajnych marek, które stawiają na naturalne, przemyślane składy i badają pochodzenie półproduktów. Często właściciele nawet sami wszystkiego doglądają, kontrolują każdy etap produkcji lub osobiście wytwarzają kosmetyki (manufaktury)! "Więksi" producenci natomiast nierzadko zlecają przygotowanie produktu zewnętrznym firmom - dlatego zdarza się, że kupując kosmetyk po raz pierwszy jesteśmy z niego zadowolone, a kolejnym razem mamy wrażenie, że jest to całkiem inny produkt... Cóż, bardzo prawdopodobne, że zmieniła się firma produkująca zawartość, a co za tym idzie także produkt, ponieważ czasem wystarczy nieznacznie zmienić formułę lub składnik, aby otrzymać inną konsystencję czy zapach. Tak, tak, sama też zauważyłam takie wahania i nieraz o nich czytałam u innych osób. Dlatego osobiście wolę mniejsze manufaktury czy "niszowe" marki, które dbają o każdy szczegół :) I wiecie co? Takich jak ja jest coraz więcej! Bardzo mnie to cieszy, ale jednocześnie brakuje mi rozmów z osobami, które fascynują się podobnymi temateami. Dlatego zakiełkował w mojej głowie pomysł stworzenia spotkania dla blogerek interesujących się kosmetykami naturalnymi i składami. Zgadałam się z Anastazją (Stazyjka.pl) i tak powstało Nature of Woman.
Organizacja spotkania blogerskiego w Warszawie to niełatwe zadanie. Począwszy od znalezienia odpowiedniego miejsca, szczególnie, że uparłam się na centrum - łatwy dojazd, blisko PKP, no i tu pracuję na co dzień, więc czuję się najlepiej. Udało się dzięki Organic Coffee na Pięknej 19. Fajne, klimatyczne miejsce, bardzo w moim guście. Pyszna kawa i jedzonko.
Nature of Woman odbyło się w sobotę 19 maja. Zaczęłyśmy od kobiecych badań profilaktycznych. Nie od dzisiaj wiadomo, że zdrowie jest bardzo ważne, a niedobory witamin i innych istotnych substancji w organizmie wpływają także na stan skóry czy włosów, nie tylko na samopoczucie. Anastazja, która jest diagnostą laboratoryjnym opowiadała nam, które badania warto robić co roku, a które co 2-3 lata - oczywiście pod warunkiem, że poprzednie wyniki miałyśmy w normie.
Anastazja przygotowała dla nas piękną ściągę z najważniejszymi badaniami. Oczywiście podstawą jest morfologia krwi, glukoza, żelazo, wapń, magnez oraz badanie moczu (praca nerek!), a także cytologia (rak szyjki macicy). Dodatkowo warto robić badanie poziomu witaminy D - to moje jedyne utrapienie i od lekarza wiem, że wiele Polaków cierpi na niedobór. Jesteśmy wtedy bardziej senni, rozkojarzeni, zdenerwowani, ale i mamy słabszą odporność na infekcje. U mnie wszystko się zgadzało- odkąd suplementuję wit. D3 mam mnóstwo energii i nie choruję! Wszyscy dookoła w lutym kichali, a ja nie :) UWAGA: kupując suplementy lub leki z wit. D3 warto zwrócić uwagę na wartość j.m. - poniżej 1000 to bardzo mało, lekarz zalecił mi brać w początkowej fazie aż 8000 j.m., po kilku miesiącach dopiero 2000 j.m.).
Warto też badać cholesterol i hormony tarczycy - ostatnio bardzo wiele osób choruje na hashimoto, niedoczynność czy nadczynność tarczycy, a niewielu się bada. Objawy to m.in. wypadanie włosów i przesuszona skóra.
Po przerwie na wzmocnienie i uzupełnienie witamin ;) miałyśmy przyjemność posłuchać Pana Witolda z firmy Cossi, który opowiadał nam o tajnikach produkcji, pochodzeniu glinek i niesamowitych właściwościach stosowanych półproduktów. Pisałam to nieraz, ale powtórzę: uwielbiam ludzi z pasją, którzy swoją opowieścią nie tylko zaciekawią, ale i zaskoczą! Mogłyśmy ze szczegółami dowiedzieć się o właściwościach syberyjskich glinek stosowanych w kosmetykach marki Rapan Beauty. Maseczki znam od prawie roku, szalenie je lubię. Poniżej możecie poczytać o nich więcej:
- Rapan Beauty, Naturalne maseczki glinkowe do cery suchej oraz tłustej
- Rapan Beauty, Uniwersalna maseczka do twarzy z glinką (moja ulubiona!)
Miałyśmy okazję poznać wszystkie produkty Rapan Beauty, nie tylko słynne maseczki. Tak więc wąchałyśmy błoto iłowo-siarczkowe, które zawiera 5 razy więcej przeciwutleniaczy niż produkty z Morza Martwego, ale nie pachnie zbyt przyjemnie (siarka). Można używać je do maseczek, okładów i kąpieli, a także m.in. do zabiegów odchudzających, eliminujących problemy skórne czy bóle mięśni.
Poznałyśmy także naturalną sól jeziorową, która jest stosowana w rosyjskich sanatoriach do leczenia problemów skórnych, bólów mięśniowych czy zapalenia stawów. Pomaga również w stanach niepokoju, zmęczenia, stresu lub słabej odporności organizmu (relaksujące kąpiele lecznicze). Używa się jej też do wyszczuplania i zabiegów antycellulitowych.
Największą atrakcją była jednak nowiutka marka kosmetyków Cossi Fuleren. Obłędnie pachnące olejki do ciała ze szlachetnymi olejami, często droższymi i rzadziej spotykanymi, zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Do wyboru mamy cztery wersje olejków w cenie ok. 35-39zł. Czy są to zwykłe produkty, jakich wiele? Oczywiście nie! Ich sekret tkwi w... środku i faktycznie można się zdziwić :) Jeśli dobrze się przyjrzycie zobaczycie w buteleczce, na samym dole, bryłkę czarnego szungitu - tak ma być. Szungit to niezwykły minerał, który zbudowany jest z węgla i datowany jest na wiek 2 mld lat. Prawdopodobnie przybył na Ziemię prosto z przestrzeni kosmicznej. Jego unikatowość polega na nietypowej strukturze cząsteczki, podobnej do piłki futbolowej. Te cząsteczki to fullereny (stąd trudna nazwa marki). Szungit posiada właściwości silnie oczyszczające (działa bakteriobójczo oraz absorbuje zanieczyszczenia takie jak metale ciężkie, dioksyny, pestycydy itp.), przez co naturalnie uzdatnia wodę nie tylko w kosmetyce, ale i produktach zdrowotnych. Woda szungitowa działa między innymi przeciwbólowo i przeciwzapalnie, zmniejsza obrzęki. Jest skoncentrowanym antyoksydantem. Woda fullerenowa przyspiesza ujędrnienie i regenerację skóry, poprawia mikrocerkulację krwi, pomaga walczyć z alergiami, jest więc cennym składnikiem kosmetycznym.
Marka Cossi Fuleren posiada także niesamowicie pachnące peelingi do ciała, toniki do twarzy (bez substancji powierzchniowo czynnych, co jest ogromnych plusem!) oraz serum pod oczy. Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda tajemniczy szungit oraz bryłkę w buteleczce olejku :)
*nie jestem mistrzem selfie :D
Kolejnym naszym gościem była Małgosia z Optima Natura. Uwielbiam olejki eteryczne, jeśli jesteście ze mną na Instagramie (@cosmeticosmos) na pewno dobrze o tym wiecie. Wykorzystuję je nie tylko do masażu, aromaterapii, aromatyzowania pomieszczeń (robię własny spray m.in. do pościeli lub podgrzewam w kominku jak woski), ale i do wielu innych rzeczy. Kocham dodawać je do kąpieli, zwłaszcza zimą, gdzie relaksują i cieszą otulającym zapachem. Pomagają moim domowym kosmetykom nabrać przyjemnych nut zapachowych i są w pełni naturalne. Niewielka buteleczka, która kosztuje ok. 16 zł posiada niesamowitą wydajność!
Naturalny płyn do płukania
Domowy patent na tani i dobry płyn do płukania tkanin? Proszę bardzo: wystarczy wymieszać pół na pół wodę z octem i dodać ok. 10 kropel ulubionego olejku eterycznego lub mieszanki kilku (ja lubię eksperymentować i mieszać różne). Stosuję od ok. 2 lat i serdecznie polecam! Ubrania nie są zniszczone, są mięciutkie (ocet) i pachnące (olejek eteryczny), a do tego nie zanieczyszczamy wody. Nie martwcie się, jeśli po wyjęciu prania nadal wyczuwacie zapach octu, można go dodać po prostu mniej, płyn będzie równie skuteczny. Do prania skarpetek polecam najbardziej antybakteryjne olejki: z drzewka herbacianego, lawendowy lub pomarańczowy. Do pościeli idealnie nadaje się lawendowy lub goździkowy. Latem z kolei stawiam na miętę lub soczystą cytrynę czy limonkę. Możecie dodawać po prostu swoje ulubione lub czytać o właściwościach poszczególnych zapachów, kierować się własnymi preferencjami, mieszać i tworzyć własne kombinacje. Hulaj dusza! :)Pamiętajcie, że olejki eteryczne posiadają ponad 500 substancji i są w pełni naturalne. To nie to samo co olejki zapachowe, sztuczne i... bez sensu! Ponadto producenci przestrzegają przed piciem olejków eterycznych - jeszcze nie do końca wiadomo jak te wszystkie substancje aktywne działają na organizm od środka, więc nie warto ryzykować. Pytałam - w paście do zębów lub płynie do płukania ust, które wypluwamy, olejki eteryczne mogą się znajdować i nie powinny szkodzić (o ile nie mamy alergii). Od lat robię w końcu pastę do zębów diy :)
A oto skarby, które wróciły ze mną do domu. Odkrywam właśnie kosmetyki kolorowe marki Couleur Caramel ze sklepu ekozuzu.pl. Używam obecnie podkładu Hydracoton (do cery tłustej) i kredki do oczu tej marki, a pierwsze wrażenia po prostu zachwycają! Podkład jest leciutki, w ogóle nie czuję go na skórze, wyrównuje koloryt, a jednocześnie matuje na dłużej niż koreańskie kremy bb! Niedługo sprawdzę, czy polubi się z kremem do twarzy Bema i gąbeczką Kozi, a o dłonie zadba krem do rąk Bema.
Moje eksperymenty z olejkami eterycznymi będą szły pełną parą dzięki produktom Optima Natura oraz marki Etja. Bardzo ciekawi mnie też naturalne, ręcznie wyrabiane mydło z peelingiem.
Mazidła marki Polny Warkocz miałam już przyjemność poznać, bardzo dobrze je wspominam. Natomiast o esencji słyszałam wiele dobrego, więc cieszę się, że będę miała okazję ją wypróbować.
Poniżej moja ulubiona maseczka Rapan Beauty, nowiutki tonik, olejek i obłędnie pachnący koktajlem truskawkowym peeling do ciała Cossi Fuleren.
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, dzięki którym spotkanie mogło się odbyć. Mam wiele pomysłów na rozwinięcie inicjatywy nie tylko na blogerki, ponieważ widzę, że jest coraz większe zainteresowanie kosmetykami z dobrym składem, bezpiecznymi i pełnymi substancji aktywnych. Z kilkoma osobami już mam kolejne plany do zrealizowania, kolejne wizje spotkań i marzenia. Trzymajcie kciuki i mam nadzieję, że do zobaczenia!
Lubicie czytać takie relacje? Pierwszy raz piszę je z punktu widzenia organizatora. To wspaniała przygoda, która uświadomiła mi, jak wiele osób ma podobne podejście do kosmetyków, zainteresowania i ciekawość tego świata. Czy chciałybyście wziąć udział w takim spotkaniu? Bez względu czy posiadacie blog czy nie? :)