Pielęgnacja ciała - aktualne kosmetyki

Aktualne kosmetyki do pielęgnacji ciała. Pokazuję tylko te, którym należy się pochwała i których lubię używać na co dzień.


Produkty do mycia i peelingi:

Isana Med, Żel pod prysznic pH 5,5: bardzo przyjemny żel z nawilżającym mocznikiem zaraz za SLES w składzie. Posiada lekko cytrusowy zapach i jest śmiesznie tani. Przyjemne myjadło, choć nie jest to kosmetyk idealny. Ważne, że ma pH neutralne dla skóry i nie wysusza.

Mydełko marsylskie francuskie o zapachu cytrusów i zielonej herbaty z olejem ze słodkich migdałów: całkiem dobrze się pieni i ładnie pachnie, pozostawia skórę czystą i jest bardzo poręczne. Niesamowicie wydajne.

Intimea, Emulsja do higieny intymnej bez SLS: nowa wersja jest bardzo przyjemna, posiada łagodniejszy skład od klasycznego biedronkowego płynu. Pompka jest ogromnym plusem, tak samo jak minimalny zapach. Dobrze myje, nie podrażnia i kosztuje grosze.

Tutti Frutti, Peeling wiśnia & porzeczka: owocowy zapach wręcz mnie powala, choć z naturalnym nie ma nic wspólnego. Drobinek jest sporo i są dość konkretne, więc masaż jest wyczuwalny. Użyty raz na jakiś czas nie robi krzywdy, a uprzyjemnia prysznic. Miałam tez inne wersje zapachowe, czasem daję się na nie skusić, mimo uwielbienia do własnoręcznie robionego peelingu cukrowego.

Bandi, Peeling ryżowy do ciała: skład przyjemny, dużo ostrych drobinek, zapach ciekawy, ale konsystencja jest dość lepka i przyznam, że trzeba się do niego przyzwyczaić. Skóra wymasowana tym peelingiem jest naprawdę mięciutka i gładka, czasem pomijam już balsam, ponieważ nie wysusza. Nie podoba mi się twarde opakowanie, które utrudnia wydobycie produktu. Końcóweczka, zostało mi go na jedno użycie, więc pozwoliłam sobie otworzyć już:

Delawell, Sweet Body Peeling: właściwie konsystencja jest prawie identyczna jak Bandi, drobinki równie ostre i w dużej ilości. Działanie prawie identyczne. Oba produkty są do siebie niemal bliźniaczo podobne, tylko miękka tuba nie stawia oporu jak w przypadku butli Bandi. Skład jest przyjemny, a zapach lekko pomarańczowy.

Nacomi, Mydło czarne: uwielbiam je i jestem w trakcie pisania posta o tych mydłach. To są jedne z tych produktów, które bardzo mnie ciekawiły, aż w końcu skusiły i zachwyciły. Najczęściej używam go jako peelingu enzymatycznego do twarzy, ale czasem masuję nim także i całe ciało, zwłaszcza gdy mam ochotę na pumeks Hammam, o którym później.


Balsamy do ciała:

Biolaven, Balsam do ciała: zapach słodkich winogron z nutą lawendy w tle na pewno nie jest dla każdego, ale mnie uwiódł. Balsam dobrze się wchłania, choć potrzebuję chwili masażu, doskonale nawilża, a zapach towarzyszy mi jeszcze długo. Plus za wygodną pompkę.

Delawell, Sweet Body Balm: cudowny zapach pomarańczy, do złudzenia przypomina mi pomarańczowy olejek eteryczny, jest bardzo naturalny. Świetnie się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, ale zapach dość szybko się ulatnia. Pompki lubię i tutaj nie narzekam.

Indigo, Olejek do ciała: używam go po kąpieli na mokrą skórę, chwilę masuję i wycieram ręcznikiem. W ten sposób nie walczę z tłustą warstwa i lepiącym się ubraniem do skóry, a jednocześnie uzyskuję miękką, nawilżoną skórę o cudownym, naprawdę cudownym zapachu. Aromat kojarzy mi się z owocowymi perfumami z nutą letniej porzeczki z tle. Coś wspaniałego. posiada atomizer, który rozpyla olejek cienką warstwą, dzięki czemu niczego zbędnego nie ubrudzimy.

Soraya, Body Diet 24, Serum do ciała antycellulitowe i wyszczuplające: niestety podczas zakupu nie doczytałam, że serum posiada działanie chłodzące, którego szczerze nienawidzę. Jak wiecie to lato nie rozpieszcza nas wysokimi temperaturami, więc serum używam sporadycznie i z niechęcią. Co do skuteczności to nie liczę, że cokolwiek zdziała skoro nie używam go regularnie.


Kosmetyki i gadżety do zadań specjalnych:

Vianek, Masło do ciała: przyjemne jabłkowe, choć bardzo subtelne aromaty i lekka konsystencja masła niech nikogo nie zwiodą. To dobry produkt na przesuszoną skórę, dobrze się wchłania, choć po dłuższej chwili i doskonale nawilża oraz odżywia skórę. Skład piękny.

T'e'N, Serum do biustu: szklana buteleczka i pompka to jest to, co lubię. Samo serum błyskawicznie się wchłania w skórę i napina ją lekko. Jeśli nałożę go zbyt dużo potrafi chwile się kleić, więc staram się nie przesadzać, dzięki czemu jest bardzo wydajne. Przy regularnym używaniu dekolt jest jędrniejszy i wygładzony. Niestety do kupienia tylko w niektórych gabinetach kosmetycznych lub we Włoszech.

Veet, Krem do depilacji: najlepszy, a stwierdzam to z przykrością. Być może nasze polskie marki się poprawiły, ale rok temu porównywałam ten krem z dwoma naszymi i niestety polskie wypadły blado. Przede wszystkim szybko i bardzo dokładnie usuwa włoski. Nigdy mnie nie podrażnił, nawet jak niechcący go przytrzymałam zbyt długo. Śmierdzi, to fakt.

Garnier, drewniany masażer: dostałam go już dawno temu, ale lubię nadal używać. Fajnie poprawia krążenie, zwłaszcza w udach i pośladkach, po takim masażu mam więcej energii i jestem zrelaksowana.

Pumeks Hammam:  gliniany dziwak skradł moje serce. Kosztuje 6zł, a naprawdę konkretnie daje radę. Porządnie masuje skórę, poprawiając krążenie i ułatwiając np. czarnemu mydłu zadanie. Wygodnie się go używa, choć trzeba uważać, żeby nie upadł i nie pękł. Na pewno jest cięższy niż drewniany masażer Garniera, ale nie utrudnia to pracy z nim.


Tak się przedstawiają moje kosmetyki do pielęgnacji skóry ciała, które obecnie goszczą w łazience. Znacie któryś z nich? Może polecicie fajny krem do depilacji, chętnie zdradzę Veet :)

Komentarze

  1. Fajne kosmetyki, Biolaven i Vianek ciągle za mną chodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O olejku z Indigo słyszałam wiele pozytywnych opinii dlatego muszę się skusić na jego zakup :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też już się czaje na ten olejek z Indigo :D wgl mają tyle cudownych produktów, że musiałabym być chyba milionerką :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko balsam Biolaven i Veet:)
    U mnie takie produkty się ciagle zmieniają bo ani się obejrzę, a już widzę denko w balsamie czy żelu ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten pumeks usiłowałam kupic ale nigdzie nie moge namierzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy takie same pumeksy :) i... zapomniałam o nim napisać w poście :(.

    OdpowiedzUsuń
  7. Balsam do ciała Biolaven chętnie widziałabym u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam...w sumie nie znam żadnego z nich :p Fajna gromadka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pumeks hammam bardzo mnie zaciekawił, i ta przyjazna cena! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takich kosmetyków nigdy dość :) Ja szukam właśnie dobrego masażera do ciała

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie takich mazideł do ciała ostatnio robi się coraz więcej ;) zainteresował mnie ten olejek z Indigo, fajnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych produktów. Obecnie testuję czarne mydło innej marki i jestem zadowolona z działania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Olejek Indigo bardzo lubię i chyba muszę poznać kosmetyki Dalawell

    OdpowiedzUsuń
  14. Olejek Indigo bardzo lubię i chyba muszę poznać kosmetyki Dalawell

    OdpowiedzUsuń
  15. Tyle ciekawych produktów, a ja żadnego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Naprawdę fajne produkty ;) Ciekawi mnie peeling od Bandi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. od jakiegoś czasu jestem zakochana w marce nacomi :) ale tego czarnego mydełka nie miałam jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ah Tutti :) Zaciekawił mnie Biolaven :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sporo fajnych produktów, ciekawią mnie kosmetyki z tej marki Vianek ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe produktu, chociaż ja znam tylko żel intymny

    OdpowiedzUsuń
  21. Taki krem do depilacji muszę sobie sprawić, skoro jest taki dobry.

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie kremy do depilacji się w ogóle nie sprawdzają, więc niestety każdy jest u mnie na nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Olejek Indigo <3 ja o depilacji nie wspominałam, bo używam depilatora :P Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  24. Biolaven jest na mojej liście :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Biolaven nie mam,ale czytałam o nich wiele dobrego,więc muszę je potestować.
    Kosmetyki Vianek mam i uwielbiam. Nacomi wspaniałe kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo lubię ten płyn Intimea, podobnie jak wszystkie zapachy kosmetyków Tutti Frutti :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Mydło czarne Nacomi to również i moja miłość ;) Stosuję zazwyczaj jako peeling do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajne kosmetyki a pumeks super

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo lubię peelingi z Tutti Frutti, ślicznie pachną :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Balsam Biolaven bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam olejki do ciała.Indigo mnie zaciekawił,muszę go bliżej poznać

    OdpowiedzUsuń
  32. Wow, ja mam chyba o połowę mniej:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mydełko marsylskie wpadło mi w oko:) Lubię cytrusowe zapachy.
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie miałam niczego, ale ten gliniany pumeks jest mega ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Przy okazji ostatnich zakupów kosmetyków Sylveco dostałam próbki Vianka. Mają świetny krem pod oczy z ekstraktem z lnu. Na pewno się na niego skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  36. Chętnie wypróbowałabym kilka tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  37. oooo widzę u Ciebie i moich ulubieńców :)
    Masło z Vianka to mój ulubieniec (jak cała seria zielona), a balsam Biolaven towarzyszy mi od daaawna, nawet teraz w ciąży i nie mam dzięki niemu rozstępów :) Rewelacyjny skład i działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Wow, jaka ogromna kolekcja xD Osobiście stosuję tylko kilka kosmetyków do ciała - w tej kwestii stawiam na minimalizm :P

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo ciekawe kosmetyki :) NAjbardziej chciałybyśmy spróbować tego Viankowego cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ciekawe produkty. Kilka od Ciebie ściągnę, np. peeling ryżowy i pumeks :) Ze swojej strony mogę polecić serum LIQ CC light - doskonale dba o moją cerę każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo lubię czarne mydło, choć z tej firmy akurat nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Mydło czarne z Nacomi mam jest świetne, ale drażni mnie w nim to, że trudno go stosować i jak się dostanie do oczu to koszmar. Intimea mnie strasznie uczuliła. Reszty nie próbowałam, zapraszam do siebie :)
    http://kobiecym-okiem-na-swiat.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  43. Ciekawe produkty :) Muszę wreszcie zamówić coś firmy Vianek. Ciekawi mnie olejek z Indigo.

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie miałam jeszcze żadnego z tych produktów, ale mydełko czarne muszę w końcu przetestować!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj