Każdy je ma. Prędzej czy później Ciebie też dopadną. Nie ma sensu płakać po nocach, trzeba walczyć! Mowa o krostach, syfach, pryszczach, niespodziankach. Znajome? Też mi się zdarza, wszystko jest dla ludzi ;) Ale mam na to sposoby. Zainteresowana? Zainteresowany? - Czytaj dalej :)
Należysz do tych szczęśliwców, których podobne przyjemności omijają? - Zmykaj i nie denerwuj :D
Tołpa, Dermo Face Sebio, Punktowy koncentrat korygujący
Kosmetyk ma za zadanie
zmniejszyć zaczerwienienia, łagodzić oraz przyspieszyć gojenie zmian.
Jest hypoalergiczny i nadaje się także do skóry wrażliwej.
Przede wszystkim przeznaczony do cery mieszanej, tłustej, trądzikowej i z niedoskonałościami.
Preparat kupiłam w kartoniku,
na którym było wiele ciekawych informacji, ale który zgubiłam lub
wyrzuciłam. Firma jest znana z tego, że na swoich produktach umieszcza
różne porady, ciekawostki i hasła.
Sam koncentrat znajduje się w aluminiowej tubce, która nie zasysa powietrza oraz bakterii i dzięki temu jest higieniczna, a preparat może nam dłużej służyć. Tubka jest estetyczna graficznie, przejrzysta, właściwie bardzo charakterystyczna dla Tołpy.
Bardzo wygodnie można go nałożyć na odpowiednie miejsce,
precyzyjnie i bez zbędnego dotykania palcami, na których mogą być
bakterie. Ułatwi to wąska końcówka. Warto po każdym użyciu przetrzeć ją
lub umyć. Oczywiście nakładam go tylko na zmiany, a nie całą twarz.
Opakowanie 10ml kosztuje ok. 30zł, ale często jest w promocji (swoje kupiłam za 17zł).
Przy każdym użyciu na pierwszy plan wysuwa się zapach. Cudowny! Naturalny, lekko kwiatowy,
dla mnie bardzo przyjemny, taki, który zdecydowanie umila aplikację.
Właściwie jest bardzo podobny do zapachu kremu z tej serii, o którym tutaj.
Kolor ma lekko beżowy (też naturalny), a konsystencję żelowo-kremową.
Warstwa preparatu ze względu na kolor i konsystencję (nie zasycha, a jedynie tężeje) jest widoczna, dlatego nie nadaje się pod makijaż. Najlepiej nałożyć go na noc (nie brudzi poduszki) i, jeśli jest taka możliwość, także rano.
Po nałożeniu nie piecze, nie swędzi, nie drażni (nigdy nie rozdrapuję krostek).
Najważniejsze jest jednak działanie. A działanie jest. I to jakie!
Mniejsze zmiany likwiduje już w jedną noc - serio, nie widać po nich nawet śladu! Z większymi niespodziankami powalczy trochę dłużej, ale nieuchronnie doprowadzi do ich śmierci i odejścia z tego świata :) Dwie-trzy noce i po syfach. I to przy bardzo przyjemnym zapachu, w miarę naturalnym składzie, bez parafiny, barwników, PEG-ów, silikonów itp.
Składniki aktywne: torf Tołpa, ekstrakt z kory cynamonowca, cynk-PCA, ekstrakt z mirry i oczywiście kwas salicylowy, który ma wysuszyć zmianę, zdezynfekować ją, zabić bakterie itp.
Wydajność jest świetna, wystarcza na bardzo długo.
Znacie go? Używacie takich produktów? Ja odkryłam je dopiero w zeszłym roku i od tamtej pory służą mi pomocą w razie potrzeby :)