D'Alchemy, Przeciwzmarszczkowa naturalna pielęgnacja skóry tłustej i mieszanej - recenzja, opinia - żel myjący, booster, krem regulujący

Z droższymi kosmetykami często jest tak, że się boimy w nie inwestować. Dlatego cieszę się, ze są producenci, którzy tworzą próbki oraz dbają o to, aby docierały do potencjalnych konsumentów. W iluż to kosmetykach zakochałam się właśnie dzięki próbkom! Tak było też i z D'Alchemy :) Inaczej na wiele z nich nie zwróciłabym pewnie uwagi ze względu na ceny. Z drugiej strony kwestia cen jest mocno indywidualna. Dla jednych z nas 150 zł za dobry krem to drogo, "bo są tańsze", dla innych 150 zł to z kolei niewiele, biorąc pod uwagę, że są kremy i za 600 zł. Dlatego w swoich postach nie oceniam cen, ale je udostępniam, bo wiem, że to jeden z wielu czynników wpływających na decyzje zakupowe. Czy sama bym tyle zapłaciła? Za krem lub serum do twarzy - tak. Przykładowo kremu na dzień używam zwykle ok. 3 m-ce codziennie, ale oczekuję od niego więcej niż ładnego zapachu. Za balsam do ciała, żel pod prysznic czy szampon - na pewno nie, te produkty zużywam błyskawicznie i oczekuję od nich o wiele mniej niż od kremu. Wszystko zależy więc od naszego indywidualnego podejścia do pielęgnacji. Piszę to wszystko już na wstępnie, ponieważ wiele razy spotkałam się z pytaniem "czy ten kosmetyk jest wart takiej ceny?". Każda z nas na to pytanie odpowie po prostu inaczej, bo czego innego szukamy w kosmetykach i mamy inne oczekiwania. Żaden krem nie odmłodzi nas po jednym użyciu, czasem więc te oczekiwania są za bardzo wygórowane. Zdarza się też, że spotykam się z oceną składników kremu - że nie są warte takiej ceny. Halo, a słyszałyście o badaniach, dystrybucji, opakowaniach? Kosmetyki to nie są przypadkowo wymieszane składniki, ktoś opracował całą formułę, przebadał ją pod różnym kątem (często za ogromne pieniądze), zadbał, aby produkt był bezpieczny, zainwestował w reklamę. I jeszcze chce na tym zarobić! Przepraszam za ten przydługi wstęp, ale musiałam. Zapraszam na recenzję trzech produktów marki D'Alchemy. Oceniam ich działanie na swoją typowo tłustą skórę (potwierdzine przez kosmetologa) po trzydziestce - tak gwoli przypomnienia ;)


Opakowania kosmetyków D'Alchemy

Marka D'Alchemy specjalizuje się w holistycznej pielęgnacji anty-aging. To ważna informacja, ponieważ młodziutkie cery, przykładowo dwudziestolatek, po prostu mogą nie skorzystać z bogactwa składów. Za to moje 30+ już jak najbardziej! Z drugiej strony żel do mycia twarzy to sama rozkosz dla każdej fanki cytrusów, ale tu już niepotrzebnie spojleruję :D Markę charakteryzują szklane, porządne opakowania. Wydają się całkowicie czarne, jednak tak naprawdę są ciemno fioletowe, ze szkła biofotonicznego. Takie opakowania dodatkowo chronią zawartość przed dostępem światła - przynajmniej jeśli chodzi o kremy do twarzy. Ma to swój maleńki minus - krem na dzień skończył mi się praktycznie z dnia na dzień, ponieważ nie widać zużycia - na szczęście miałam w zapasie kolejny. Z niejaką przykrością odnotowałam, że żel jest w plastikowej butelce PET, która co prawda nadaje się do recyklingu, ale jednak to jedno z tych tworzyw sztucznych, które są bardzo wrażliwe na temperaturę podczas obróbki i nie mogą być poddawane recyklingowi w nieskończoność (uzyskuje się coraz gorszej jakości granulat). Zdecydowanie wolałabym, skoro już marka chce czy musi produkować plastikowe opakowania, aby postawiono na bezpieczniejsze HDPE.

dalchemy-recenzja

Właściwie pisząc tą recenzję oba kremy praktycznie wykończyłam (zostało ich jeszcze na max. jedno użycie). Żel do mycia twarzy też dobija dna. Kremy zawsze recenzuję pod sam koniec ich używania lub grubo po wykończeniu, dlatego mało na moim blogu takich recenzji. Kremy dostałam od marki, co nie ma najmniejszego wpływu na moją opinię - to są dokładne te same produkty i opinia jest taka sama, bez względu na to jak do mnie trafiły. Żel kupiłam sama.

naturalne-kremy-do-cery-tlustej

D'Alchemy, Purifying Facial Cleanser, Oczyszczający żel myjący do twarzy


Żel dedykowany skórze dojrzałej, wrażliwej i przesuszonej oraz tłustej (jak moja) i mieszanej, z niedoskonałościami. Z tą wrażliwą cerą trochę bym uważała, ponieważ w składzie znajdziemy kilka olejków eterycznych z cytrusów, które często podrażniają i uczulają - grapefruit, mandarynka, pomarańcza, drzewo sandałowe, cedr. Moja cera je akurat świetnie toleruje, nie mam też alergii, za to kocham zapach tego żelu. To prawdziwa cytrusowa bomba aromatyczna, pobudzająca do życia, dodająca energii i radości. Po myciu nim buzi mam mnóstwo siły i jestem zrelaksowana (działanie aromaterapeutyczne), ale tu zaznaczę, że jestem ogromną fanką zarówno naturalnych olejków eterycznych, jak i egzotycznych zapachów :) Poza tym w składzie znajdziemy delikatne substancje myjące, wiele ekstraktów roślinnych, odrobinę kwasów (odblokowują pory, regulują nadmierne wydzielanie sebum, a na skórze znajdują się na tyle krótko, że nie powinny podrażniać). Do tego bezpieczne konserwanty, dopuszczone do używania w kosmetykach naturalnych. Cały skład poniżej. Kosztuje 89 zł/125 ml.

Żel D'Alchemy jest przezroczysty, ale delikatnie żółtawy. Konsystencja odpowiednio gęsta, nie przecieka przez palce. Dzięki pompce łatwo go higienicznie dozować, jest też wydajny. Do umycia całej twarzy i szyi wystarczą dwie niewielkie pompki. Zapach jest zniewalający, cytrusowy z nutką egzotyki, bardzo umila mi codzienną pielęgnację. Żel nanosimy na zwilżoną skórę, po czym delikatnie masujemy palcami aż do uzyskania pianki - standardowo. Dobrze się spłukuje pozostawiając skórę miękką, oczyszczoną, delikatnie pachnącą. Nie pieni się nadmiernie, dla mnie wystarczająco. Producent poleca omijać okolice oczu, ale mi zdarza się o tym zapomnieć - oczywiście to kwestia wrażliwości, ale mnie żel nie szczypie w oczy, nie podrażnia. Zwykle stosuję go jako drugi etap w oczyszczaniu wieczornym, stąd informacja, że domywa również olejki i balsamy do demakijażu na maśle shea. Rano zdarza mi się myć skórę tylko nim - odświeża, pobudza i przygotowuje skórę na wchłonięcie kremu. Trudno mi ocenić czy wpływa na regulację błyszczenia skóry, ponieważ na to największy wpływ mają moim zdaniem kremy, które są na skórze o wiele dłużej. Od żelu wymagam przede wszystkim dobrego oczyszczania z resztek makijażu, sebum, kurzu i potu, a D'Alchemy robi to bezbłędnie.

Zwykle przy testowaniu kosmetyków oczyszczających do twarzy sprawdzam też jak sobie radzą z make upem - jako ciekawostkę, ponieważ nie jest to produkt stricte przeznaczony do demakijażu. Tak było i tym razem. Żel bez problemu domywa zarówno podkład mineralny, jak i eyeliner czy tusz naturalny. Z pomadą do brwi też sobie radzi, jednak trzeba chwilę dłużej pomasować. Nie wiem jak żel zmywa drogeryjne, silikonowe kosmetyki do makijażu, bo dawno takich nie używałam.

Podsumowując żel oczyszczający D'Alchemy jest obecnie jednym z moich absolutnie ulubionych produktów do mycia twarzy i myślę, że każda fanka cytrusów go polubi. Producent obiecuje pH neutralne dla skóry.

Skład: Aqua*, Sodium Cocoamphoacetate*, Propanediol*, Decyl Glucoside*, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate*, Xanthan Gum*, Citrus Paradisi (Grapefruit) Peel Oil**, Citrus Reticulata (Mandarin) Peel Oil**, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil**, Santalum Album (Sandalwood) Wood Oil**, Chondrus Crispus (Red Algae) Powder*, Pyrus Malus (Apple) Juice*, Prunus Persica (Peach) Juice*, Triticum Vulgare (Wheat) Seed Extract*, Hordeum Vulgare (Barley) Extract*, Panax Ginseng Root Extract*, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract*, Carica Papaya Fruit Extract*, Parfum**, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract*, Benzyl Alcohol, Hydrolyzed Algin*, Zinc Sulfate, Acacia Concinna Fruit Extract*, Balanites Aegyptiaca (Soap Berry Tree) Fruit Extract*, Gypsophila Paniculata (Baby's Breath) Root Extract*, Juniperus Virginiana (Red Cedar) Oil**, Sodium Phytate*, Glycerin*, Glyceryl Undecylenate*, Glyceryl Caprylate*, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Alcohol, Lactic Acid*, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Linalool***, Limonene***

    * Składniki pochodzenia naturalnego
  ** Naturalne olejki eteryczne
*** Składniki pochodzące z naturalnych olejków eterycznych (zgodnie z prawem muszą zostać oddzielnie wypisane ze względu na potencjalne uczulenia)

naturalny-krem-dalchemy

D'Alchemy, All Over Blemish Solution, Krem regulujący do cery tłustej i mieszanej


Krem All Over Blemish Solution w szklanej butelce z pompką. Podoba mi się, że pompka ma niewielką blokadę, dzięki czemu spokojnie możemy zabrać swój krem w podróż i nie martwić się, że coś się wyleje. Krem rekomendowany jest cerze tłustej i mieszanej, potrzebującej oczyszczenia, ale i dojrzałej. Kosztuje 150 zł/50 ml.

Wydajność oceniam na 5+, przy codziennym, regularnym używaniu wystarczył mi na ponad trzy miesiące (dokładniej prawie 3,5). PAO 6 m-cy. Konsystencja jest lekka, choć wydaje się delikatnie masełkowa. Krem szybko się wchłania, bez pozostawiania uczucia tłustości na skórze, co jest ogromnym plusem przy cerze mieszanej. Zdecydowanie nie przyspiesza przetłuszczania, nie powoduje błyszczenia cery, nawet latem (stosowałam go od wiosny przez upały wczesnego lata). Wchłania się praktycznie do zera, do matu, szczególnie jeśli wklepiemy go delikatnie w skórę zwilżoną wcześniej hydrolatem. Rozsmarowany na skórze zupełnie suchej początkowo delikatnie bieli, więc trzeba go chwilkę dłużej wklepywać. To, co nie bardzo przypadło mi do gustu to wyraźnie ziołowy zapach. Połączenie olejków eterycznych z mięty i bergamotki, do tego hydrolaty neroli, cytrynowy i werbenowy nie do końca tworzą spójną kompozycję. Mimo, że zwykle lubię naturalne zapachy, wielką fanką tego konkretnego aromatu nie jestem. Zaznaczam jednak, że to kwestia bardzo indywidualna i każdy nos może odbierać tą kompozycję inaczej.

Krem stosowałam tylko na dzień, wklepując go opuszkami palców w skórę zwilżoną hydrolatem (werbenowym, cytrynowym, aloesowym i bergamotkowym, ponieważ w tym czasie akurat tych używałam). Krem fajnie, prawie natychmiastowo wchłania się do matu, nie trzeba na nic czekać. Dzieki temu jest wręcz wymarzonym produktem pod minerały! Świetnie współpracuje zarówno z sypkimi produktami marek Annabelle Minerals (formuła matująca), Sampure, jak i Amilie (formuła jojoba). Podejrzewam, że z większością, jeśli nie z każdą inną marką również dobrze się dogada. Równie dobrze współpracuje z płynnymi podkładami. Działa trochę jak przedłużająca świeżość czy też matująca baza pod makijaż. Make up nie spływa nawet w upał, dobrze trzyma się skóry, nie wchodzi w pory czy załamania.
Im wyższe temperatury serwowało nam lato, tym bardziej miałam wrażenie, że krem jest chłodzący (byź może to zasługa mięty w składzie). Te wszystkie powyższe zalety sprawiają, że jest to produkt wymarzony na wiosnę, lato, a nawet jesień, ze szczególnym wskazaniem na upały.

Krem przy całym swoim działaniu matującym na szczęście nie przesusza skóry, choć też nie nawilża zbyt mocno - idealnie sprawdzi się w duecie z mocno nawilżającym, bardziej emolientowym kremem na noc. Działanie tego kremu jest idealnie zbalansowane dla cery tłustej czy mieszanej. Początkowo, przez kilka pierwszych tygodni, po nałożeniu All Over Blemish Solution odczuwałam delikatne (naprawdę delikatne, ale jednak) ściągnięcie skóry, co mogło być spowodowane widocznym działaniem zwężajacym pory. Efekt ten przestał być odczuwalny dopiero po jakimś czasie, może się do niego przyzwyczaiłam. Zauważyłam też, że nie można nałożyć go zbyt dużo, bo potrafi się rolować. W przypadku tego kremu D'Alchemy najważniejszą kwestią jest umiar i odpowiednio "oklepująca" aplikacja, wtedy uzyskujemy najlepszy możliwy efekt :) Choć wiem, że Polki są raczej fankami "rozsmarowywania" kremu na suchej skórze serdecznie polecam spróbować czegoś odwrotnego - delikatnego poklepywania skóry, najlepiej od dołu ku górze twarzy, zaczynając od szyi. Przy okazji robimy codzienny masaż "antygrawitacyjny", a w okolicach trzydziestki zaczynają sie pierwsze widoczne zmiany na skórze, więc warto działać już prewencyjnie. Zresztą takie rzeczy wchodzą w nawyk i stają się naturalne. Krem widocznie przyspiesza też gojenie drobnych ranek i znikanie niewielkich grudek podskórnych, które występują u mnie ze względów hormolanych.

Skład jest bardzo ciekawy. Oprócz wspomnianych wyżej olejków eterycznych i hydrolatów, znanych z cennego działania na cerę tłustą i mieszaną, formuła zawiera m.in. żywicę z drzewa pistacji kleistej, która działa antybakteryjnie, antyseptycznie i łagodząco. Niekomedogenny olej z pestek winogron regeneruje, uelastycznia i wzmacnia skórę, regulując przy okazji pracę gruczołów łojowych. Z kolei ekstrakt z bambusa posiada naturalne właściwości matujące skórę.

Skład: Citrus Limon (Lemon) Peel Water*, Lippia Citriodora (Verbena) Leaf Water*, Citrus Aurantium Amara (Neroli) Flower Water*, Propanediol*, Polyglyceryl-3-Cetyl Ether Olivate Succinate*, Aqua*, Bambusa Arundinacea (Bamboo) Stem Extract*, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil*, Isopropyl Isostearate*, Dicaprylyl Carbonate*, Isopropyl Palmitate*, Trehalose*, Glycerin*, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate*, Sodium Stearoyl Glutamate*, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Peel Oil**, Mentha Piperita (Pepermint) Oil**, Pistacia Lentiscus (Mastic) Gum*, Chlorella Vulgaris (Green Algae) Extract*, Hydrogenated Lecithin*,Caprylic/Capric Triglyceride*, Hydrolyzed Algin*, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenethyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Tocopherol*, Benzyl Alcohol, Citric Acid*, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Parfum**, Xanthan Gum*, Squalene*, Sodium Phytate*, Zinc Sulfate, Beta-Sitosterol*, Sodium Hydroxide, Alcohol, Geraniol***, Limonene***, Linalool***

    * Składniki pochodzenia naturalnego
  ** Naturalne olejki eteryczne
*** Składniki pochodzące z naturalnych olejków eterycznych (zgodnie z prawem muszą zostać oddzielnie wypisane ze względu na potencjalne uczulenia)

dalchemy-matujacy-krem-na-dzien

D'Alchemy, Age Cancellation Booster, Przeciwzmarszczkowy lotion dla cery tłustej i mieszanej


Na koniec zostawiłam mojego największego faworyta z tego trio. Krem All Cancellation Booster jako jedyny zawierał kartonik, w którym krył się szklany słoiczek. Wiąże się to z koniecznością stosowania szpatułki lub nakładania produktu palcami, co dla niektórych może być wadą (ze względów higienicznych). Za to widać ile jeszcze produktu nam zostało, coś za coś. Rekomendowany oczywiście skórze tłustej, mieszanej i dojrzałej. Kosztuje 160 zł/50 ml.

Uwielbiam, po prostu uwielbiam zapach tego kremu! Jeszcze bardziej chyba niż cytrusowy żel do mycia twarzy, choć nie sądziłam, że kiedykolwiek padną tu takie słowa. Zapach jest genialnie skomponowany do tego stopnia, że wyczekiwałam wieczornej pielęgnacji, aby tylko go poczuć. Zdecydowanie umilał mi codzienne obowiązki i przez jakiś czas utrzymywał się na skórze, co też mnie cieszyło. Zdarzało się nawet, że wąchałam go tylko i wyłącznie dla poprawy humoru :D Serio, serio. Czym to tak pachnie? Trudno mi konkretnie opisać ten aromat, koleżanka porównała go do słodkiego syropku na kaszel dla dzieci. Czuję w nim całą gamę słodyczy i owoców, przełamaną czymś cytrusowym, leciutko kwaskowym, ale i kwiatowym. Chciałabym mieć takie perfumy, trochę kojarzą mi się z beztroską i zabawą. Dość o zapachu, bo to nie wszystko, co krem ma do zaoferowania.

Wydajność jest genialna, opakowanie 50 ml wystarczyło mi na 4 miesiące regularnego używania, a trochę jeszcze oddałam koleżance do przetestowania - gdyby nie to, pewnie miałabym go z 5 miesięcy albo i dłużej (PAO 6 m-cy). Konsystencja masełka zdecydowanie wpływała na tak dobrą wydajność. Formuła wydaje się na pierwszy rzut oka bogata, ale jednocześnie jest całkiem lekka i nie obciąża skóry. Nie trzeba nabierać dużo kremu, aby dokładnie pokryć skórę twarzy, szyi i dekoltu (oczywiście wklepując go od dołu ku górze). Od razu po wklepaniu skóra odczuwała niesamowity komfort, ukojenie i nawilżenie skóry. Jeśli w ciągu dnia podrażniło mnie słońce czy wiatr ten krem niwelował niemiłe uczucia ściągnięcia i pieczenia. I to natychmiastowo! Wszelkie zaczerwienienia szybciej znikały, a skóra z czasem nabierała jędrności i elastyczności. Najszybciej jednak można zobaczyć efekt mocnego, głębokiego nawilżenia skóry i to jest właśnie to, co mnie zachwyciło już w próbce. Lotion delikatnie wpływa też na zmarszczki mimiczne, które po kliku miesiącach regularnego używania stały się mniej widoczne, a skóra była bardziej sprężysta i rozświetlona. Jednocześnie bardzo podoba mi się, że krem pomimo bogatego składu nie zostawia wyraźnie tłustej warstwy na skórze. Czuję, że na skórze jest delikatna powłoczka, jednak nic się nie klei, ani nie przeszkadza. Moja kapryśna skóra mocno zyskała na wyglądzie dzięki temu kremowi D'Alchemy i z przyjemnością kiedyś go jeszcze kupię (może bliżej zimy, kiedy skóra również wymaga dużo uwagi ze względu na podrażnienia od mrozu). To jest właśnie jeden z takich kremów, po których widzę efekt "wow" praktycznie od pierwszego użycia i który chciałam przetestować właśnie po użyciu próbki! Zaznaczę też, że lotion Age Cancellation Booster z powodzeniem można oczywiście używać także na dzień. Kilkukrotnie sprawdziłam, że nadaje się pod makijaż, należy go tylko troszkę dłużej wklepać. Nadaje cerze półmatowe wykończenie, jednak w największe upały zdecydowanie lepiej sprawdzał się leciutki All Over Blemish. Za to na jesień, zimę byłby wręcz wymarzonym produktem do cery tłustej na dzień. Pomimo bogatej z pozoru konsystencji absolutnie mnie nie "zapchał", nie podrażnił ani nie przyspieszał przetłuszczania skóry.

Skład jest przepiękny, oparty o hydrolaty z oczaru, cytryny i werbeny, które zmiękczają, oczyszczają, regenerują, a jednocześnie działają antyseptycznie na tłustą skórę. Zawartość polisacharydów gwarantuje działanie przeciwstarzeniowe, nawilżające i kojące. Roślinne ekstrakty np. z aceroli, żurawiny, rokitnika i guarany dostarczają antyoksydantów, jednocześnie pobudzając komórki skóry do wytwarzania elastyny i kolagenu, nawilżają, odżywiają i działają regenerująco. Ekstrakt z bambusa matuje i wchłania nadmiar sebum. Niekomedogenny olej jojoba oraz masło shea oraz w mniejszej ilości oleje: lniany, kokosowy, awokado, arganowy, makadamia odżywiają i chronią naskórek przed utratą wilgoci. Olejki eteryczne z róży damasceńskiej i pomarańczy zwężają pory, pomagają regulować nadmierne wydzielanie sebum i nadają kremowi niesamowity aromat.

Skład: Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Water*, Lippia Citriodora (Verbena) Leaf Water*, Citrus Limon (Lemon) Peel Water*, Dicaprylyl Carbonate*, Polyglyceryl-3-Cetyl Ether Olivate Succinate*, Propanediol*, Aqua*, Glyceryl Stearate*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Glycerin*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil*, Bambusa Arundinacea (Bamboo) Stem Extract*, Pistacia Lentiscus (Mastic) Gum*, Hydrogenated Lecithin*, Caprylic/Capric Triglyceride*, Malpighia Emarginata (Acerola) Fruit Extract*, Paullinia Cupana (Guarana) Fruit Extract*, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract*, Hippophae Rhamnoides (Sea Buckthorn) Fruit Extract*, Myrciaria Dubia (Camucamu) Fruit Extract*, Sodium Stearoyl Glutamate*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil*, Persea Gratissima (Avocado) Oil*, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract*, Humulus Lupulus (Hop) Cone Extract*, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract*, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract*, Phenethyl Alcohol, Equisetum Arvense (Horsetail) Extract*, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract*, Centella Asiatica Extract*, Pinus Sylvestris (Pine) Bud Extract*, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Rosa Gallica (French Rose) Flower Extract*, Rosa Damascena (Damask Rose) Flower Oil**, Benzyl Alcohol, Chondrus Crispus (Carrageenan) Powder*, Squalene*, Ethylhexylglycerin, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Biosaccharide Gum-1*, Sodium Levulinate*, Citric Acid*, Sodium Anisate, Xanthan Gum*, Glyceryl Caprylate*, Sodium Phytate*, Parfume**, Tocopherol*, Alcohol, Beta-Sitosterol*, Citral***, Geraniol***, Limonene***, Linalool***

    * Składniki pochodzenia naturalnego
  ** Naturalne olejki eteryczne
*** Składniki pochodzące z naturalnych olejków eterycznych (zgodnie z prawem muszą zostać oddzielnie wypisane ze względu na potencjalne uczulenia)

naturalny-krem-przeciwzmarszczkowy-dalchemy

Marka D'Alchemy może pochwalić się wartościowymi certyfikatami COSMOS i NATURE. Kosmetyki nie zawierają kontrowersyjnych substancji ani składników pochodzenia zwierzęcego, są odpowiednie także dla wegan. To, że nie są testowane na zwierzętach to europejska oczywistość, ale warto wspomnieć, że właśnie w Europie są produkowane. Formuły kremów skomponowano na bazie droższych hydrolatów, zamiast wody. Kompozycje zapachowe oparto o naturalne olejki eteryczne, co w założeniu ma pełnić rolę aromaterapii (i w przypadku żelu do mycia twarzy oraz lotionu jak najbardziej do mnie przemawia!). Marka dba o wartościowe składniki, sprawdzając dostawców surowców oraz przeprowadzając badania laboratoryjne. Kosmetyki dodatkowo poddawane są innowacyjnym badaniom "biowitalności" (więcej przeczytacie na polskiej stronie D'Alchemy, bo to ciekawy temat). To wszystko wpływa oczywiście na cenę.

Poniżej zdjęcie konsystencji produktów. Od lewej: żel oczyszczający do twarzy, lekki krem All Over Blemish Solution i masełkowy Age Cancellation Booster w słoiczku.

dalchemy-konsystencja

Czy warto kupić kosmetyki D'Alchemy?

Jeśli przeczytałyście cały post już wiecie, że ja Wam nie odpowiem na to pytanie. Dla mnie cena nie jest wygórowana - pewnie dlatego, że pracuję, zarabiam swoje pieniądze i jestem w stanie tyle zapłacić na produkt do twarzy, który świetnie na mnie działa. Czy są tańsze kosmetyki? Oczywiście, że tak, więc macie w czym wybierać. Są również i droższe (do tej pory mój rekord to krem za 600 zł marki Rodial, krem do twarzy Bee Venom z jadem pszczelim). Warto natomiast - i to na pewno gorąco polecam - zdobyć próbki! Sama poznałam markę właśnie poprzez otrzymanie skądś próbek i na tej podstawie podjęłam decyzję o zakupie żelu oczyszczającego do twarzy. Poza tym składy są naprawdę bogate w roślinne ekstrakty i antyoksydanty, przyjazne skórze i delikatne - w sam raz dla fanek pielęgnacji naturalnej. Dodajmy do tego szklane opakowania #lesswaste i fajne działanie. Decyzję pozostawiam każdej z Was.
PS. Widziałam również travel packi z produktami D'Alchemy, m.in. zestaw z Age Cancellation Booster, olejkiem i wodą micelarną w cenie 130 zł, więc warto szukać.

krem-przeciwzmarszczkowy-d-alchemy

Znacie kosmetyki D'Alchemy? Osobiście wiele mi się w nich podoba - bogate składy, niesamowite naturalne zapachy, szklane opakowania i działanie, ale jestem ciekawa Waszej opinii.

Komentarze

  1. Muszę sobie kupić krem tej marki, bo serum było znakomite. Nie boję się inwestować w drogie kremy mimo często krytykowanych składów. Faktem jest też, że te podobno najlepsze składy potrafią nieźle zrujnować moją skórę w przeciwieństwie do tych "okropnych" składowo Szybciej oszczędzę na balsamie do ciała, choć i tu lubię czasem zaszaleć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma reguły i nie każda cera lubi naturalne kosmetyki, taka prawda :) Uważam, że produkty do pielęgnacji trzeba wybierać tylko pod siebie, dlatego dobrze, że wiesz co Ci służy, a co nie :)

      Usuń
  2. Miałam żel i dobrze go wspominam :) dzięki zapachowi świetnie rano pobudzał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna chodzą za mną ich produkty :). Kilka z nich bardzo mnie ciekawi, m.in. właśnie ten żel, a uwielbiam cytrusy :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieraz próbki zachęciły mnie do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, D'Alchemy! Lubię ich :) w kwestii kremu do twarzy, którego używałaś na noc mam bardzo podobne odczucia, już po użyciu próbki zapragnęłam go mieć (no, ale czekał na mnie krem pietruszkowy z From a Friend, który gorąco polecam, bo jest cu-dow-ny!). Zapach cudowny, zimą i wczesną wiosną świetnie sprawdzał mi się jako zabezpieczenie skóry na dzień. Natomiast All Over Blemish Solution testowałam i był dla mnie zdecydowanie za lekki, ale dam mu jeszcze szansę, jako że próbkę otworzyłam zimą, a to raczej nie pora roku na niego. Na szczęście mam jeszcze jeden sampelek, skład ma cudny :) a żel stoi w zapasach i zaraz porywam go pod prysznic, zapach sztos! Tak informacyjnie dla osób, które chciałyby spróbować tych produktów na cerze innej, niż posiada Autorka posta - ja mam mieszaną, wrażliwą, skłonną zarówno do niedoskonałości, jak i przesuszu i krem polecam jako jeden z najlepszych, jakie stosowałam :) ech, chyba muszę założyć swojego bloga, a nie robić spam w komentarzach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załóż, załóż, ale spam w komentarzu też cenny i dla mnie i czytelników :) Za tym pietruszkowym chętnie się rozejrzę!

      Usuń
  6. Czuje sie bardzo zachecona, czas sie zapoznac z ta marka i jej hitami :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O, piszesz o tym żelu co Cię o niego pytałam. Ostatecznie go nie kupiłam, sięgnęłam po ten, który kosztował dużo, dużo mniej. Ja właśnie nie pracuje, więc dla mnie 150 zł za krem czy 90 za żel to sporo, skoro w tej cenie mogę mieć kilka bardzo dobrych kosmetyków. Ale po Twojej recenzji wiem, że kiedyś zakupię i żel, i krem i ten lioton, bo mnie ciekawią, mają fajne składy, no i ja a mam mieszaną cerę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może będzie okazja kupić gdzieś miniaturki? To zdecydowanie bardziej budżetowa opcja i w cenie niższej niż krem masz trzy kosmetyki do wypróbowania :)

      Usuń
  8. Bardzo mnie zainteresowałaś tymi produktami. A cerę mam o takich samych właściwościach. ;) Spróbuję gdzieś wyłapać próbki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mówisz, że znakomite produkty, a ja nigdy ich nie próbowałam. Czuję się mocno skuszona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może znajdziesz gdzieś próbki lub zdecydujesz się na minisy i sama sprawdzisz :)

      Usuń
  10. Markę D'Alchemy na razie "znam" tylko z blogów, więc na temat ich kosmetyków (jeszcze) nie mogę się wypowiedzieć. Na pewno ich cena to już większy wydatek w moim budżecie, ale nie jest to też kwota zaporowa, granica, której nie przeskoczę. Myślę, że przy poznawanie droższych kosmetyków warto zacząć właśnie od próbek, dzięki czemu jest większe prawdopodobieństwo, że po wydaniu naszych ciężko zarobionych pieniędzy się na nich nie zawiedziemy i nie będziemy żałować zakupu. Zgadzam się jednak z Tobą, że dla każdego pojęcie "wartej swojej ceny", drogie, tanie, jest pojęciem względnym i powinno być oceniane indywidualne. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, zupełnie inaczej cenę "widzi" ktoś pracujący, a inaczej student, dlatego ja unikam mówienia, że coś jest drogie, ale ceny podaję :)

      Usuń
  11. Uwazam podobnie :) jak sie pracuje to inaczej podchodzi sie do płatności. Sama po sobie widzialam przepaść od kiedy po studiach poszlam do pracy i zaczelam zarabiać 😁 W kwestii odpowiedniej pielegnacji nie jest to jakas cena wygórowana ;) a wyprobowac widze ze naprawde warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się,że firmy w końcu zaczęły wypuszczać na rynek przeciwzmarszczkowe kosmetyki przeznaczone do cery tłustej. Kiedyś ze świecą można było szukać takich kosmetyków...
    Co do ceny to tak jak piszesz inaczej się patrzy, jak się pracuje, a zupełnie inaczej gdy jest się od kogoś zależnym... Widziałam i kremy po dwa tysiące w górę... Ja sama staram się nie przepłacać za krem, bo raczej wolałabym wybrać sobie jakiś zabieg u kosmetyczki, po którym będę bardziej widoczne efekty. Co nie znaczy, że gdyby próbka mnie zachwyciła, sama w końcu bym nie kupiła tego kremu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj