Wykończeni w kwietniu

W tym miesiącu za bardzo nie zaszalałam z denkowaniem. Sporo zużyłam próbek, bo sporo podróżowałam (teraz też jestem w trakcie weekendu majowego, a co! Należy mi się czasem ;)
Zapraszam.


Mitia, Mydło w płynie Papaya: właściwie nie wiem, skąd się tu wzięło, bo zazwyczaj mydeł w płynie nie pokazuję, ale skoro jest, to napiszę: przeciętne w kierunku dobrego. Litr kosztuje ok. 4-8zł, pachnie obłędnie, myje i co najważniejsze - nie wysusza skóry. W promo kupię jak najbardziej.

Biedronka, Oceania, Żel pod prysznic Drzewo sandałowe i imbir: przeciętniaczek. Potrafi lekko przesuszać skórę. Bardzo orzeźwiający zapach, który w butelce mi się spodobał podczas prysznica okazał się zbyt intensywny, przez co trochę go męczyłam. Zapach jest trochę męski, na szczęście na skórze nie utrzymuje się bardzo długo. Kosztuje ok.4zł/500ml. Raczej nie kupię.

La Joie, Zmywacz do paznokci bezacetonowy Truskawka: pompka bardzo ułatwia nabieranie produktu na wacik, jednak opakowanie jest nieszczelne! Po pierwsze cała szafka śmierdzi tą "truskawką", po drugie zmywacz w ekspresowym tempie traci "moc". Pod koniec konieczne było pompowanie go co sekunda, aby zmyć lakier. Irytujące. Apeluję do producenta o uszczelnienie buteleczki i będzie ok. Kosztuje ok. 10zł/200ml. Nie kupię.

Olej ze słodkich migdałów: jeden z moich pierwszych olei i mam do niego niesamowity sentyment. Raz na jakiś czas kupuję kolejną buteleczkę. Bardzo uniwersalny  i wydajny. Do twarzy, włosów i ciała, nie zapycha i szybko się wchłania. Idealny do masażu. Cena bardzo różna w zależności od producenta i dystrybutora. Za ten zapłaciłam ok. 12 zł. Kupię na pewno!

Bioluxe, Krem do rąk Oliwka: nie będę się powtarzać - mi nie pasuje. Nic ciekawego nie robi, a skład ma prawie identyczny jak ten do stóp (różni się tylko ta oliwką gdzieś pod końcem składu). Never ever. Więcej możecie poczytać TU i TU.

Próbki: 

FlosLek, Żel do powiek i pod oczy dla mężczyzn: nie wiem skąd się wziął na zdjęciu, używał go mój małżonek. Fajny, wydajny, bezzapachowy. Nawilża i nie uczula. Nie kupimy pełnego opakowania tylko z jednego powodu: po prostu mnóstwo by się go zmarnowało biorąc pod uwagę, że ciągle musiałam małżowi o nim przypominać ;) Próbki są mniej narażone na przeterminowanie.

Natura Siberica, szampon i maska: nie pamiętam dokładnie jakie było ich przeznaczenie itp, ale zdecydowanie jestem na tak! Włosy po tym zestawie były miękkie, lejące i się nie puszyły. Kupię kiedyś na pewno!


Soraya, Pelling morelowy: mój ulubieniec. Bardzo duża tubka 150 ml sprawia, że jest bardzo wydajny. Nie zapycha i czuć, że pilinguje skórę. Zużyłam kilka opakowań i na pewno jeszcze kupię. Więcej KLIK

Taft, Lakier do włosów: jeśli już jakiegoś używam to tylko tego. Nie skleja włosów, nie zostawia białych paprochów i łatwo się zmywa. Jednocześnie utrwala fryzurę jak trzeba i nie jest drogi, za to często można go spotkać w promocjach. Kupię.

Biosilk, Jedwab do włosów: polecony przez koleżankę, raczej nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Ładnie "skleja" końcówki, ale nie stosuję go zbyt często, bo potrafi wysuszyć włosy. Całkiem przyjemnie pachnie. Mam kolejną buteleczkę, bo kupiłam od razu dwie, ale na następne raczej się już nie skuszę, tym bardziej, że zaczęłam "kręcić" własne miksturki ;)


Półprodukty do przepisów Zrób to sama (DIY)

Mleczko owsiane: długo zastanawiałam się po co je w ogóle kupiłam? Nie miałam na nie pomysłu. Okazało się, że genialnie się sprawdza w produktach do włosów, np. TUTAJ. Być może jeszcze kupię.

Olej abisyński: zdecydowanie jeden z moich ulubionych, ponieważ nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Używałam go z kilku/kilkunastu recepturach, a także używałam solo jako serum na noc. Kupię! Przykładowe kosmetyki diy z jego udziałem: KREM DO SKÓRY TŁUSTEJ i SERUM PRZECIWZMARSZCZKOWE.

Olej z wiesiołka: fajny olej do tłustej skóry, ponieważ reguluje pracę gruczołów łojowych, a dodatkowo łagodzi wypryski i regeneruje. Świetnie sprawdza się w produktach do włosów, które m.in. nabłyszcza. Na bank kupię! Użyłam go np. w SERUM i MGIEŁCE DO WŁOSÓW.

GSC: emulgator, mój pierwszy i w sumie ostatni. Zamówiłam kolejne opakowanie. Bardzo uniwersalny, tworzy stabilne emulsje. Idealny do kremów np. KREM DO SKÓRY TŁUSTEJ.


Biedronka, Oceania, Żel pod prysznic Lemon: ładnie pachnie, ale na dłuższą metę jest męczący, niestety jest nieznośnie wydajny. Tani, na bazie SLS, ot, zwykły żel pod prysznic. Nie wiem czy kupię.

Herbal, Ziołowa pasta do zębów: wypatrzyłam, że nie zawiera fluoru, a kosztuje 2 zł. Przyjemnie smakuje szałwią i produkowana jest podobno według indyjskiej receptury. To już chyba 5 opakowanie tej kupnej pasty, kolejne są w szufladzie już dawno kupione.

Płatki kosmetyczne: kupuję je w Auchan, nie mam pojęcia czy to jakaś marka czy są robione dla marketu. Dobrze się sprawdzają, nie są zbyt cienkie i są tanie, a ja naprawdę dużo ich zużywam. Kupię na pewno.

Auchan, Waniliowy balsam do ust: całkiem niezły balsam, długo się utrzymuje na wargach i nie zjada zbyt szybko. Jest taniutki i bardzo przyjemnie pachnie. Być może jeszcze kupię.

Biolaven, Krem na dzień: pachnie winogronem, naprawdę pięknie! Ma dość lejącą konsystencję, ale zdecydowanie powoduje u mnie świecenie się skóry, raz użyłam go na dzień i niestety u mnie się nie sprawdza. Mam jeszcze kilka próbek, zużyję je na noc. Nie kupię mimo całej mojej sympatii do marki.


Próbki: Jak wspomniałam lubię podróżować i często to robię, a w wojaże zabieram ze sobą bardzo często próbki. Tutaj pokazuje pojedyncze, ale niektórych takich samych zużyłam po kilka opakowań.

Sylveco, Lekki krem rokitnikowy: mam pełne opakowanie i polecam. Trochę długo się przyzwyczajałam, że jest żółto-pomarańczowy, ale teraz mi to nie przeszkadza. Wkrótce recenzja.

Sylveco, Lekki krem brzozowy i nagietkowy: już wiem, że będą kiedyś moje! Świetnie nawilżają i nie powodują świecenia się skóry. Nie podrażniają. 

Sylveco, Krem pod oczy: podobny do kremów do twarzy, ale jego bardzo lekka konsystencja trochę mnie denerwowała. Nie wiem czy kupię.

FlosLek, Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy Mineral Therapy: lubię kremy pod oczy tej marki, ten pewnie też bym polubiła. Są w sumie podobne w działaniu i konsystencji. Być może kupię.

FlosLek, Nawilżający krem arnikowy: świetnie ukrywa naczynka i zaczerwienienia, jest lekko zielonkawy. Super nawilża i nie powoduje świecenia się. Mam ochotę kupić!

Delia, 100% serum z kwasem hialuronowym: taka próbka to zbyt mało, aby sprawdzić jego działanie. Mnie nie zachwyciło, zdecydowanie wolę własną wersję DIY. Raczej nie kupię.

Absolute Organic, Krem na noc: dziwny zapach, ale skład i działanie marzenie! Rano twarz wyglądała na wypoczętą i odżywioną. Być może kupię.

LPM, Mleczko nawilżające: obłędny zapach, trzeba mu to przyznać, ale działanie poniżej przeciętnej. Szybko się wchłaniało i to tyle. Nic więcej nie zauważyłam. Kolejne próbki zużyłam już do rąk, przez chwilę był efekt, ale szybo znikał. Nie kupię na pewno, bo i po co?

Bandi, 35+, Krem nocny oraz Krem pod oczy: bardzo fajna, treściwa konsystencja, trochę dziwny zapach. Pasuje mi zwłaszcza krem pod oczy, który daje długotrwały efekt nawilżenia i zmiękczenia skóry. krem nocny jest lekko zbyt tłusty, ale rano twarz promienieje, na pewno nie zapycha, co jest dla mnie istotne. Być może kupię.

Timotei, Szampon z różą z Jerycha: bardzo go lubię, ładnie oczyszcza i nie powoduje, że mam sianko na głowie. Jednocześnie nie obciąża włosów i nie wysusza zbytnio. Cudownie pachnie. Być może kupię.

Znacie coś z moich wykończonych kosmetyków?

Komentarze

  1. Dużo tego wszystkiego udało Ci się zużyć :) Mnie nie idzie tak szybko ;) Ten peeling morelowy z Sorayi też jest na razie moim ulubieńcem. Próbki kremów z Sylveco kiedyś miałam, ale nie byłam specjalnie zachwycona, poza tym były to pojedyncze saszetki, które nie starczyły na długo. Ostatnio jednak na targach dostałam "tonę" nowych próbek Sylveco, teraz na pewno starczą mi na dłużej, więc będę mogła wyrobić sobie zdanie :) Chciałabym zakupić któryś z lekkich kremów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poużywaj dłużej, może jednak Ci podpasują kremy Sylveco, ja je uwielbiam!

      Usuń
  2. Świetnie ci poszło! Ja akurat nie znam niczego z tej gromadki ;-)
    Szkoda, że nie wszystko się spisało, jak należy, ale przynajmniej wiesz teraz, czego unikać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) Najważniejsze to uczyć się na błędach ;)

      Usuń
  3. Muszę się kiedyś wziąć za moje próbki ;) Lubię peeling morelowy, ale z Himalaya Herbals ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze się ich dużo nazbiera, ja mam już całe pudełko i sukcesywnie staram się zużywać :)

      Usuń
  4. Super denko :) Gratuluję dużego zużycia :) Jeśli chodzi o lakier to też tylko Taft jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Nie używam lakieru zbyt często, dlatego lubię w miarę naturalny efekt, ale jednocześnie utrwalenie. Taft najlepiej sobie z tym radzi.

      Usuń
  5. Jedwab Biosilk kiedyś był dobry, zanim zmienili jego skład i wsadzili do niego Alkohol40D - jeden z największych wysuszaczy. Długotrwałe używanie Biosilku skutkuje zniszczeniem włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zauważyłam, że wysusza. Stosuję go sporadycznie, więc mam nadzieję, że moich nie zniszczy. Więcej go nie kupię.

      Usuń
  6. super denko:) za swego czasu używałam tego jedwabiu do włosów ale po kilku użyciach zaczął wysuszać :/
    PS: obserwuje:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam problem ze zużywaniem próbek, dlatego podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. U mnie tylko na wyjazdach "idą" próbki, a były Święta i ładne weekendy + naprawdę dłuuugi weekend majowy ;)

      Usuń
  8. Ja pokochałam szczerze i bezgranicznie Sylveco :) Spróbuj, produkty nie są drogie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawi mnie ten peeling morelowy :) Ja kiedyś używałam przez kilka lat bez przerwy tego jedwabiu i byłam zadowolona, ale potem jakoś przerzuciłam się na olejki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peeling polecam, jeśli lubisz konkretniejsze zdzieraki. Olejki mnie zachwycają, choć jeszcze niedawno się zarzekałam, że nie lubię się rozczulać nad włosami. Teraz czasem siedzę pół godziny z kokosem na głowie, bo efekty są genialne :)

      Usuń
  10. Muszę kupić ten peeling Soraya, a nuż mi podpasuje :) co do jedwabiu Biosilk mam podobne zdanie, niby coś tam robi, ale szału nie ma :) wolę ten mały arganowy, który arganowym jest tylko z nazwy :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ci podpasować, w razie czego zawsze można zużyć do ciała albo stóp :)

      Usuń
  11. Tyyyyle produktów, a ja miałam z tego jedynie szampon Timotei, który lubię i często po niego sięgam :D Biosilk- używałam jak moim końcówkom włączało się elelektro. No i Taft, miałam jego wszystkie rodzaje, ale teraz jestem wierna lakierom Got2be :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych Timotei bardzo lubię serię Pure, jak na drogeryjne szampony jest całkiem delikatny. Mam teraz jakiś Got2be, może za sto lat zużyję i coś o nim napiszę :)

      Usuń
  12. Widzę, że zużyłaś sporo próbek. Muszę w końcu zabrać się za swoje. A takie denka mnie motywują.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię motywuję, więc teraz do roboty ;)

      Usuń
  13. znam tylko dwie próbeczki więc nie za wiele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze coś, wśród tylu dostępnych kosmetyków i tak dużo :)

      Usuń
  14. sporo tego;p miałam niemalże wszystkie próbki z sylveco, które pokazałas :) Ale jest kilka produktów, które widzę pierwszy raz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jednak projekt denko jest mocno motywujący :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pokaźne denko ;)
    Ja w kwietniu wzięłam się za wykorzystywanie wszelkich próbeczek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, ja bardzo lubię próbki. Za dużo na ich podstawie nie da się stwierdzić, ale jakieś pierwsze wrażenia co do produktu dają :)

      Usuń
  17. Sporo tego, nie narzekaj:)
    Ja ten peeling Soraya mam w zapasach i mam nadzieję, że mi też się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie narzekam, nie narzekam, ale wolałabym zużyć więcej, bo może jakieś perełki w zapasach czekają ;)

      Usuń
  18. Miałam tylko z tego jedwab Biosilka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, zawsze coś ;) Chyba swego czasu był popularny.

      Usuń
  19. o, jak dużo tego :) ja chętnie skusiłabym się na tej olej ze słodkich migdałów

    OdpowiedzUsuń
  20. olej ze słodkich migdałów wydaje się godny uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, jak najbardziej. Można go kupić nawet w aptece.

      Usuń
  21. Mitia - dobre a mało doceniane kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tylko różne wersje mydeł w płynie i są ok. Widziałam jeszcze żele pod prysznic, bodajże w Auchan, ale nie muałam... jeszcze ;)

      Usuń
  22. Na olej ze słodkich migdałów czaję się już od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiało, nic tylko polecam! Do wszystkiego się sprawdza, przynajmniej u mnie :)

      Usuń
  23. Uwielbiam lekki krem brzozowy z sylveco, a także ten krem pod oczy. :) Reszty niestety nigdy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, Sylveco ma coraz liczniejszą liczbę fanek i w pełni na to zasługuje :)

      Usuń
  24. Duże denko. Tylko pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
  25. super duze denko! gratuluje!!!! a mam pytanie, gdzie mozna kupic taka paste do zebow? bo ja juz od dwoch lat nie uzywam past z fluorem a zazwyczaj sa one strasnie drogie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym Auchan, kiedyś z ciekawości zerknęłam w skład i kupiłam na próbę. Posmakowała ;) Polecam też Ziaję bez fluoru, w sumie podobna, ale droższa.

      Usuń
  26. Spore denko :) Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad sprawieniem sobie oleju migdałowego, ciekawe czy u mnie też by się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, jest niesamowicie uniwersalny i dość szybko się wchłania. Musisz wypróbować, aby się przekonać ;)

      Usuń
  27. Ja Biosilku nie polubiłam bo jak piszesz wysuszał mi włosy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na większość włosów chyba tak działa niestety.

      Usuń
  28. Ja uwielbiam Biosilk, moje włosy są zawsze bardzo miękkie po jego użyciu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zazdraszczam :) Moje raczej robią się siankowate ;) Również pozdrawiam!

      Usuń
  29. jak dużo próbek udało Ci się zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym miesiącu wyjątkowo dużo, chyba jest to mój rekord ;)

      Usuń
  30. Spore denko, gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  31. mnie próbki bardzo denerwują i zawsze je zużywam pierwsze :D

    OdpowiedzUsuń
  32. podziwiam, że zużywasz próbki, u mnie walają się one po całej łazience:/
    żeli oceania moja mama zrobiła niedawno niezły zapas, chyba z każdego zapachu kupiła po dwie sztuki:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię próbki, ale w zwykłe dni raczej ich nie używam, za to na wyjazdy zawsze zabieram je ze sobą :)

      Usuń
  33. Dużo się tego uzbierało :) Ten peeling morelowy bardzo dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Czasem też tak mam :) U mnie zaczęło się od próbek właśnie, które dostałam przy okazji zakupów w drogerii internetowej, potem poszłam na dermokonsultacje (polecam, na FB ogłaszają gdzie i kiedy) i tam już kupiłam kilka pełnowymiarowych produktów, z których póki co jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj