Co jest najtrudniejsze w blogowaniu? Wywiad z blogerkami

Zapraszam Was na kolejną część wywiadów z blogerkami. Wszystkie dziewczyny prowadzą swoje strony minimum dwa lata, więc doświadczenia nie można im odmówić. Poprzednia część Czy warto założyć bloga? cieszyła się dużym zainteresowaniem, dzisiaj poruszamy więc tematy negatywne. Czy hejt w sieci to norma i czy blogowanie ma ciemne strony mocy?


Justyna z bloga Rupieciarnia drobiazgów
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
Rupieciarnia z początku miała być blogiem 'powieściowym', z początku chciałam pisać swoje teksty na nim, swoje historie jednak po jakimś czasie zaprzestałam, po kilku miesiącach wróciłam pisałam tak naprawdę o wszystkim aż w końcu zostały luźne tematy i uroda i myślę, że gdyby nie blog to byłoby mi dziwnie. Blog mnie uczy, poznaję masę ludzi, sama dużo się dowiaduję, więc blog jest dla mnie po prostu 'warsztatem'. 

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu? 
Bycie sobą. Wiele osób próbuje się dostosować, inspirować innymi a tak naprawdę wychodzi, że są 'marną kopią' innych. Większość osób zapomina o byciu sobą, o tym by pisać to co Ty myślisz, tak jak myślisz czy czujesz. Sama wiesz, że prawie co drugi blog jest taki sam, ja wychodzę z założenia, że po prostu teraz bycie sobą, bycie tą inną jest czasem zadaniem niewykonalnym.

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?
Kopiowania innych, wszędobylskich achów i ochów bo dostało się coś w ramach współpracy, wiecznego mówienia 'dostałaś za darmo pisz dobrze' czy postrzegania nas szaraczków za niewartych uwagi, bo piszemy zgodnie z prawdą.

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?
Niestety tak. Pamiętam, że u mnie na blogu pojawił się na początku anonim, napisał dwa komentarze w jednym zwyzywał mnie, w drugim czytelniczkę. Nawet pod moim ostatnim postem dostałam do zrozumienia, że 'tacy krzykacze jak ja są szybko zapominani w blogosferze', grunt by mieć to gdzieś 😉 

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do początków blogowania?
Przemyśl wszystko. Nie idź na żywioł, przemyśl nazwę, koncepcję na spokojnie i nie rwij się z motyką na słońce. Żeby coś osiągnąć potrzebujesz być cierpliwą a w blogosferze musisz mieć mocny tyłek i odporny rozum 😉

Kasia z bloga Klub kosmetyczny
1. Dlaczego prowadzisz bloga? 
Bloguję od kiedy pamiętam. Jako nastolatka miałam swój „pamiętniczek” na Filipince (pamiętacie?), potem na ownlogu. To już chyba przyzwyczajenie. Klub Kosmetyczny założyłam w czasie kiedy wyprowadziłam się do innego miasta, prawie nikogo tam nie znałam i chciałam zagospodarować jakoś swój czas. Próbowałam najpierw z recenzjami książek, ale do tego się nie nadaję. Padło na kosmetyki, myślę, że idzie mi to całkiem niezłe. 

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu?  
Bycie regularnym. Mam takie okresy kiedy tworzę na potęgę (i nie mogę doczekać się publikacji, więc pisanie na zapas nie wychodzi), a są takie momenty, kiedy wyczynem jest w ogóle otworzyć panel bloggera. Przy liczbie blogów jakie teraz są w sieci, bardzo trudno też znaleźć swój oryginalny styl, coś co będzie nas wyróżniać. Ja chyba ciągle szukam. 

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?  
Nie lubię zawiści, zazdrości oraz szukania dziury w całym. Nie lubię też niechlujstwa na innych blogach, na szczęście wystarczy na takowe nie wchodzić. 

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci? 
Któż się nie spotkał? Ale szczerze mówiąc nie pamiętam już szczegółów o co komu chodziło. Olewam to. Prawdę mówiąc hejt można odbierać jako rodzaj komplementu wyrażanego przez niezbyt rozgarnięte osoby. 

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do poczatków blogowania?  
Mam wrażenie, że mój blog na początku jego istnienia był bardzo monotematyczny. W kółko pisałam o żelach pod prysznic a to chyba jeden z najbardziej nudnych produktów. Warto więc dbać o różnorodność a także o jakość recenzji.


Ola z bloga Kosmetyki pani domu
1. Dlaczego prowadzisz bloga? 
Dlaczego? Początkowo założony był z nudów, dla zabicia czasu. Miałam bardzo ciężki początek macierzyństwa i musiałam znaleźć coś co pozwoli mi się odciąć od ciężkiej codzienności – szpitali, lekarzy, leków.. Blogi urodowe czytałam od dawna, kosmetyki uwielbiam od zawsze i jakoś tak wyszło, że powstały Kosmetyki Pani Domu. Nie chciałam zakładać bloga, w którym będę żalić się tym jak mi jest źle i niedobrze. Miało być całkiem inaczej – radośnie. Blog miał być miejscem odpoczynku i relaksu. I w sumie tak zostało. Początki były mocno nieporadne, wręcz głupawe. Z czasem jednak oswoiłam się z blogiem, z ludźmi i zaczęło mi to sprawiać ogromną przyjemność. Wiem, że część osób zarabia na blogach, są ich źródłem utrzymania i otrzymywania realnych pieniędzy. Fajnie, że komuś udało się przekształcić pasję w pracę. Podziwiam! U mnie blog to hobby a nie miejsce pracy zarobkowej. 

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu? 
Wydaje mi się, że dla mnie najtrudniejsze jest, czasami, pozbieranie się ze wszystkim do kupy. Jest dom, jest dziecko i codzienne życie. I jest blog. Czasami mam gorszy dzień, brak nastroju – i nie piszę, a później mam wyrzuty sumienia, że brak mi systematyczności. W gruncie rzeczy nie wydaje mi się, żeby coś więcej sprawiało mi jakąś szczególną trudność. 

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze? 
Nie powiem nic na temat współprac (tematu, który boli wiele osób na różnych płaszczyznach), tego co, kto i z kim, bo wychodzę z założenia, że to każdego indywidualna sprawa co robi ze swoim blogowaniem. Mnie najbardziej irytują sytuacje między blogerami. Nie wiem czy w innych środowiskach jest tak samo, ale u beauty blogerek jest to aż nazbyt widoczne. Kółeczka wzajemnej adoracji, promowanie swoich koleżanek i „podstawianie nogi” wszystkim innym, obgadywanie za plecami, „podkładanie świń”. Brak mi jest takiej harmonii, zgrania, wręcz kumpelstwa.. Chociaż mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu było inaczej – dziewczyny promowały się nawzajem, polecały, a teraz – nic za darmo, albo wręcz stawianie kogoś w złym w świetle by tylko wybielić siebie. Katastrofa. 

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?  
W stosunku do mojej osoby chyba nie do końca. Czasami zdarzają się super odważni (i co ciekawsze anonimowi), którzy próbują wbić jakąś szpileczkę, ale na to raczej nie zwracam uwagi. Jeśli chodzi zaś o samo zjawisko hejtu – codziennie daje się je za obserwować, niestety. 

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do poczatków blogowania?  
Gdybym miała się cofnąć o te kilka lat powiedziałabym sobie: „Bez spiny! Rób swoje, nie zwracaj uwagi na innych, nie wzoruj się na nikim. Może się okazać, że te które uważałaś za wzorce, za godne zainteresowania – to kompletnie niewarte zainteresowania osoby”.


Karolina z bloga Mint on Mars
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
Dobre pytanie! Sama się nad tym zastawiałam. Chyba nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Z Jednej strony chciałam troszkę „zaistnieć” w polskiej blogosferze, bo byłam kojarzona tylko z moją angielsko-języczną stroną o Korei Południowej. Z drugiej strony, chciałam poznać innych blogujących, z którymi mogłabym porozmawiać o kosmetykach i najnowszych trendach. Blog to moja odskocznia od spraw codziennych i pracy. Dla mnie blog to też „okienko na świat”, bo mieszkając w Azji, bardzo mi tęskno do Polski. 
 
2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu?
Organizacja czasu! Dla mnie, posiadającej stałą pracę, czasem brakuje czasu na ogarnięcie spraw związanych z blogiem, odpisaniem na komentarze i napisaniu nowej notki. 
 
3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?
Nie lubię blogów, które powstały tylko dla uzyskania jak największej liczby współprac. Współpraca to normalna rzecz u każdego blogerki/ blogera, ale warto robić selekcję. Niestety widuję blogi, które pisząc kolokwialnie „biorą co popadnie”. Moim zdaniem to mija się z celem. 
 
4.  Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?
Tak, ale to dobrze, bo każdy hejt umacnia mnie jako autorkę bloga. Wiadomo, konstruktywna krytyka to nie to samo co hejt. Niestety niektórzy anonimowcy zostawiający komentarze pod blogami, mylą te dwa pojęcia. 
 
5.  Jaką radę dałabyś sobie, gdybyś miała cofnąć się w czasie?
Przygotowywać notki i pisać „bez spiny”. Prędzej czy później blog zostanie zauważony i zdobędzie stałych czytelników. 


Magda z bloga Kraina Kobiecości 
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
To pytanie słyszę bardzo często. „Czemu”? A no bo tak. Wolno mi przecież. To co, że nie jestem „ekspertem” w jakiejś tam dziedzinie. To co, że moja praca, studia idą w zupełnie inną stronę niż blog. Ale mam pasję, chcę stworzyć miejsce, gdzie każdy poczuje się jak w domu. Tworzę miejsce, gdzie są szczere, rzetelne recenzje, czytelnik może wyrazić swoją opinię na każdy temat. Prowadzę bloga dla Ciebie, siebie - dla nas  

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu?
Dla mnie, podkreślam dla mnie, najtrudniejsza jest organizacja pracy. Kto od czasu, do czasu czyta Krainę Kobiecości, to wie, jak trudno mi pogodzić pracę na etacie, studia oraz prowadzenie bloga. Od pół roku mieszkam w stolicy, moje życie odmieniło się tak, że ho, ho ;) Dlatego to dla mnie jest najtrudniejsze. Aby funkcjonować i żyć muszę zarabiać pieniążki, blog mi tego nie daje (może to i lepiej - czekam na lepsze czasy), praca na etacie tak. Więc, nauka cierpliwości oraz organizacja pracy jest dla mnie najtrudniejsza. Czasami nie potrafię wybrać, co jest ważne, a co ważniejsze. Uważam, ze trudno jest też znaleźć swoją prawdziwą ścieżkę, którą nasz blog powinien podążać. Zanim znalazłam tą drogę minęło dwa lata Nauczyłam się dużo, nikogo nie naśladowałam. Obserwowałam i uczyłam się, wyciągnęłam wnioski, aż znalazłam cel i drogę, którą poprowadzę moją Krainę Kobiecości. 

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?
Idealnego życia. Zauważyłam, że blogerzy pokazują tylko co to ładne, pasujące do zdjęcia. Tworzą swój wizerunek na taki idealny. No bo przecież każdy chce być idealny. Ale czy tak rzeczywiście jest? Przecież nasza rzeczywistość jest inna: szara, kolorowa, nudna, żywiołowa, ciekawa, zabawna - inna. Czy wszystko nam wychodzi, jest cacy i każdy powinien robić tak jak my? No chyba nie  

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?
Nie, nie spotkałam się. Może jest to spowodowane tym, że sama tego nie robię. Gdy dany wpis, bloger mi nie odpowiada, zwyczajnie nie komentuję, bądź nie wchodzę w jego posty. Nie widzę potrzeby wylewania na kogoś mojej złości. Każdy jest inny i ma prawo myśleć, robić inaczej niż ja. 😉  

5. Jaką radę dałabyś sobie, gdybyś miała cofnąć się w czasie?
„Magdaleno. Tylko ciężką pracą możesz coś osiągnąć - nie idź nigdy na skróty”
„Magdaleno. Rób to co lubisz, nie patrz na innych, bo świat się zmienia, ludzie się zmieniają. Nigdy nie daj sobie za nikogo ręki uciąć, uważaj, bo możesz rękę stracić”
„Magdaleno. Bądź szczera, życzliwa i zaglądaj do serduszka. Nie zapominaj o swoich wartościach”
„Magdaleno. Życie masz tylko jedno. Lata, miesiące, dni minuty, sekundy już nie wrócą. Potraktuj blog jak pamiętnik, nie skarbonkę. Za kilkanaście lat, pewni młodzi ludzie tu usiądą, przeczytają i powiedzą - nasza mama jest świetna, też chcę taki/taka być. Na szacunek trzeba zasłużyć "


Myślę, że zarówno blogerzy jak i sami czytelnicy mogą mieć niemiłe doświadczenia z blogosferą. Nieobiektywne recenzje, nieuzasadniony hejt, podważanie czyichś opinii czy też zwykła zazdrość, wbijanie kolejnych szpileczek, obgadywanie... A Ty czego nie lubisz?

SPA w Folwarku Łękuk na Mazurach

Lubię wszystkie pory roku, ale wiosna ma w sobie coś optymistycznego i magicznego. Kiedy świat otrząsa się z zimowego marazmu, wybucha kolorami i otula zielenią często łapię się na myśli o pięknie otaczającego mnie świata. Wiosną chętniej uciekam poza miasto, z dala od Warszawy, prostych linii, betonu i szkła, by nacieszyć oczy dzikością natury, posłuchać śpiewu ptaków czy szumu traw. Zazwyczaj uciekam w moje ukochane góry, Bieszczady, ale w tym roku postawiłam na krótki relaks na Mazurach, a konkretnie na totalnie dzikie, odosobnione miejsce nad jeziorem, ciche i spokojne - Folwark Łękuk.


Może niezbyt to popularne, ale kocham polski krajobraz, spokojne morze traw, zachód słońca nad równiną, górskie szlaki. Piękny jest ten nasz kraj! Na Mazurach byłam po raz pierwszy, ale zdecydowanie nie ostatni. Droga na Łękuk (Wydminy) jest długa, z Warszawy jedzie się ok. 4h. Krajobraz bliżej celu dominują łąki, na których pełno jest żurawi, wkrótce pewnie i bocianów. Cisza, spokój.


Folwark jest ładny, widać, że to nowy obiekt, zadbany. Wokół samego hotelu mamy mnóstwo miejsca do dyspozycji. Poza wygodnym parkingiem istnieje między innymi specjalnie wydzielony obszar na ognisko, zadaszony budynek z kilkoma grillami i plac zabaw dla dzieci, a to wszystko oplatają różnorodne założenia ogrodowe. Latem można wypożyczyć rower, zimą narty biegowe.


Hotel położony jest bezpośrednio nad Jeziorem Łękuk, urokliwym, niewielkim zbiornikiem wodnym. Latem można tu się wykąpać, popływać na rowerach wodnych czy kajakiem. Z pomostu przyjemnie obserwować otaczającą naturę, zwłaszcza, że po drugiej stronie jeziora rozpościera się dzika Puszcza Borecka zamieszkana m.in. przez łosie, sarny, jelenie czy żubry. Do dyspozycji gości jest również piaszczysta plaża, na której można się poopalać latem lub zwyczajnie poleniuchować z książką.


Pokoje są wygodne i wystarczająco przestrzenne, z łazienkami. Ręczniki, duże szafy, lustra, suszarka i specjalnie dobrane zapachowo mydła w płynie dopełniają wyposażenie. Widok za oknem na pierwszym piętrze ukazuje tylko część hotelowej przestrzeni, tym bardziej, że wczesną wiosną roślinność nie jest jeszcze w pełni rozwinięta.


Dla mnie największą atrakcją, zwłaszcza przedwiośniem, są Łękuckie Łaźnie, czyli prościej mówiąc SPA. Aby skorzystać z oferty należy się wcześniej umówić, wystarczy dzień przed planowanym zabiegiem. Można to zrobić mailowo, telefonicznie lub na miejscu w recepcji.


Pomieszczenia SPA są przyjemnie urządzone, widać, że każdy szczegół jest przemyślany. Uwielbiam świece, przyjemny delikatny zapach, drewno i ciepło. Tego właśnie należy się spodziewać :)


Podoba mi się, że pracownicy SPA nie boją się doradzać. Początkowo chciałam wybrać zabieg dla skóry tłustej z kwasami, jednak moja skóra ostatnio jest mocno odwodniona. Pani Sylwia poleciła mi więc zabieg nawilżający marki Pevonia. Pevonia to kosmetyki, które zawierają wyłącznie organiczne ekstrakty oraz naturalne składniki roślinne i morskie. Marka wyróżnia się tym, że produkty zawierają substancje umożliwiające transport cennych substancji w głąb skóry jak np. tegosfery z retinolem, oksyzomy z witaminą C, mikrosfery z diacetylem boldyny czy biomimetyczne liposomy wypełnione oligopeptydom 68. Marka używa organicznych olejków eterycznych i szczyci się naturalnymi, ekologicznymi preparatami, przyjaznymi dla środowiska, używa także opakowań z surowców wtórnych. Kosmetyki nie zawierają alkoholu, parabenów, olei mineralnych, lanoliny, sztucznych barwników i aromatów, formaldehydu. Nie testuje też na zwierzętach. Dla mnie idealnie!


Zabieg zapewnia głębokie nawilżenie skóry twarzy i dekoltu podczas masażu twarzy. Trwa 60 minut i kosztuje 180zł. Do relaksującego zabiegu wykorzystuje się ampułkę o aromacie mandarynki i oleistej konsystencji zwaną Vitaminic Concentrate. Zawiera m.in. skwalan jako naturalne źródło witaminy A (ochrania błonę komórkową, zapobiegając uszkodzeniom, jednocześnie odżywiając i zmniejszając rogowacenie skóry), wit. E (działa regenerująco i jest doskonałym antyoksydantem) i wit. D (zapobiega przedwczesnemu starzeniu, poprawia strukturę i wygląd skóry) oraz azulen (zapewnia rewitalizację i regenerację skóry) i olejek z mandarynki (rozjaśnia przebarwienia, wyrównuje koloryt skóry, odmładza, pozostawia przyjemny zapach). Nietłusta mikroemulsja zwalcza nadmierną suchość, odwodnienie i przedwczesne starzenie się skóry. Preparat pozostawia skórę aksamitnie gładką, elastyczną, o jednolitym kolorycie.  

Skład ampułki: Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Squalane, Cyclomethicone, Tocopherol, Retinyl Palmitate, Azulene, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil.  

Koncentrat można kupić i używać także jak serum na noc w domu. Wystarczy 3-5 kropli preparatu nanieść na oczyszczoną skórę twarzy i szyi, delikatnie wmasować w skórę.


Cały zabieg nawilżający składał się z kilku etapów: oczyszczanie, tonizowanie, masaż ampułką, krem pod oczy, a następnie chwila na wchłonięcie substancji aktywnych z preparatów i usunięcie nadmiaru kosmetyków. Najbardziej podobał mi się oczywiście masaż, który Pani Sylwia świetnie wykonała. Początkowe delikatne ruchy gładzące przechodziły w odpowiednie poklepywanie, lekkie szczypanie, masowanie od dołu ku górze twarzy. Dodatkowo szyja, dekolt i ramiona również zostały należycie potraktowane, a wszystko to wykonane zostało z umiarem, odpowiednim naciskiem i w miłej atmosferze. Przez tą godzinę niesamowicie się zrelaksowałam, pośmiałam i zadbałam o skórę.


Polecam Folwark Łękuk na  babskie SPA lub wakacyjny wypad z całą rodziną, także z dziećmi. Piękne miejsce, sporo atrakcji, zieleń, bliska przyroda, woda i cisza.

A Wy lubicie SPA? Poza domową, codzienną pielęgnacją czasem lubię oddać się w cudze ręce i zwyczajnie relaksować :)

Kerabione, Serum do rzęs: efekty po 3 tygodniach

Od trzech tygodni stosuję nowe serum do rzęs. Jestem bardzo dobrej myśli po genialnych efektach Serum od FlosLek KLIK. Przez chwilę dałam moim rzęsom odpocząć, niestety w tym czasie zdążyły wrócić do swojej naturalnej długości. Pewnych rzeczy nie przeskoczę, wiem. Uznałam jednak, że nadchodzi wiosna (oby już!), więc warto odświeżyć swój look :)


Kerabione, Wzmacniające serum do rzęs

Według producenta: "to precyzyjna kuracja zapewniająca efekt długich, gęstych i zdrowych rzęs. Serum skutecznie wzmacnia i odżywia rzęsy i brwi, a zawarty w nim kompleks składników aktywnych (Bimatoprost + Peptydy + Panthenol) korzystnie wpływa na ich kondycję.
Rzęsy stają się bardziej odporne na wypadanie, a nowe są wyraźnie gęstsze, dłuższe i mocniejsze. Produkt przebadany pod nadzorem dermatologów i okulistów. Bezpieczny dla osób o wrażliwej skórze wokół oczu oraz noszących szkła kontaktowe."


Serum Kerabione kupimy w kartoniku utrzymanym w złotej kolorystyce. Kosztuje ok. 40zł/5 ml, można je dostać przez internet, ale także stacjonarnie w aptekach. Opakowanie jest zabezpieczone naklejką dla pewności, że nikt nie otwierał produktu przed nami.


Skład: Aqua, Glycerin, Disodium Phosphate, Panthenol, Biosaccharide Gum-1, Bimatoprost, Biotinoyl Tripeptide-1,  Hydrolyzed Cucurbita Pepo Seedcake, Propylene Glycol, Euphrasia Officinalis Extract, Xanthan Gum, Imidazolidinyl Urea, Citric Acid, Disodium EDTA, Methylparaben, Alcohol Denat.


Z opakowania dowiemy się wiele na temat produktu i sposobu jego użycia. Warto też zwrócić uwagę na informację, że serum należy zużyć w ciągu 6 m-cy od otwarcia. Z doświadczenia wiem, że tego typu kosmetyki są bardzo wydajne, więc warto zapisać sobie tą datę.


W kartoniku znajduje się urocze opakowanie serum utrzymane w kolorystyce bieli i złota. Jest bardzo wygodne podczas użycia, niewielkie i zaopatrzone z pędzelek ułatwiający precyzyjne nałożenie kosmetyku wzdłuż linii rzęs. Bardzo ważne jest, aby robić to dokładnie i nie dopuścić do przedostania się serum do oka. Zawiera ono bimatoprost, lek na jaskrę, który może podrażnić spojówkę, wywołać łzawienie, pieczenie, a nawet wzmożoną pigmentację skóry czy samej tęczówki. Jednocześnie składnik ten  przedłuża fazą aktywnego wzrostu włosa i w ten sposób wydłuża rzęsy. Potrafi także przyciemnić same rzęsy. Nie ma jednak potrzeby demonizowania tego składnika, u mnie nie wystąpiły żadne niepożądane reakcje. Noszę także soczewki i nie zauważyłam niczego niepokojącego.


Sposób użycia: Na czystą i suchą skórę powiek (po uprzednim demakijażu i umyciu wodą) nałożyć jednym pociągnięciem aplikatora niewielką ilość preparatu tuż u nasady rzęs. Stosować na górną powiekę oraz brwi. Nakładać raz dziennie na noc. W razie dostania się preparatu do oczu, zmyć obficie wodą. Stosować codziennie przez 3-8 tygodni, a następnie 2-4 razy w tygodniu dla podtrzymania efektu. Pierwsze rezultaty można zaobserwować po 3 tygodniach. Najbardziej spektakularny efekt osiąga się po 12 tygodniach kuracji.


Serum stosuję od ok. 3 tygodni. Pisałam o tym na Instagramie, gdzie możecie być ze mną na bieżąco :) Codziennie wieczorem precyzyjnie aplikuję kosmetyk na górną linię rzęs. Nie jest to trudne, ponieważ pędzelek dawkuje idealną ilość produktu, a gdy zostaje jeszcze nadmiar wcieram go po prostu w brwi. Pędzelek nie jest twardy, ale i nie nadmiernie miękki, wygodnie się nim manewruje.

Zaczynam już obserwować pierwsze delikatne efekty. Szczególnie rzęsy na środku oka są dłuższe, podejrzewam, że muszę dokładniej przeciągać pędzelkiem w kącikach oka. Zauważyłam także, że trochę inaczej maluje mi się rzęsy tuszem, łatwiej się wywijają i rozdzielają. Planuję stosować serum codziennie przez 3 miesiące i liczę na olśniewające rezultaty w okolicach maja. Na pewno dam Wam znać :)


Znacie to serum? Używacie podobnych produktów czy Matka Natura nie poskąpiła Wam jak mi?

Czy warto założyć bloga? Wywiad z blogerkami

CosmetiCosmos ma już ponad 2,5 roku. Czasem nadal nie mogę w to uwierzyć ;) Założyłam go w pełni spontanicznie, chcąc dzielić się swoimi doświadczeniami. Wcześniej byłam tylko biernym czytelnikiem, nawet nie komentowałam :) Od tamtego czasu dużo się nauczyłam, robię własne kosmetyki, wymyślam formuły,  czasem jeżdżę na spotkania blogerskie, targi i konferencje. Poznałam też inne blogerki, niektóre osobiście. Wciąż się uczę, nie tylko o pielęgnacji skóry czy wpływie poszczególnych składników na człowieka, ale i fotografii, SEO, pisaniu jako takim, Social Mediach. To nieustający rozwój, mnóstwo godzin poświęconych na testowanie, zapisywanie myśli i tematów na wpisy, całe dnie ze wzrokiem utkwionym w ekran komputera... Mam nadzieję, że wychodzi mi to coraz lepiej! Dopiero co przeszłam na własną domenę CosmetiCosmos.pl,  planuję też wiosenną metamorfozę wizualną bloga i nie zamierzam Was opuszczać w najbliższym czasie ;)

A TY? Zastanawiasz się nad blogowaniem? Może masz za sobą pierwsze wpisy i myślisz: "czy blogowanie w ogóle jest dla mnie?"

Czy zakładanie bloga ma sens? 

Co zrobić, aby blog ładnie wyglądał?

A może masz już swoje miejsce w sieci i jesteś ciekawa/y jak blogowanie widzą inni?

Zapytałam kilka blogerek o ich doświadczenia i opinię. Starałam się nie ingerować w oryginalną pisownię, poprawiłam tylko niewielkie literówki. Mam nadzieję, że szczere odpowiedzi dziewczyn, które blogują co najmniej rok będą dla Ciebie ciekawe lub przydatne i pomogą Ci podjąć decyzję: blogować czy nie blogować?


Aneczka z bloga Aneczkablog
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
Od dawna śledziłam różne blogi i zawsze podobały mi się wpisy dotyczące strefy beauty. Kiedyś stwierdziłam, że skoro sama używam sporej ilości kosmetyków i innych produktów ułatwiających codzienną pielęgnację, to czemu by nie zacząć pisać o tym? Muszę przyznać, że na początku było trudno, ale w dość krótkim czasie bardzo mocno mnie to wciągnęło i stało się moją pasją.

2. Jak reagują na Twoje blogowanie znajomi z tzw. reala?
W sumie nie spotkałam się jeszcze z negatywną reakcją albo jakimś większym zdziwieniem. Czasami zadają różne pytania, np dotyczące danego produktu czy jest godny uwagi. Jeśli sama nie używałam takiego kosmetyku, a czytałam wpisy, to podsyłam im linki do blogów Dziewczyn z recenzjami. Bardzo często też spotykam się z pytaniami ile konkretnie można zarobić i jakie są z tego korzyści, natomiast jeśli mówię, że nie zawsze można zarobić i coś dostać, to słyszę to po co to robisz? Chce ci się? Ja mówię, że tak, bo jednym z plusów jest możliwość poznania naprawdę wartościowych ludzi 🙂 a poza tym sprawia mi to dużą przyjemność.

3. Ile czasu zajmuje Ci stworzenie 1 wpisu od a do z?
Bardzo ciężko mi jest na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ zawsze po zakupie kosmetyków robię najpierw zdjęcia, które wrzucam na bloga (piszę informacje od producenta i skład), zapisuję w roboczych postach. Później testuje przez ok 1.5 miesiąca i robię recenzje, a dokładniej dopisuje swoją opinię. W taki sposób oszczędzam czas. Kiedyś robiłam tak, że zdjęcia miałam gotowe, później testy i wszystko pisałam w tym samym dniu kiedy pojawiał się wpis i muszę przyznać, że zajmowało mi to kilka dobrych godzin.

4. Jakie umiejętności czy cechy charakteru są niezbędne w blogowaniu?
Systematyczność, kreatywność i przede wszystkim szczerość! Ważne jest to, aby mieć kontakt z czytelnikami, odwiedzać ich blogi (jeśli prowadzą) i odpowiadać na ich pytania.

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do początków blogowania?

Zrobiłabym lepsze zdjęcia 🙂 może teraz też nie są idealne, ale to co miałam wcześniej kompletnie mi się nie podoba.



Magda z bloga TakieMojeOderwanie
1. Bloga zaczęłam prowadzić ponieważ zbliżałam się do 40 stki i bardzo chciałam coś dla siebie zrobić. Do założenia bloga zainspirowała mnie w zasadzie Kasia Tusk i jej blog Make Life Easier. Czytałam go od pierwszego wpisu i strasznie chciałam robić coś takiego jak ona. Lubię robić zdjęcia, kocham modę i kosmetyki, więc postanowiłam spróbować swoich sił.
Początkowo bardziej stawiałam na stylizację i lifestyle, szukając swojej drogi. Dopiero po jakimś czasie mój blog stał się urodowy, na jego łamach wyszukuję kosmetyczne perełki, testuję je i dzielę się swoimi spostrzeżeniami. To jest mój świat, dzięki któremu lepiej poznałam potrzeby mojej skóry i wiem, czego jej trzeba. Chcę inspirować innych i cieszę się gdy mi się to udaje.

2. Tak naprawdę to większość moich znajomych nie czyta, lub udaje, że nie czyta moich wpisów, nie rozmawiają na ten temat, nie komentują. Nie ma  zainteresowania także wśród mojej rodziny. Tylko nieliczne koleżanki i znajomi od czasu do czasu wspomną, że czytały posta i chcą dowiedzieć się czegoś więcej. Akceptację tego co robię znajduję praktycznie w sieci i w środowisku innych blogerów.

3. Stworzenie jednego wpisu zależy od wielu czynników. Na co dzień pracuję zawodowo i moja praca pochłania bardzo dużo czasu. Nie zawsze też mam odpowiednie światło do zrobienia zdjęć. Jest to dla mnie bardzo ważne, bo staram się oprawić tekst w ładne zdjęcia, nie lubię bylejakości. Czasem tworzenie jednego wpisu zajmuje 2 godziny, a czasem 5,6 godzin.

4. Według mnie w blogowaniu potrzebna jest systematyczność, estetyka, łatwość w nawiązywaniu kontaktów, a także przyjmowanie na klatę krytyki. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie podoba się co i jak robisz i będzie hejtować. Krytyka może być budująca, konstruktywna, pomoże też spojrzeć pod innym kątem. Jednak często jest dołująca i zniechęcająca. Dlatego trzeba wyrobić w sobie hardość, bo nie wszystkim uda się przypodobać. Trzeba wierzyć w to, co się robi i iść do przodu. No i ważna jest otwartość i kontakt z czytelnikami. Zawsze staram się odpowiadać na komentarze i być na bieżąco.

5. Gdybym mogła cofnąć się do początków blogowania, to od razu przeszłabym na własną domenę. Zrobiłam to dopiero po dwóch latach blogowania i w trakcie przenoszenia straciłam wszystkie komentarze pod postami. Nie udało się ich odzyskać, a ten dialog z czytelnikami  to ważna część prowadzenia bloga. Żałuję, że wszystko zniknęło. Cała reszta to mój rozwój i nauka, nie zmieniłabym tego :) Tak się zdobywa doświadczenie :)


Emilia z bloga UrodaWedługBlondynki
1. Bardzo długo zbierałam się do tego, aby go założyć, ale od wielu lat interesowała mnie tematyka kosmetyków, pielęgnacji. Na studiach  przez pewien czas byłam na kierunku fizjoterapia z odnową biologiczną i pewne elementy kosmetologii nie są mi obce. Wreszcie koleżanki,  siostry, które i tak podpytywały mnie o kwestie kosmetyczne namówiły mnie na zrobienie kolejnego kroku. 

2.  Tak naprawdę wiele osób o tym nie wie. Nie sygnuje bloga swoim nazwiskiem chociaż kto wie, może coś się zmieni w przyszłości. Na razie jest to dla mnie hobby i oderwanie myśli od pracy i problemów. Najbliżsi znajomi oraz rodzina wiedzą o blogu, czytają i mocno mi kibicują.  I kupują mi w prezencie kolejne produkty 😉

3. Trudno jest mi określić konkretny czas. Najłatwiej jest z produktami, które lubię i które mi się sprawdziły.  Wtedy post wręcz sam się pisze. Trudniej jest z produktami, co do których mam mieszane odczucia. A najbardziej nie lubię pisać o bublach.  Trudno jest napisać nieprzychylną opinię, ale w taki sposób aby nikogo nie urazić.  Wszak dla kogoś może być to ogromny ulubieniec. Do tego trzeba oczywiście dodać czas na zrobienie ładnego zdjęcia oraz odpowiednie go obrobienie, aby nadawało się do publikacji. No i oczywiście czas na dokładne przetestowanie produktu, ale to już raczej przyjemność ☺

4. Na pewno ogromne zorganizowanie. Hahaha jeśli to przeczyta moja mama to padnie ze śmiechu ☺ ja? Zorganizowana?  A jednak przez te dwa lata prowadzenia bloga naprawdę udało fajnie mi się ułożyć swój plan tygodniowy i godzić pracę na etacie, naukę, regularne treningi oraz prowadzenie bloga. Cały czas pracuję nad swoją samodyscypliną. Ba!  Nawet zauważam, że im więcej mam do zrobienia tym więcej udaje mi się zrealizować.  

5. Gdybym mogła się cofnąć w czasie to bym założyła bloga wcześniej 😉 Na pewno zainteresowałabym się wcześniej fotografią i nauczyła robić ładne zdjęcia.  Poczytałabym sobie także co nieco o marketingu, social media. Myślę,  że jeśli ktoś wiąże przyszłość ze swoim blogiem i chce na nim zarabiać (co się robi bardzo popularne) powinien wgłębić się w temat skutecznej reklamy☺


Evelinn z bloga Evelyn'sShadesOfRed
1. Postanowiłam założyć blog przede wszystkim dlatego, by dać ujście mojej kreatywności i mieć swego rodzaju odskocznię od pracy naukowej, którą zajmuję się na co dzień. A że lubię kosmetyki i chętnie dzielę się swoimi przemyśleniami na ich temat, to padło na blog urodowy 🙂 Bardzo istotnym czynnikiem jest dla mnie również samorozwój – ciągle uczę się czegoś nowego, tworzę sama coś od początku do końca, a także pracuję nad moim warsztatem fotograficznym i językowym (zarówno w języku polskim, jak i angielskim – mój blog jest dwujęzyczny). Blogowanie tak mnie wciągnęło, że niedawno założyłam drugi 🙂

2. Najczęściej bardzo pozytywnie, w najgorszym wypadku neutralnie. Wiele osób z mojego otoczenia wspiera mnie, czyta moje wpisy i interesuje się losami mojego bloga. Często dostaję wiele pytań dotyczących „blogowania od kuchni”, chętnie dzielę się moimi przemyśleniami i doświadczeniami i cieszę się, że kogoś to interesuje. Nie jestem z tych blogerek, które ukrywają się przed znajomymi, że posiadają bloga 🙂 Muszę jednak przyznać, że od czasu do czasu spotykam się, zwłaszcza w środowisku naukowym, z nieco protekcjonalnym podejściem do mojego zainteresowania kosmetykami i makijażem. Nie przejmuję się tym i robię swoje 🙂

3. W związku z tym, że moje wpisy są dość długie i publikowane w dwóch językach, to przygotowanie jednego tekstu zajmuje mi bardzo dużo czasu. Nigdy nie próbowałam tego dokładnie policzyć, ale myślę, że zależnie od tematu jest to około 8 h ciągłej pracy, wliczając w to zrobienie i edytowanie zdjęć, napisanie tekstu, tłumaczenie, korekty oraz edycję i publikację posta. Blogowanie jest przyjemne, ale naprawdę wymaga sporo pracy!

4. Samodzielne prowadzenie bloga wymaga opanowania wielu umiejętności – lekkie pióro to podstawa, ale trzeba dobrze radzić sobie z kwestiami technicznymi, fotografią, grafiką, social media, a niekiedy też marketingiem, zwłaszcza gdy angażujemy się we współprace czy płatne zlecenia. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale należy ogarniać nawet kwestie prawne. Bloger to trochę człowiek-orkiestra, jednak satysfakcja jest tego warta. Jeśli zaś chodzi o cechy charakteru to moim zdaniem najważniejsze są – cierpliwość, systematyczność, motywacja w dążeniu do celu, dobra organizacja i kreatywność.

5. Uważam, że nie warto gdybać, wszystko potoczyło się tak, jak miało być, jednak myślę, że wcześniej zdecydowałabym się na zmianę szablonu lub w ogóle doradziłabym sobie, aby od razu poszukać fajnego, czytelnego szablonu. Z perspektywy czasu dopiero zaczęłam doceniać istotę oprawy graficznej bloga.


Inu z bloga PorcelainDoll
1. Bloga zaczęłam prowadzić dla przyjemności. Wcześniej pisałam blogi z opowiadaniami i internetowy pamiętnik dlatego z czasem mi tego zabrakło. Wraz z pójściem na studia zaczęłam bardziej interesować się kosmetykami, pielęgnacją, a ponadto miałam kilka innych pasji z którymi chciałam się dzielić z innymi. Wiem, że obecnie uważa się, iż blog prowadzony z pasji to „ściema”. Ja tak nie uważam, można przecież swoją pasję rozwijać i połączyć też z pracą. Nie ukrywam, że chciałabym by kiedyś przynosił jakieś niewielki zyski, bo obecnie ładuję w niego dużo swoich oszczędności. Na dzień dzisiejszy prowadzę go, gdyż jest moją odskocznią, swego rodzaju oazą.

2. Tak naprawdę niewiele moich znajomych wie, że prowadzę bloga. Ważne jest dla mnie, że Ci najbliżsi zawsze mnie wspierają. Wiadomo, męska część wcale tego nie popiera i wiecznie zadaje pytania „po co Ci to?”. Obawiałam się reakcji np. koleżanek z uczelni, ale okazało się to nieuzasadnione. Widzę że czasem coś polajkują lub zapytają o jakąś poradę, wspomną że czytały post.

3. Najwięcej czasu pochłania tworzenie i obróbka zdjęć. Potrafię poświęcić na to pół dnia, biegać w jakieś miejsca z aparatem, kupować odpowiednie ozdoby itp. Samo napisanie posta to około 1,5 do maksymalnie 3 godzin, ale zdarzają się takie posty na które poświęcam dużo więcej czasu . Nigdy nie miałam problemu z tworzeniem treści, choć obecnie chce jeszcze nad nimi popracować. Gdyby doliczyć do tego czas testowania, to zależnie od produktu można by było zacząć od 3,4 tygodni do nawet kilku miesięcy.

4. Uważam, że takie najważniejsze cechy, to przede wszystkim niezłomność i upór, bez tego nic się nie osiągnie. Jak wiadomo, na początku zawsze jest ciężko. Obserwuje się inne blogi, które gromadzą w koło siebie znaczną liczbę osób i często takie sytuacje są przyczyną rezygnacji. Dziś wiem, że nie warto rezygnować i trzeba walczyć o siebie. Jeśli zaś chodzi o umiejętności to bez wątpienia łatwiej jest osobom posiadającym lekkość pióra i kreatywność jeśli chodzi o zdjęcia.

5. Warto dobrze przemyśleć co ma znajdować się na blogu, o czym chcemy pisać. Ważne jest także by od początku ruszyć z blogiem pełną parą, poświęcić jemu sporo uwagi, wybrać odpowiedni szablon itp. To wydaje się nieistotne, mi też tak się wydawało, a tak niestety nie jest.  


A Ty co myślisz o blogowaniu? U mnie możesz komentować także anonimowo, więc nawet jeśli nie masz własnej strony nic nie szkodzi - i tak możesz wyrazić swoje zdanie :)
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj