Glinka brazylijska czarna
Uwielbiam glinki i nie wyobrażam już sobie bez nich pielęgnacji skóry. Dzisiaj chcę Wam przedstawić glinkę czarną. Czarna glinka jest idealna dla cery tłustej, zmęczonej, z rozszerzonymi porami. Poprawia mikrokrążenie skóry, więc nadaje się doskonale dla cer starszych. To także świetny, naturalny sposób na oczyszczenie skóry głowy!
mazidla.com, Czarna glinka brazylijska
Glinkę mam w wersji 20 g, czyli małej i niedostępnej już w sklepie. Wystarczyło mi to na dwie maseczki, bo część się zwyczajnie wysypała podczas transportu :/ Plastikowy słoiczek jest tragiczny, nieszczelny i łatwo sam się odkręca, przez co wszystko było uświnione czarnym proszkiem i zwyczajnie brudne! Nie wspomnę już, że skoro część się wysypała, to do użycia zostało jej mniej niż sugeruje pojemność. Mówi się trudno. Mam nadzieję, że "zakupowe" pojemności pakowane są w solidniejsze pudełeczka!
Glinka pochodzi z Brazylii, jak wskazuje nazwa. Jest to naturalna glinka
osadowa, zawierająca mnóstwo minerałów, m.in. krzem, selen, glin,
potas, cynk,
miedź, sód, wapń, magnez, tlenek żelaza oraz tlenek tytanu, któremu
zawdzięcza swój wyjątkowy kolor.
Wygląd:
Czarny lub raczej bardzo ciemnobrązowy proszek, dość drobno zmielony, ale w dotyku wyczuwalne są ostrzejsze drobinki. Zapach typowo glinkowy, dla mnie neutralny, nie czuję go na twarzy. Po dodaniu wody staje się czarny jak smoła.
Właściwości czarnej glinki
Wzmacnia, ujędrnia i uelastycznia skórę, odżywia ją, rewitalizuje i regeneruje,
przyspiesza proces gojenia np. wyprysków, zwęża pory, poprawia
mikrokrążenie, co sprzyja zdrowemu kolorytowi skóry, usuwa wolne rodniki. Reguluje wydzielanie sebum, likwiduje wypryski. Posiada właściwości przeciwzapalne.
Dla kogo:
Doskonała do pielęgnacji skóry zwiotczałej, zmęczonej, starzejącej się, a także zanieczyszczonej, tłustej, z rozszerzonymi porami, z podrażnieniami, ze stanami zapalnymi. Idealna do maseczek na przetłuszczające się włosy i do tłustej skóry głowy.
Nie nadaje się dla cery suchej i wrażliwej.
Sposób użycia:
Maseczki na twarz: rozpuścić w wodzie 2 łyżeczki glinki (łyżeczki ani naczynia nie mogą być metalowe!) i uzyskać konsystencję gęstego jogurtu. Grubą warstwę maseczki nakładamy na wilgotną skórę. W trakcie nie dopuszczamy do wyschnięcia spryskując twarz wodą lub hydrolatem. Zmywamy po 10-15 minutach delikatnie masując skórę. Nakładamy serum lub krem.
Maseczka na skórę głowy: 1 łyżeczkę glinki mieszamy z hydrolatem lub woda do uzyskania konsystencji gęstego jogurtu, następnie dodajemy wybranego oleju np. jojoba (ok. 15 kropel). Maseczkę wcieramy dłońmi w skórę głowy, po 10-15 minutach myjemy głowę i włosy szamponem.
Kąpiel: idealna dla skóry z wypryskami np. na plecach, nogach, pośladkach, dodatkowo wygładza i ujędrnia skórę. Kilka łyżek glinki rozprowadzić w wannie z wodą. Moczyć się ok. 20 minut.
Zakupy:
Minimalna pojemność do kupienia to 50g za niecałe 12zł, co powinno wystarczyć na minimum 8 maseczek, czyli jedna kosztuje najwyżej 1,50zł! To mniej niż saszetkowce, a skuteczność jest genialna.
Glinka po zmieszaniu z wodą pęcznieje i
nabiera zdolności wchłaniania nadmiaru sebum, zanieczyszczeń oraz
obumarłych komórek naskórka. Podczas zmywania wyczuwałam pod palcami ostrzejsze drobinki, które dodatkowo peelingują skórę, ale nie drapią. Zmywanie jest bardzo szybkie i proste, bo od razu widać, gdzie jeszcze należy domyć skórę.
Po usunięciu maseczki skóra staje się gładka i oczyszczona, jej koloryt ujednolicony, a pory pięknie zwężone. Zniknęły także policzkowe zaczerwienienia i podrażnienie. Zauważyłam także, że co najmniej dwie doby! po zrobieniu maseczki skóra się nie przetłuszczała jak zwykle, podkład doskonale trzymał się cery i nie ścierał, jakby wtopił się w nią. Skóra w dotyku stała się gładka i miękka. Bezpośrednio po zmyciu maseczki odczuwałam delikatne ściągniecie skóry, zwłaszcza na policzkach, ale nie było to nieprzyjemne. Wyczuwałam także lekkie przesuszenie w okolicach boków twarzy. Po zmyciu maseczki zaaplikowałam serum i miałam wrażenie, że skórą wręcz je pije i to z głośnym siorbnięciem na końcu! Serum wchłonęło się do ostatniej kropelki, zniwelowało uczucie ściągnięcia i przesuszenia.
W masce wygląda się jak górnik czy raczej górniczka :) Aż żałuję, że tym razem listonosz mnie nie nawiedził :D
Znacie czarne glinki? Z tego co się orientuję są najkonkretniejsze w działaniu :)
Jeszcze tej odmiany nie miałam:)
OdpowiedzUsuńAle listonosz by miał minę :D
UsuńSzkoda, że nie przylazł jak zwykle ma w zwyczaju :)
UsuńCzarnej jeszcze nie miałam :) Już widzę listonosza minę :P
OdpowiedzUsuńDrań nie przyszedł. Ale spoko, mam jeszcze inną czarną glinkę, już ja go dorwę! :D
UsuńO!To coś dla mnie.Mam niestety zaczerwienienia.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wpływa na zaczerwienienia. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia "przed", a potem nie było sensu robić foty "po" skoro nie byłoby porównania! Ja tylko mogę polecać :)
UsuńPrezentujesz się genialnie :) Ja robię podróbkę czarnej glinki do mojej czerwonej dodając aktywnego węgla :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Twoja podróbka brzmi bardzo ciekawie!
UsuńChyba troszkę bym się bała nałożyć na twarz, skoro dla wrażliwej skóry może być za mocna, ale na włosy mogłaby się sprawdzić ;) Noszę się już długo z zamiarem wypróbowania maseczki glinkowej na skalp, ale jakoś odstrasza mnie pracochłonność i czasochłonność zabiegu ;P Nie wiem, może moje obawy są nieuzasadnione, ale jak sobie pomyślę o smarowaniu głowy glinką, zmywaniu tego itd., to trochę mi się odechciewa ;)
OdpowiedzUsuńE tam! Kochana, nie więcej z tym roboty niż ze zwykłym myciem głowy np. szamponem przeciwłupieżowym :) Zaprawdę powiadam Ci: odważ się!
UsuńBardzo lubię glinki, ale zawsze rozrabiam je ze sporą ilością oleju i z minimalną ilością wody. Wówczas unikam przesuszenia a skóra jest mięciutka oraz gładka :)
OdpowiedzUsuńKochana poklikałabyś w linki w poście z SheIn ? Z góry dziękuję :*
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2015/07/shein-przeglad-oferty-sklepu-wyniki.html
Czasami też tak robię, ale mam wrażenie, że działanie jest wtedy słabsze :)
UsuńJak będę miała chwilę poklikam :)
Ciekawy produkt ;) Ja po nałożeniu maseczki z truskawek wyglądałam jak bym kogoś zabiła <3
OdpowiedzUsuńI zjadła? Motyw jak z kryminału ;)
UsuńOh, cudownie wyglądasz, jak w kominiarce. :) Moja skóra ostatnio się jakaś taka nadwrażliwa zrobiła, więc nie dla mnie ta glinka. A poza tym mam suchą skórę, więc mogłaby ta glinka jeszcze bardziej ją wysuszyć. Szkoda, bo porządne oczyszczanie by mi się przydało. Za to czasem zieloną glinkę nakładam. Na pewno dla osób z tłustą cerą przydatny post.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Próbowałaś białą albo niebieską? Mogłyby być idealne :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnej glinki, ale naprawdę muszę to zmienić bo widzę, że działają one cuda!
OdpowiedzUsuńNadrabiaj koniecznie i sama się przekonaj :)
Usuńglinki uwielbiam, ale czarnej chyba jeszcze nie miałam :p wygląda genialnie :)
OdpowiedzUsuńCzarna jest bardzo konkretna i na pewno nie dla każdej cery, ale warto sprawdzić ją na sobie :)
UsuńHehe fajnie wygląda, ale najważniejsze, że działa ;)
OdpowiedzUsuńDziała i to jak :)
Usuńto jest naprawdę czarna glinka! jestem w szoku i zbieram jeszcze szczękę z podłogi, bo ja tak czarnej czarnej glinki jeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńZawsze możesz to nadrobić :)))
UsuńAntyterrorystyczna maseczka:) Uwielbiam glinki, wczoraj też raczyłam się glinkową maseczką, ale taaaka czarna nie była ;)
OdpowiedzUsuńHaha. Miejcie się na baczności ;)
UsuńAle mnie nią zachęciłaś :) Lubię glinki, tej niestety nie miałam, więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCena zachęca, więc można eksperymentować :)
UsuńGlinki uwielbiam ale takiej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCzarna jak smoła, robi wrażenie ;)
UsuńMuszę sobie kupić miseczki do przyrządzania maseczek i glinek - w końcu ;) A czarnej nie miałam, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWarto zainwestować w jakiś zestawik, nie kosztuje to wiele, a przydaje się często :))
Usuńto może ja się na czarną skuszę :D
OdpowiedzUsuńJeśli tylko nie masz suchej i wrażliwej buźki koniecznie ją wypróbuj :)
UsuńCzarne glinki są najlepsze, potwierdzam! :D Tej jeszcze nie miałam, ale Twoja recenzja mnie kusi ^^ Ale najpierw dokończę tą co kupiłam :D
OdpowiedzUsuńWszystko po kolei, na nią też przyjdzie czas :)
Usuńlubię glinki :)
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię! Ja je uwielbiam! :)))
UsuńCiekawy produkt, lubię glinki, ale z tą spotykam się pierwszy raz
OdpowiedzUsuńChyba jest mniej znana niż choćby biała czy zielona :)
UsuńUwielbiam glinki i z pewnoscią bym ją poluvbiła :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak - poszukaj jej, bo warto!
UsuńHaha, w tej masce wyglądasz jak ninja ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, jeszcze nie używałam masek glinkowych, sklepu mazidla.com też nie kojarzę... ale zaraz będę :P
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej, wkrótce opiszę produkty, które Cię zainteresowały :)
Znaczy po ścianach mam skakać i "gwiazdkami" rzucać? :D Z chęcią do Ciebie zajrzę jeszcze nieraz!
UsuńGenialna! Uwielbiam glinki. Są, według mnie, sto razy lepsze niż maseczki :)
OdpowiedzUsuńO tak, tak! Podpusuję się pod tym wszystkimi konczynami :))
UsuńMi po czarnej glince wągry uciekają gdzie pieprz rośnie :D
OdpowiedzUsuńPa, pa wągry. I nie wracać never ever! :D
Usuńmiałam dokładnie tak samo przy otwieraniu wysypałam połowę :( pisałam o tym na blogu ale widze że nie wyciągneli wniosków i nie zmienili pudełeczek:(
OdpowiedzUsuńKasiu te pudełeczka są beznadziejne, ale na stronie taka pojemność nie jest dostępna, więc może wysyłają je w sensowniejszych opakowaniach?
UsuńSuper :) Nigdy jej jeszcze nie miała ani nawet nie widziałam. Zainteresowałaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńTaki był mój niecny cel, bo maseczka z tej glinki robi niesamowite rzeczy :)
UsuńMuszę kiedyś nabyć glinkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Dobierz ją tylko do potrzeb swojej cery :)
Usuńakurat tej glinki jeszcze nie miałam, muszę kiedyś spróbować. Mina listonosza pewnie byłaby bezcenna :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, szkoda, że nie dane mi było jej zobaczyć :)))
UsuńTa glinka to mój numer 1, wśród glinek :)
OdpowiedzUsuńWcale, a wcale mnie to nie dziwi! :)
Usuńnie słyszałam o niej ale może się skusze w przyszłości:) zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńSkuś się i wypróbuj :)
UsuńListonosz pewnie były w lekkim szoku :D. Czarnej jeszcze nie miałam, z tym brakiem przetłuszczenia aż 2 doby to się zdziwiłam :P. Zapiszę ją sobie :)
OdpowiedzUsuńNa mnie tak działa, bo na długo przymyka pory :)
UsuńChyba nie do mojego typu cery, ale lubię glinkę białą :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mogłaby Ci się także spodobać niebieska!
UsuńO kurcze, czarnej glinki to ja nie miałam ;p Fajnie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńDzięki :) Glinki dostarczają wiele radości także otoczeniu ;)
UsuńMnie zielona glinka podrażnia, więc mam obawy i co do tej czarnej.
OdpowiedzUsuńTo raczej się nie sprawdzi i czarna :)
UsuńCzarnej glinki jeszcze nie miałam ale na pewno to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Jest świetna!
UsuńMuszę ją nabyć!
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! U mnie działa cuda :)
Usuńkonkretna! podoba mi się! ::)
OdpowiedzUsuńZero "pitu pitu", od razu przechodzi do rzeczy :D
UsuńŚwietnie wygląda na twarzy - jak smoła. Ale na skórę głowy chętnie bym ją przetestowała, bo akurat przetłuszcza mi się dość mocno.
OdpowiedzUsuńSama chętnie się dowiem czy są jakieś rezultaty, bo nie wystarczyło mi jej już na testy włosowe :)
UsuńMiałam już chyba wszystkie rodzaje glinek oprócz czarnej, więc chyba pora w końcu na nią :D
OdpowiedzUsuń