Yves Rocher, Pur Bleuet, Woda do demakijażu twarzy i oczu

Oczyszczanie skóry twarzy to podstawa, dlatego też zużywam mnóstwo tego typu produktów. Najwięcej wykańczam żeli, peelingów i płynów micelarnych (choć bywa, że one wykańczają mnie). Mam pootwierane jednocześnie po 2-3 opakowania kosmetyków o takim samym przeznaczeniu (wina mojej niepohamowanej ciekawości), ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się dopuścić do ich przeterminowania i wyrzucenia. Po prostu nadążam z ich zużywaniem, a kolejne produkty w zapasach czekają... Bywa, że smutno mi, iż dany kosmetyk się skończył (np. płyn micelarny Sylveco), a bywa, że... się cieszę. Jak było tym razem?

Yves Rocher
Pur Bleuet
Woda do demakijażu twarzy i oczu
z wyciągiem z bławatka bio


Butelka jest dość wąska, ale stabilna. Kolor ma fioletowy i przezroczysty, bardzo mi się podoba, także zdjęcie chabra do mnie przemawia, bo to jedne z moich ulubionych roślin. Za pojemność 200 ml w cenie regularnej trzeba zapłacić 21 zł (ale ja, jak to ja, wypatrzyłam promocję za dychę).


Biały korek na klik jest wygodny, łatwo się otwiera, ale na pewno sam tego nie zrobi (zabierałam ten płyn na wyjazdy i nigdy się nie wylał). Otworek jest trochę zbyt duży, dlatego najczęściej wylewa się na płatek za dużo płynu. To wada nr 1.


 Woda ma lekko żelową konsystencję, ale mimo wszystko jest bardzo lejąca. Właściwie ta konsystencja mnie wkurza, bo gdyby była całkiem wodnista wsiąkałaby w płatek, a tak to rozlewa się na boki i z niego ścieka (wada nr 2), tym bardziej, że jak już wspomniałam, trudno wylać odpowiednią ilość, najczęściej od razu leci zbyt dużo produktu. Woda-żel jest całkowicie przezroczysta i właściwie bezzapachowa, może z lekką nutą kwiatową, ale naprawdę ledwo wyczuwalną.

Na zdjęciu widać jak woda ścieka z ręki, a zdjęcie zrobione sekundę po poprzednim u góry...


Skład: Na obronę tylko dodam, że już na trzecim miejscu jest hydrolat z chabra bławatka. Szczegóły na zdjęciu:


Najważniejsze jest działanie, a tego nie mogę mu odmówić. Zmywa makijaż, co prawda nie od razu, trochę trzeba nim pomacać się po twarzy, ale daje radę. Problem jest natomiast z oczami. Powoduje pieczenie i szczypanie (zapewne wina methylpropanediolu, drugiego w INCI), na szczęście takie do wytrzymania, ale nie jest to mile ani przyjemne. Wada nr 3.
Mam wrażenie, że lekko zaognia zaczerwienienia i zamiast łagodzić jeszcze bardziej je podkreśla. 
Jak dla mnie producent nie dotrzymał własnych słów z opakowania, ale to żadna nowość prawda?


To jeden z tych produktów, które wykończę bez żalu, grzecznie pożegnam i nie zaproszę do siebie więcej.

Znacie produkty do oczyszczania z YR? Miałam kiedyś płyn micelarny z serii Sebo Vegetal, który pięknie wysuszał mi cerę i peeling morelowy, który ładnie pachniał, owszem, ale nie pilingował...

Komentarze

  1. Kurcze ja nawet jednego kosmetyku nie miałam z YR. Muszę sie w końcu wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony mogę polecić żele pod prysznic, które notorycznie jeżdżą ze mną na wszystkie wycieczki, urlopy itp. oraz tusz do rzęs Sexy Pump - zajebiaszczy i często jest gratis dla nowych klientów :)

      Usuń
  2. Myślałam, że okaże się lepszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także. Niestety jest irytujący i jakże się cieszę, że zostało go już niewiele...

      Usuń
  3. Nie znam go , ale nie miałam nic z tej firmy :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Brrr, pieczenia oczu nie zniosę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic przyjemnego, ale da się znieść.

      Usuń
    2. Oj szkoda oczy męczyć...
      ja tskie zużywam do mycia kosmetyków... i szufladek od nich hihi

      Usuń
    3. Dobry pomysł :) Od biedy można by jeszcze pędzle i gąbki wyczyścić albo kosmetyczkę, która też się brudzi ;)

      Usuń
  5. Miałam dwufazówkę do demakijażu z UR i była super - nawet do wrażliwych oczu.

    Tego nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolei ja dwufazówki nie miałam. Mam nadzieję, że jest delikatniejsza.

      Usuń
  6. Myślałam ze okaże sie hitem, ale skoro powoduje pieczenie oczu to już nie jest dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię. Ja nie mogę tego produktu polecić, oczy mam średnio wrażliwe, a pieczenie odczuwam...

      Usuń
  7. Nie miałam nigdy nic do oczyszczania z YR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele straciłaś. Jak wspominałam 3 na 3 produkty oczyszczające od nich były do niczego....

      Usuń
  8. pierwszy raz slysze o tej marce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją poznałam kilka lat temu dzięki wkładce (a jakże, z promicją) w którymś magazynie. Mają sprzedaż internetową i firmowe sklepy stacjonarne.

      Usuń
  9. Tego nie miałam i chyba mieć nie będę, ale moim ulubieńcem jest ich płyn dwufazowy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam, ale musi być lepszy niż ten, bo już jako druga o nim wspomniałaś :)

      Usuń
  10. Nie cierpię jak kosmetyk do demakijażu szczypie w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam, ale niestety strasznie podrażniała moje oczy ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam nic z tej firmy,ale bardzo żałuję.Kiedyś na pewno u nich zamówię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to nic szczególnego, choć ich szampon z malwą wprost uwielbiam :)

      Usuń
  13. fajny :) mam hydrolat z bławatka :) moze sobie zrobie podobny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam dużych doświadczeń z tą marką. Kiedyś używałam kremu pod oczy i był całkiem dobry. Teraz kupiłam tusz do rzęs i zobaczymy czy się z nim polubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego konkretnego nie miałam, ale Sexy Pump bardzo fajnie podkreślał rzęsy :)

      Usuń
  15. Ja z YR nic do demakijażu nie miałam.
    Z przetestowanych produktów na razie jestem zadowolona tylko z ich lawendowego peelingu do stóp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego peelingu, kiedyś się nad nim zastanawiałam, ale zrezygnowałam po zakupie morelowego do twarzy, który kompletnie nic nie robił.... Obawiałam się, że ten do stóp też taki będzie, może niesłusznie....

      Usuń
  16. To jest jedyna marka kosmetyczna, do ktorej jestem uprzedzona co do zasady. Nie pamietam, jaka jest przyczyna tej niechęci ale cos byc musiało na rzeczy... Niech no ja sobie przypomnę;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno skończyłam płyn dwufazowy z tej serii :) Niezły był :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3:0 dla dwufazówki :) Kurczę, szkoda, że złapałam tą wodę, a nie płyn dwufazowy. Wszystko przez tego chabra!

      Usuń
  18. Great post
    would you like to follow each other?
    I'll follow back after it

    . www.miharujulie.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoja recenzja podtrzymała mnie w przekonaniu że nie lubię i nie warto kupować YR.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten produkt jest słaby, ale żele pod prysznic bardzo lubię, szampon z malwą robi mi burzę włosów na głowie, a wspomniany przeze mnie tusz genialnie podkreśla rzęsy. Aha i lubię ich perfumy! U mnie jest fifty fifty z trafieniem w odpowiednie kosmetyki i chyba nie mam już ochoty więcej eksperymentować z YR...

      Usuń
  20. Nie miałam nic do oczyszczania tej marki,ale widzę,że nie warto. Szczypania nienawidzę,więc nawet nie będę patrzeć w stronę YR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj akurat się nie popisali! I to ma niby być produkt do wrażliwych oczu....

      Usuń
  21. Dobrze wiedzieć na przyszłość;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług :) Szkoda, że ja tego wcześniej nie wiedziałam, ale przynajmniej mogę Was ostrzec, że ten produkt może powodować pieczenie i szczypanie oczu oraz zwiewać z płatka kosmetycznego....

      Usuń
  22. Szkoda, że powoduje szczypanie i pieczenie oczu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, szkoda. Miałam nadzieję, że fajnie się spisze.

      Usuń
  23. ja mialam dwa opakowania i bardzo je lubialam. Delikatnie zwywal i niby nawilzal skore pod oczami. Zadnego pieczenia w moim przypadku nie bylo, wiec szkoda ze sie nie spisal!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia wrażliwości oczu na niektóre składniki? Ja muszę mocno zamykać powieki, żeby nie piekło i mam tylko nadzieję, że nie nabawię się przez to więcej zmarszczek....

      Usuń
  24. Przez to pieczenie odpada totalnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. Też lubię ich żele i szampon do włosów z malwą :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj