Domowy proszek do prania, płyn do płukania, tabletki do zmywarki diy - przepis

Jak zrobić samemu domowy proszek do prania? Czy tabletki do zmywarki diy faktycznie dobrze działają? Po co robić własne detergenty?

Coraz więcej osób szuka sposobów na ograniczenie w swoim otoczeniu substancji alergennych czy syntetycznych, z różnych względów. Czasem zdrowotnych, a czasem z chęci zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Nie jestem fanką teorii spiskowych, ale ukończyłam ochronę środowiska i wiem, że nic nie jest czarno-białe, a za rozwojem społeczeństwa i każdym ułatwieniem życia idą lata badań. Często dopiero po upływie czasu odkrywa się negatywny wpływ pewnych substancji na zdrowie człowieka czy też środowisko. Tymczasem wystarczy dosłownie kilka znanych od dawna składników, niektórych nawet jadalnych, aby stworzyć praktycznie każdy detergent w domu!


Składy komercyjnych proszków do prania i detergentów

Niestety, prawo reguluje dokładne wykazanie składu żywności (choć niestety bez konieczności określenia pochodzenia poszczególnych składników np. chińskiej kukurydzy) oraz kosmetyków, tymczasem składy detergentów nadal brzmią mocno enigmatycznie.
  • Większość składów detergentów brzmi podobnie, tajemniczo. Przykładowo: 5-15% anionowych środków powierzchniowo czynnych, <5% niejonowych środków powierzchniowych czynnych (jedne i drugie obniżają napięcie powierzchniowe wody i umożliwiają usunięcie brudu, bardzo powszechnie stosowana grupa wielu różnych substancji, nie mamy świadomości co dokładnie zostało zastosowane i jakiego pochodzenia, wiele z nich może powodować alergie kontaktowe i podrażnienia), polikarboksylany (zmiękczają wodę, zapobiegają osadzaniu się osadu np. w pralce, pochodna ropy naftowej, w ok. 80% nie są biodegradowalne), fosforany (zmiękczają wodę, zapobiegają powstawaniu osadu, przyczyniają się do niszczenia środowisk wodnych, m.in. Bałtyku), enzymy (rozkładają trudno dostępne plamy i pomagają usunąć je z tkanin, mogą przyczyniać się do powstawania alergii, coraz częściej mówi się o wywoływaniu podrażnienia górnych dróg oddechowych), kompozycje zapachowe (alergie wziewne, kontaktowe).

jak-zrobic-proszek-do-prania

Musimy zdawać sobie sprawę, że część proszku czy płynu zostaje na tkaninie, stąd mogą powstawać alergie kontaktowe, podrażnienia skóry i wysypki (choć oczywiście nie muszą, podobnie alergię można mieć np. na olejki eteryczne - jednak robiąc własne detergenty mamy kontrolę nad składem i możemy unikać tego, co nas uczula). My, konsumenci, nadal dokładnie nie wiemy co wdychamy i wcieramy w skórę, dzień w dzień, noc w noc... Dodatkowo wiele osób ma skłonność do nadużywania np. proszku, w ogóle nie sprawdzając tabeli dozowania na opakowaniu i sypiąc "na oko" - niestety, to że wsypiemy więcej proszku wcale nie znaczy, że pranie będzie czystsze, a jedynie spowoduje, że proszek gorzej się wypłucze z tkanin... Wiele środków opiera się np. o potencjalnie drażniący SLS czy SLES (może być zanieczyszczony dioksynami), ftalany (niektóre badania wykazują ich potencjał do zaburzania gospodarki hormonalnej), pochodne ropy naftowej (przy wydobyciu której następuje degradacja środowiska), sztuczne barwniki, konserwanty i kompozycje zapachowe (coraz częściej uczulające, m.in. konserwant MIT - metyloizotiazolinone i jego pochodne, których osobiście unikam). To oczywiście tylko niektóre składniki detergentów, ten temat jest bardzo obszerny, a my... nadal nie wiemy co właściwie stosujemy na co dzień. Dla mnie właśnie ta niewiedza jest najgorsza, dlatego od kilku lat w ogóle nie używam drogeryjnych proszków, a jeśli kupuję "gotowce" to stawiam na te biodegradowalne, z opisanym dokładnym składem, niemające nic do ukrycia i jestem bardzo zadowolona.

Dlaczego warto zrobić własne detergenty?

Odpowiedź jest prosta: wiadomo co dokładnie w nich jest i ile! Są zwykle bardziej biodegradowalne, przyjaźniejsze dla środowiska i mają proste składy. Poza tym produkcja jest łatwa i satysfakcjonująca. Z tych samych podstawowych kilku substancji można zrobić wiele różnych produktów, odpowiednio modyfikując proporcje.

przepis-na proszek-prania-bialego

Sprawdzony przepis na proszek do prania białego

1 szklanka sody kalcynowanej
1 szklanka nadwęglanu sodu (silnie wybiela) 
1 szklanka boraksu dziesięciowodnego
15-20 kropel olejku eterycznego (koniecznie bezbarwnego, czyli np. większość cytrusowych odpada, u mnie jest lawendowy)

Wszystko razem ostrożnie odmierzamy do słoika, szczelnie zamykamy i mieszamy potrząsając. Stosujemy ok. 2-3 łyżki na pranie. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoiku.

  • BORAKS - sól sodowa słabego kwasu borowego, w roztworze jest silnie zasadowy. Wybiela, czyści, dezynfekuje, działa przeciwgrzybicznie i przeciwwirusowo, zmiękcza, usuwa nieprzyjemne zapachy, używany także jako środek owadobójczy i na chwasty oraz do udrażniania rur, otrzymywany z naturalnych złóż mineralnych. Przy jego używaniu wskazana jest ostrożność, szczególnie ważne, aby go nie wdychać - tak jak każdego innego pyłu (nie wdychamy też pyłu np. z mąki czy kakao, to tak na marginesie), unikać kontaktu ze skórą i oczami, warto używać też rękawic i maseczki, trzymać poza zasięgiem dzieci i zwierząt. Jest to substancja silnie działająca, niektórzy wskazują, że boraks jest toksyczny (PO SPOŻYCIU, warto wiedzieć, że także toksyczna jest zwykła sól kuchenna - wszystko zależy od dawki). Szczególnie uważać na niego powinny jednak kobiety w ciąży. Boraks używany jest m.in. także w farmaceutyce. Bywa nawet stosowany doustnie w niewielkich dawkach - do czego nie namawiam, podaję jako ciekawostkę. Boraks występuje naturalnie w przyrodzie.

przepis-pranie-kolorowe

Domowy proszek do prania kolorowego - sprawdzony przepis

1 duża szklanka płatków mydlanych
1 szklanka sody oczyszczonej
1 szklanka boraksu
1/2 szklanki kwasku cytrynowego
15-20 kropel olejków eterycznych (u mnie lemongrasowy i pomarańczowy pół na pół)


Wszystko odmierzamy i mieszamy w zamkniętym słoiku. Proszek może się lekko "skleić" co nie przeszkadza, dozujemy łyżką dodając 2-3 na cykl prania. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoju, najlepiej z dala od źródeł wody.
  • Uwaga - proszek może zawilgotnieć i wtedy się sklei lub stwardnieje, nie wpływa to na jakość prania, ale trudniej się dozuje, dlatego warto szczelnie zamykać pojemnik.

EDIT: Uwaga, w internecie można znaleźć ostrzeżenia dotyczące stosowania płatków mydlanych do prania, ale z tego co pytałam znajomych "z branży AGD" dotyczy to płatków mydlanych solo, bez dodatków i sypanych do przegródki. Z płatkami mydlanymi łatwo przesadzić, a wtedy podczas prania wytworzą zbyt dużo piany, mogą też zapchać lub zakleić przewody w pralce. W powyższym proszku płatki mydlane są dodatkiem, moja pralka póki co nie ucierpiała. Dla pewności płatki mydlane można rozdrobnić przed wymieszaniem z resztą składników.

domowy-proszek-prania-kolorowego

Przepisy na dobry płyn do płukania tkanin - sprawdzone od lat!

Woda z octem w proporcji 1:1 + 10-15 kropel olejków eterycznych
lub
2 łyżki kwasku cytrynowego rozpuszczone w szklance ciepłej wody (ok. 200 ml) + 10-15 kropel olejków eterycznych

Zwykle mieszankę przygotowuję bezpośrednio przed praniem, wlewam 2/3 przegródki na płyn. Po wyschnięciu nie czuć octu na ubraniach, a tkaniny są miękkie i delikatnie pachnące olejkami (można dodać dowolne jakie lubicie, moje ulubione to cytrusy jak pomarańczowy lub limonkowy). Nie są to mocne zapachy i na pewno nie są długotrwałe, jednak osobiście nie lubię pachnieć kompozycjami zapachowymi z płynów do tkanin - wolę perfumy :)

  • Wiem, że część osób stosuje do zmiękczania tkanin sam ocet, jednak mam kilku znajomych pracujących w branży sprzętu domowego i każdy odradza nierozcieńczony ocet - podobno przy regularnym używaniu przyczynia się do niszczenia uszczelek i gumowych części pralek. 


Czy domowy proszek do prania naprawdę działa?

Zarówno proszek do białego jak i koloru (w tym piorę też ciemne ubrania) świetnie nadają się do codziennego odświeżenia odzieży, pościeli czy ręczników. Skuteczność zależy także od temperatury, ja najczęściej piorę w 40 stopniach - tyle wystarczy, aby zwykłe, codzienne pranie odświeżyć (u nas dwie osoby dorosłe). Większe plamy z warzyw czy trawy należy najpierw namoczyć i zaprać ręcznie (podobnie jak z konwencjonalnymi proszkami). Obie wersje dobrze się wypłukują, nie zostawiają osadów na ubraniach. Pralka nie śmierdzi (po każdym praniu zostawiam otwartą do przeschnięcia i przewietrzenia). Oba proszki wypłukują się z przegródki w 100% (przykładowo dwa inne gotowe eko proszki zawsze w jakiejś części tam zostawały). Z obu wersji proszku diy jestem bardzo zadowolona!

Czy domowe środki czystości są drogie?

Sprawdźmy ceny w BetterLand. 1 kg sody czy boraksu wystarczy na sporą ilość detergentów, to nie jest mało.
1 kg boraksu kosztuje ok. 7-8 zł (10 zł/0,8 kg w słoiku z odzysku)
1 kg sody oczyszczonej kosztuje 6-7 zł (9 zł w słoiku)
0,5 kg płatków mydlanych kosztuje 16-18 zł (są niesamowicie wydajne!)
1 kg nadwęglanu sodu kosztuje 8-9 zł (14 zł/0,9 kg w słoiku)
1 kg kwasku cytrynowego kosztuje 10-12 zł (10 zł/0,7 kg w słoiku)
1 kg sody kalcynowanej kosztuje 7-8 zł (10 zł/0,6 kg w słoiku)
olejki eteryczne kosztują od 5,59 zł w górę, w zależności od rodzaju i marki
Podane ceny obowiązują w momencie publikacji artykułu.

eko-proszek-do-prania

Domowe tabletki do zmywarki - przepis diy, bez boraksu

1 szklanka sody kalcynowanej
1/2 szklanki soli kuchennej
1/2 szklanki wody
1/4 szklanki kwasku cytrynowego
15 kropel olejków eterycznych (u mnie cytrynowy + miętowy)

Wszystko wymieszać szybko w misce (wodę dodać na końcu), świeże przełożyć do foremek (najlepiej silikonowych jak do kostek lodu) i zostawić na dobę do wyschnięcia i stwardnienia.
Tabletki najlepiej działają w temperaturze powyżej 40 stopni, program minimum 1h. Na jedno użycie najlepiej wrzucić dwie kostki na dno zmywarki lub do szufladki (w zależności od wielkości i kształtu kostek, nie powinny być zbyt małe). Do zmywarki dodać sól oraz nabłyszczacz.

Przepis na kostki do zmywarki - zrób to sam

1 szklanka boraksu
1 szklanka sody kalcynowanej
1/2 szklanki kwasku cytrynowego rozpuszczonego mniej więcej w 1/3 szklanki ciepłej wody
15 kropel olejków eterycznych (u mnie jodłowy)

Wszystko wymieszać szybko w misce, na końcu dodając kwasek z wodą (zacznie musować). Od razu przełożyć do foremek i zostawić do wyschnięcia na dobę. Na jedno użycie wrzucić 1 tabletkę (naczynia świeżo wstawione, mało zaschnięte lub mało wybrudzone) lub 2 kostki na dno zmywarki. Cykl minimum 1h w temp. min. 40-50 stopni.

domowe-tabletki-do-zmywarki

Czy domowe tabletki do zmywarki naprawdę działają? 

Testowałam obie wersje na tym samym programie (50 stopni, 1,2 h - aby mieć stały punkt odniesienia). Moje wnioski: wersja z boraksem lepiej radzi sobie z przyschniętymi resztkami jedzenia. Obie tabletki genialnie zmywają talerze, szklane i porcelanowe miseczki. Ze sztućcami jest różnie, szczególnie w opcji kostek bez boraksu. Czasem na kubkach zostaje osad (to samo miałam przy gotowych tabletkach, więc to może być kwestia programu zmywarki). Woda z octem jako nabłyszczacz świetnie sprawdza się przy szklanych i porcelanowych naczyniach, niestety na starszych sztućcach zostają ciemne, nieładne smugi. Bardzo żałuję, że skończył się mój gotowy eko nabłyszczacz i w obecnym czasie epidemii nie mogę go szybko i łatwo uzupełnić, więc kupiłam pierwszy lepszy w markecie, żeby móc porównać z octem. W zmywarce nie czuć nieprzyjemnego zapachu, właściwie nie pachnie niczym szczególnym. Nie zdarzyło mi się myć naczyń starszych niż dwa dni, ponieważ mała zmywarka szybko się zapełnia, szczególnie, że obecnie oboje siedzimy w domu. Poniżej szczegóły z przykładowych cykli zmywania, jakie sobie zapisałam (zmywarka 45 cm, dolna szuflada na talerze i garnki, środkowa na kubki, górna na sztućce):
  • 2 kostki bez boraksu + nabłyszczacz w postaci octu z wodą: zapieczone naczynie żaroodporne szklane domyte, przypalone lekko resztki na dnie garnka emaliowanego niedomyte, garnek metalowy czysty, wszystkie talerze czyste, sztućce bardzo ok (były same "nowsze"), szklane miseczki błyszczące, bez smug.
  • 1,5 kostki z boraksem + ocet z wodą: wszystko ładnie domyte, jedynie starsze sztućce z ciemnym nalotem (potem się okazało, że to raczej wina nabłyszczacza, a nie kostek), wszystkie kubki bez osadu, szkło błyszczące, bez smug.
  • 2 kostki z boraksem + ocet z wodą: dwudniowe przyschnięte naczynia i zmywarka zapakowana na full - 4 widelce niedomyte (po domowej pizzy), dwa talerze wstawione po bokach zostały z resztkami sosu pomidorowego, reszta czyściutka.
  • 1 tabletka z boraksem + ocet z wodą: wrzuciłam 4 widelce z poprzedniego cyklu, zmywarka zapakowana świeżo używanymi naczyniami, bez zaschnięć - wszystko dobrze domyte, oprócz tych 4 widelców. 
  • 1 tabletka z boraksem + 1 tabletka bez boraksu + ocet z wodą: pełna zmywarka zapełniona naczyniami niezaschniętymi, wszystko dobrze domyte oprócz jednego widelca "zaklejonego" ryżem po domowym sushi (kto kiedyś robił sam sushi ten wie, że taki ryż naprawdę trudno zmyć nawet ręcznie, ale byłam ciekawa czy tabletki sobie poradzą).
  • 1 kostka bez boraksu + nieekologiczny płyn nabłyszczający: zmywarka pełna po dwóch dniach (zaschnięte naczynia) - w 100% wszystko domyte, starsze sztućce bez czarnych smug.
  • 1 kostka z boraksem + nieekologiczny nabłyszczacz: zmywarka pełna po dwóch dniach (zaschnięte naczynia) - wszystko domyte, bez smug.

sprawdzony-przepis-zmywarki

Gdybym miała domowe tabletki porównać z ogólnie dostępnymi markami (tymi, które znam) powiedziałabym, że te są bardzo ok. Od razu mówię, że zmywarkę mam raptem rok. Przez ten czas używałam dwóch popularnych marek "nieeko" (dostałam je przy zakupie zmywarki, obie bardzo popularne, obie były typu 3w1, jedna była zwyczajnie słaba, zostawiała za każdym razem niedomyte kubki i sztućce, a po drugiej ze zmywarki po prostu śmierdziało jak na myjni samochodowej, taki sam zapach wyczuwałam szczególnie na kubkach, czego nie mogłam znieść, choć myła bardzo ok), jedną eko (z których byłam bardzo zadowolona, ale swoje kosztują), a potem zrobiłam powyższe.

Przepis na domową uniwersalną pastę czyszczącą

Bardzo uniwersalna, łatwa do zrobienia pasta, która szczególnie dobrze sprawdza się w łazience (myję nią umywalki, wannę, białe płytki, baterię umywalkową i prysznicową). Domywa osady i resztki z kosmetyków, niewielki kamień (mam bardzo twardą wodę w kranie), nabłyszcza i może pięknie pachnieć (jeśli dodamy olejki eteryczne). Mam w domu też dwie gotowe pasty, ale domowa ma tą przewagę, że możemy zrobić konsystencję jaka nam odpowiada (gotowe są dla mnie za twarde i słabo się rozprowadzają, a poza tym są kosmicznie drogie w porównaniu do diy).

pół szklanki sody oczyszczonej
1/8 szklanki płatków mydlanych rozpuszczonych w wodzie (lub delikatnego mydła w płynie)
kilka kropel ulubionego olejku eterycznego (opcjonalnie)

Wszystko mieszamy na pastę do uzyskania pożądanej konsystencji. W trakcie możemy dodać więcej sody lub mydła, podane proporcje są płynne (szczególnie, że mydło może być mniej lub bardziej gęste). Po prostu trzeba znaleźć swoją ulubioną gęstość pasty, ja preferuję bardziej płynną niż gotowce. Jak widzicie to jest bardzo proste!

Na zdjęciu poniżej: moja pasta diy (na dole po prawej) w porównaniu z gotowymi pastami sodowymi:

przepis-pasta-czyszczaca

Jak używać pasty czyszczącej?

Wiem z mojego Instagrama, że stosowanie sodowej pasty czyszczącej może sprawiać lekki kłopot. Osobiście najbardziej lubię najpierw myte powierzchnie lekko zwilżyć wodą, następnie nanieść pastę gąbeczką czy ściereczką i delikatnie, najlepiej okrężnymi ruchami, szorować (wcale nie trzeba się do tego wyjątkowo przykładać ani wkładać siły). Po rozprowadzeniu pasty należy ją spłukać ciepłą wodą (z moich obserwacji wynika, że to ważne i lepiej usuwa ewentualny osad), a następnie wytrzeć do sucha. Sanitariaty pięknie błyszczą i są czyściutkie. Koszt wytworzenia? Grosze!

Chciałam Wam dzisiaj pokazać, że domowe środki czystości mogą być fajne, proste do zrobienia i skuteczne. Do ich stworzenia wystarczy dosłownie kilka podstawowych produktów, niektóre można nawet kupić w markecie. Osobiście preferuję drogerie internetowe takie jak BetterLand, ponieważ półprodukty kosztują tam naprawdę tanio i wszystko można kupić w jednym miejscu. Post powstał w ramach współpracy z BetterLand, ale wcześniej robiłam tam sama zakupy i zawsze byłam bardzo zadowolona zarówno z czasu oczekiwania, jak i samych produktów. Drogeria ma cudowne podejście do pracowników i ogólnie pojętej ekologii, używa nawet słoików z odzysku.

Komentarze

  1. Myślałam, że już będzie ten przepis, ale widzę, że muszę poczekać 😁 Ciekawi mnie szczególnie pasta czyszcząca ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis na to, co pisałaś priv? Dopiero kombinuję jak zrobić plus potrzebuję czasu na testy jak działa, bo na pewno nie opublikowałabym w ciemno nic :)

      Usuń
  2. Zapiszę sobie, świetnie opisane i nie spodziewałam się, że proszek można tak łatwo zrobić :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo łatwe prawda? Cieszę się, że się przyda :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, niektórym się chce robić takie rzeczy, bo to nawet fajne! A jaka satysfakcja :)

      Usuń
  4. super, nie myślałam, że to takie proste. Najpierw spróbuję z płynem do płukania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo czad! Podoba mi się taki pomysł :D Jak tylko będę miała więcej czasu

    OdpowiedzUsuń
  6. Ło matko podziwiam Cię, dla mnie alchemia ;) Ale może kiedyś się przekonam, nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pytanko . Te tabletki do zmywarki bez boraks nie usuwają osadu po herbacie ! Czy zrobiłam coś nie tak z przepisem ,czy to zależy od zmywarki ?
      Proszki do prania sprawdzają się w 100%

      Usuń
  7. Nigdy nie robiłam ani kostek ani płynu do płukania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam :) Czy proszek do koloru nadaje się także do prania czarnych ubrań?Ma w składzie boraks a on ma chyba działanie wybielające?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, owszem boraks ma działanie wybielające, ale myślę, że to też kwestia proporcji. Jednak nie prałam w tym proszku ciemnych ubrań, więc trudno mi powiedzieć czy nie rozjaśniłby koloru, ja bym nie ryzykowała mimo wszystko.

      Usuń
  9. Nie rozumiem takich wpisów - kupny proszek? "Toksyczny! Uczula! Szkodzi!"
    Ekologiczny boraks, który ma działanie toksyczne, szczególnie w stosunku do małych dzieci? "Oj tam, oj tam, sól kuchenna też jest toksyczna, a kakao też nie można wdychać!" Kompletny brak konsekwencji....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Rozumiem, że w internecie jest dużo różnych informacji i można się pogubić. Osobiście nigdzie nie napisałam, że "kupny" proszek jest toksyczny, bo to zbyt duże uogólnienie - w końcu proszki są bardzo różne, więc chyba to jest Twoje dopowiedzenie. Że uczula - tak bywa, uczulają najczęściej substancje zapachowe i aktywne, a my nie mamy nawet informacji co taki "kupny" proszek zawiera i czego powinniśmy unikać. Domowe receptury mają tą przewagę, że wiemy co w nich jest - coraz więcej osób ceni sobie taką wiedzę, szczególnie, że cały skład to trzy do pięciu substancji. Boraks jest toksyczny po spożyciu - po Twoim komentarzu zaznaczyłam tą informację drukowanymi literami. Oczywistym jest, że nie powinniśmy dawać go małym dzieciom, tak jak mnóstwa innych substancji! Sól kuchenna oczywiście, że jest toksyczna - to jest kwestia dawki. Sól codziennie spożywamy, natomiast nikt przy zdrowych zmysłach boraksu nie je - wypadało jednak zawrzeć tą informację we wpisie. Dopisek o kakao jest czysto informacyjny - niczego w formie proszku nie powinniśmy wdychać, żeby nie podrażniać układu oddechowego - to nie znaczy, że od razu boraks nam "wyżre" płuca jak zapewne można sobie wyobrazić - dlatego dopisałam, że "bezpiecznego, jadalnego" kakao tak samo nie powinniśmy wdychać. Wszystko co nas otacza jest chemią, także natura jest chemią, warto z niej mądrze korzystać.

      Usuń
    2. Bardzo podoba mi się Twoja odpowiedź. Nie uchylasz się od zarzutów tylko wyjaśnisz i to dość fajnie. Korygujesz wpis aby nie wprowadzać niektórych w błąd.
      Sam wpis dla mnie ekstra i na pewno skorzystam.

      Usuń
    3. Ola, bardzo dziękuję za ten komentarz. Nie jest moim celem wprowadzanie nikogo w błąd, a jedynie pokazanie alternatywy - dla tych, którzy jej szukają. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Robilam kostki do zmywarki i to wszystko sie strasznie pienilo.Pierwsza porcja do niczego same bable po wyschnieciu wszystko sie rozkruszylo.Odczekalam troche czasu az lekko przyschlo i przestalo sie tak mocno pienic i dopiero wkladalam paste do foremek i jeszcze dociskalam dosyc mocno.Te kostki ladnie sie uformowaly sa zwarte i nie krusza sie. W zadnym przepisie nie ma ze trzeba odczekac az przestanie sie pienic ta pasta :) jest tylko uwaga ze pieni sie a to rosnie jak wulkan :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy trzymałaś się proporcji? :) Można dodać trochę mniej wody następnym razem. U mnie nigdy mieszanina się mocno nie pieni, pieni się trochę i tylko chwilkę, piana nie wychodzi poza miskę. Tu się zgodzę, że trzeba poczekać aż wszystko przestanie się pienić i dopiero wtedy przekładać do foremek. Można też zrezygnować całkiem z wody i używać po prostu proszku wsypując ok. 2 łyżki do szufladki

      Usuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj